SLD domaga się, by rząd przedstawił w Sejmie informację na temat uchodźców. - Miejscem poważnej debaty politycznej nie są zaułki kancelarii premiera, tylko Sejm - argumentował lider Sojuszu Leszek Miller. Powtórzył, że nie weźmie udziału w organizowanym przez premier Ewę Kopacz spotkaniu nt. uchodźców. Z zaproszenia nie skorzysta także PiS.
Miller podczas briefingu w Sejmie przekazał, że Sojusz złożył wniosek o uzupełnienie porządku dziennego trwającego posiedzenia Sejmu o informację rządu ws. polityki dotyczącej uchodźców.
- Ten wniosek nie został przez panią marszałek Sejmu przyjęty, co więcej - dziś zgłosiłem ten problem na forum obrad plenarnych. Pani marszałek Sejmu nie sygnalizuje zgody na to, by w polskim Sejmie odbyła się poważna debata - mówił lider Sojuszu. - Pani premier Kopacz wczoraj oświadczyła, że kwestia uchodźców to problem narodowy, nie kwestia tego rządu czy jednej partii politycznej. Ja podzielam ten pogląd i dlatego SLD domaga się, by rząd zainicjował w Sejmie poważną debatę w tej sprawie - oświadczył. - Niestety polski rząd nie ma zamiaru, jak widzę, zainicjować takiej debaty w Sejmie. Na pytanie "dlaczego?" jest tylko jedna odpowiedź: bo nie ma nic do powiedzenia - kontynuował. Jak dodał, SLD protestuje, bo "to kolejny akt procesu osłabiania kontrolnej funkcji Sejmu".
SLD odrzuca zaproszenie Kopacz
Miller powtórzył, że nie weźmie udziału w środowym spotkaniu ws. uchodźców, na które zaprosiła liderów partii premier Ewa Kopacz.
- Miejscem poważnej debaty politycznej nie są zaułki Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, tylko Sejm - wskazywał. Dodał, że polityczną reprezentacją narodu jest Sejm. Miller mówił również o tym, że do wystąpienia przez Sejmem premier Kopacz powinno skłonić także środowe wystąpienie szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera. Juncker zaapelował w środę do państw UE o przejęcie 160 tysięcy uchodźców od Grecji, Włoch i Węgier, by złagodzić kryzys migracyjny w tych krajach. Ostrzegł, że w przyszłości do podobnej sytuacji może dojść na Ukrainie. Odwołał się też do historii Europy. - Europa jest kontynentem, gdzie prawie wszyscy kiedyś byli uchodźcami. Miliony Europejczyków uciekały przed prześladowaniami, wojną, dyktaturą i opresją - powiedział szef KE. Wspomniał m.in. o Polakach. - 20 mln potomków Polaków mieszka poza Polską w wyniku emigracji politycznej i ekonomicznej, po wysiedleniach, przesiedleniach podczas bolesnej historii Polski - powiedział Juncker.
"Podzielić się z opozycją odpowiedzialnością"
Zaproszenie na spotkanie z Ewą Kopacz odrzuciło także Prawo i Sprawiedliwość.
- Jeżeli mamy do czynienia z takim spotkaniem za zamkniętymi drzwiami, to o co w tym wszystkim chodzi? Pewnie chodzi o to, żeby podzielić się z opozycją odpowiedzialnością za porażkę polegająca na tym, że już nie 2,2 tys. emigrantów ekonomicznych mamy przyjąć, tylko ponad 11 tysięcy - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
- Tym ludziom nie grozi śmierć, dlatego że oni nie są w krajach objętych wojną - mówił Błaszczak.
Autor: db//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24