Krytyka jedynie utwierdza mnie w tym, że system edukacji wymaga reformy - mówiła w "Jeden na jeden" minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Zaznaczyła, że inicjatywa ma wysokie poparcie społeczne, chociaż nie wszyscy są zadowoleni.
W środę Zalewska pytana, po co chce przeprowadzać reformę, odpowiedziała: - Każde dziecko zasługuje na dobrą szkołę i dobrego nauczyciela.
Jak mówiła, "jest ponad 60-procentowe poparcie dla tego rodzaju działań". Dopytywana, skąd ma takie dane, odpowiedziała, że "w 2015 r. było badanie i zdaje się jeden z dzienników w ostatnim tygodniu też przeprowadził takie badanie i jest podobny wskaźnik". - To jest opinia społeczna - zaznaczyła.
Na pytanie, czy podobne poparcie reforma ma wśród nauczycieli, Zalewska powiedziała, że nie ma takich badań. - Nie wszyscy są zadowoleni, ja mówię to z pokorą i odpowiedzialnością - podkreśliła i dodała, że przy poprzedniej reformie oświaty, kiedy wprowadzano gimnazja, nikt się o nauczycieli nie troszczył.
Minister edukacji mówiła, że reforma reforma ma na celu podniesienie poziomu kształcenia. Zaznaczyła, że obawy nauczycieli, którzy obawiają się zwolnień są przedwczesne. Mówiła, że od 2007 do 2016 r. zwolniono 45 tys. nauczycieli, a powodem takich kroków jest niż demograficzny.
Prace trwają
Minister Zalewska powiedziała też, że podstawy programowe "będą gotowe pod koniec listopada". - Przede wszystkim myślimy o wydawnictwach i o trzech rocznikach: klasie pierwszej, klasie czwartej i klasie siódmej - ta jest najtrudniejsza, bo będzie łączyła stare z nowym - zauważyła. Jej zdaniem ten rocznik będzie się uczyć "w sposób bardziej odpowiedzialny, przedmiotowo i przygotowywać się do czteroletniego liceum".
Wskazała też, że na stronach internetowych ministerstwa edukacji są już podane liczby godzin przedmiotowych. - Dbamy, aby to była maksymalna liczba godzin w trosce również o dziecko. Dziecko nie może mieć 40 godzin zajęć - wyjaśniła.
- Dzisiaj jest spotkanie z szefami, którzy będą zajmować się podstawami programowymi i będą organizować pracę całych grup i całych zespołów, którzy (...) dostaną analizę, bo przez ostatnie miesiące również w ministerstwie spotykali się eksperci, którzy przygotowywali analizy podstaw programowych, (prace już trwają - red.) od kilku miesięcy - mówiła minister.
Zalewska podkreślała też, że w szkołach podstawowych nic się nie zmieni: "jest ten sam dyrektor, ci sami nauczyciele". - Większość gimnazjów z 7 tys. (...), tam również się nic nie zmieni oprócz szyldu. W liceach ogólnokształcących, szkołach zawodowych, w technikach to długo oczekiwana zmiana, dlatego że tam, kiedy wprowadzano gimnazja, likwidowano miejsca pracy był tzw. pusty rok, bo nie było przyjęć do liceum, nikt nie troszczył się o nauczycieli - mówiła.
Minister: opozycja powinna milczeć
Gdy prowadzący "Jeden na jeden" zauważył, że złośliwi twierdzą, iż minister edukacji przejdzie do historii jako "Anna 'Chaos' Zalewska", minister odpowiedziała: - Robimy to razem i wspólnie dla dobra dzieci - powiedziała. Jak dodała, krytyka ze strony prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego czy opozycji, "która powinna milczeć, bo powinna przeczytać raporty NIK", tylko utwierdzają ją w tym, że system edukacji wymaga reformy. Podkreśliła też, że jest gotowa do rozmów i wzajemnej współpracy.
Reforma edukacji
Jak mówiła w piątek na konferencji prasowej minister edukacji, bowiązująca ustawa o systemie oświaty nie da się dalej nowelizować, dlatego zastąpiona zostanie nową: Prawo oświatowe. Towarzyszyć jej będzie ustawa wprowadzająca, bardzo obszerna, ponieważ - jak podkreśliła Zalewska - przewidziano w niej niemal wszystkie możliwe ewentualności, które mogą mieć miejsce po wprowadzeniu reformy.
Zobacz projekt ustawy Prawo oświatowe Szefowa MEN zapowiedziała powrót do 8-letniej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum i 5-letniego technikum. Zasadnicze szkoły zawodowe zastąpione zostaną przez dwustopniowe szkoły branżowe.
W związku z planowaną reformą PO zapowiedziała złożenie w Sejmie wniosku o wotum nieufności dla minister Zalewskiej.
Autor: mw\mtom / Źródło: TVN24, PAP