Adam Niedzielski powinien natychmiast podać się do dymisji - mówiła w "Jeden na jeden" w TVN24 posłanka klubu Lewicy Magdalena Biejat. Komentowała działania ministra zdrowia, który ujawnił, że lekarz Piotr Pisula, który mówił o problemach pacjentów bez dostępu do recept na określone środki, przepisał na siebie leki z tej właśnie grupy. Biejat poinformowała także w programie, że będzie kandydatką z paktu senackiego w Warszawie w wyborach parlamentarnych.
Minister zdrowia Adam Niedzielski ujawnił w piątek, że lekarz Piotr Pisula, który w czwartkowym materiale "Faktów" TVN mówił o problemach pacjentów, którzy stracili dostęp do recept na określone środki, przepisał na siebie leki z tej właśnie grupy. Minister podał publicznie imię i nazwisko lekarza, za co skrytykowało go wielu przedstawicieli środowiska lekarskiego. Niedzielski oświadczył, że działał "w obronie dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia, ale przede wszystkim w obronie interesów pacjenta". W jego ocenie "nie doszło do naruszenia jakichkolwiek przepisów".
CZYTAJ TAKŻE: Lekarz złożył wezwanie przedsądowe. Domaga się od Niedzielskiego przeprosin i wpłaty na hospicjum
Minister Niedzielski "powinien natychmiast podać się do dymisji"
Do sprawy odniosła się we wtorek w "Jeden na jeden" posłanka klubu Lewicy Magdalena Biejat (partia Razem).
- Wydawałoby się, że ta władza nie może już nas niczym zaskoczyć. Ich podejście do praw człowieka, do praw kobiet, do tego, jak w ogóle funkcjonuje państwo, jest już jasne i oczywiste. Ale niestety muszę z przykrością powiedzieć, że pan Niedzielski i tu mnie zaskoczył - powiedziała. - Nie spodziewałam się, że ktokolwiek w polskim rządzie dopuści się aż tak rażącego złamania prawa i naruszenia jednej z najbardziej świętych tajemnic, jaką jest tajemnica lekarska i prawo pacjentów do ochrony ich danych osobowych - dodała.
W jej ocenie "minister Niedzielski powinien natychmiast podać się do dymisji, powinien zostać natychmiast zdymisjonowany".
Posłanka mówiła, że zostało naruszone nie tylko prawo lekarza do ochrony danych osobowych, ale "podważono również jego wiarygodność jako lekarza".
- Lekarze mają prawo mieć poczucie, że Ministerstwo Zdrowia ich wspiera i robi wszystko, żeby ich praca była wykonywana w sposób jak najlepszy i ich relacje z pacjentami były jak najlepsze - podkreślała. - Natomiast to, co się wydarzyło jeszcze w tej sytuacji, to przede wszystkim wszyscy my jako pacjentki i pacjenci dzisiaj boimy się o nasze dane - dodała Biejat.
Biejat: szczepienia nie mogą być pretekstem do tego, żeby stosować nadzór
Odniosła się także do kwestii przekazania MEiN przez resort zdrowia danych o szczepieniach przeciw COVID-19 na uczelniach. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) wszczął postępowanie administracyjne w sprawie przetwarzania przez Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Ministerstwo Zdrowia danych osobowych nauczycieli akademickich, doktorantów i studentów w sprawie szczepień przeciwko COVID-19. Zdaniem rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka mogło dojść do "naruszenia konstytucyjnej zasady legalizmu".
- Minister nauki nie powinien nigdy nawet stać obok rejestru takich danych, nie mówiąc o wglądzie do niego. Nie ma do tego żadnej podstawy prawnej, nie ma do tego żadnego powodu - powiedziała. - Co miał niby zrobić z tymi danymi? To z znaczy, jaki był plan, żeby chodzić za każdym wykładowcą i zmuszać go do szczepień? Dopytywać, dlaczego tego nie zrobił? To nie może tak działać - dodała.
- Oczywiście szczepienia były ogromnie ważne w covidzie, ale nie mogą być pretekstem do tego, żeby nagle stosować kompletny nadzór nad naszym życiem i nad naszym funkcjonowaniem - oceniła.
Biejat: będę kandydatką z paktu senackiego w Warszawie
Biejat potwierdziła w "Jeden na jeden", że będzie kandydatką z paktu senackiego w Warszawie w wyborach parlamentarnych.
- Chyba jednego dowiodłam w tej kadencji, że nie boję się wyzwań. Kiedy zorientowaliśmy się, że z Warszawy nie ma w ogóle kandydatki kobiecej, stwierdziliśmy, że to jest jednak trochę oburzające - mówiła.
Jej zdaniem Senat jest takim miejsce, które "powinno się odświeżyć".
Biejat: z tego, co mi wiadomo, start Adama Bodnara jest przesądzony
Pytana, kto jeszcze będzie startował z paktu senackiego z Warszawy, powiedziała, że "nie jest upoważniona do tego, żeby w imieniu innych osób potwierdzać lub zaprzeczać, kto będzie lub nie będzie występował w imieniu paktu senackiego z Warszawy".
Dopytywana, czy kandydatura byłego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara wydaje się już przesądzona, odparła: - Z tego, co mi wiadomo, tak.
Dodała, że oficjalne ogłoszenie paktu senackiego odbędzie się, jak tylko prezydent ogłosi datę wyborów. Podkreśliła, że "pakt jest dopięty".
"Państwo przerzuca coraz więcej kosztów życia na nas, a to odbija się na naszej wolności"
Posłanka klubu Lewicy odniosła się także do słów wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w niedzielę w Chełmie w woj. lubelskim mówił: "My tu jesteśmy jednym z ostatnich ośrodków wolności w Europie. Warto bronić naszej wyspy wolności i demokracji".
- Nie jest tu dobrze, niestety. Żyjemy w kraju europejskim, który powinien funkcjonować po prostu na najwyższym możliwym poziomie. Tymczasem mamy problemy z dostępem do ochrony zdrowia - oceniła. - Co to jest za wolność, jeżeli coraz więcej osób, zwłaszcza kobiet, nie jest w stanie za pensję wyżyć od pierwszego do pierwszego, w której musimy wydawać ciężko zarobione pieniądze, nie tylko na coraz wyższy czynsz, czy ratę kredytu, czy rosnące ceny żywności, ale również na prywatny transport czy ochronę zdrowia - pytała.
Dodała, że "coraz więcej osób, już ponad 13 milionów ludzi w Polsce, jest wykluczonych transportowo, co oznacza, że nie mogą dojechać do większego ośrodka, do pracy, do szkoły, do sklepu, do lekarza, do kina inaczej niż prywatnym transportem".
- To wszystko oznacza, że państwo przerzuca coraz więcej kosztów codziennego życia na nas, a to odbija się na naszej wolności - oceniła Biejat.
Biejat o nowym podręczniku do HiT: mam nadzieję, że zniknie jak najszybciej
Mówiła także o drugiej części podręcznika profesora Wojciecha Roszkowskiego do historii i teraźniejszości, która podobnie jak pierwsza wzbudziła kontrowersje.
"Jedynie tradycyjna rodzina, miłość i zaangażowanie obojga rodziców zapewnia dzieciom prawidłowy rozwój" - zacytował fragment podręcznika prowadzący program Radomir Wit i zapytał, "co z tymi rodzinami, gdzie na przykład mamy mamę, która samodzielnie wychowuje dziecko i stawia czoła wielu wyzwaniom".
- Przede wszystkim, jak ma się poczuć właśnie dziecko, które się wychowuje w takiej rodzinie, bo to do nich, do tych młodych ludzi skierowany jest ten podręcznik. W tym podręczniku dostają jasną informację: jeśli twoja rodzina nie pasuje do podręcznikowego modelu 2 plus 2, to coś jest z wami nie tak - powiedziała Biejat.
Dodała, że "to jest oburzające". - Mam nadzieję, że ten podręcznik zniknie jak najszybciej - podkreśliła.
CZYTAJ TEKST PREMIUM: "Czy ktoś to redagował?" Nowy podręcznik Roszkowskiego i "powtórka z czytelniczej rozrywki"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tvn24