"To była informacja objęta klauzulą tajności"

Źródło:
PAP
Mikołaj Pawlak przed komisją śledczą do spraw Pegasusa
Mikołaj Pawlak przed komisją śledczą do spraw PegasusaTVN24 BiS
wideo 2/4
Mikołaj Pawlak przed komisją śledczą do spraw PegasusaTVN24 BiS

Nie wiedziałem, na co trafią środki, o które wnioskuje CBA - mówił w poniedziałek przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa były dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaj Pawlak. Dodał, że nie uczestniczył w zawieraniu umowy z CBA, a dostęp do Funduszu Sprawiedliwości miało szereg osób. Mówił też, dlaczego nie pojawił się na ubiegłotygodniowym przesłuchaniu.

Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka w latach 2018–2023, a wcześniej dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości przedstawił historię swojej pracy w tym resorcie. Mówił m.in., że do ministerstwa przyszedł pod koniec czerwca 2016 r. i powierzono mu nowy departament spraw rodzinnych i nieletnich.

Dodał, że jeszcze w czerwcu lub na początku lipca pojawiły się kwestie tego, aby "ktoś zaopiekował się wydziałem funduszu pomocy pokrzywdzonym oraz pomocy postpenitencjarnej".

- Kiedy weszły w życie nowe przepisy, (...) jednym z pierwszych wniosków, który wtedy się pojawił, był wniosek Centralnego Biura Antykorupcyjnego - zeznawał Mikołaj Pawlak, którego sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa pytała o przekazanie 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości do CBA na zakup Pegasusa.

- On (wniosek) trafił do mnie, z bardzo licznymi pieczątkami, przeleciał przez całe ministerstwo (...) Dawno nie widziałem tak ostemplowanego wniosku, (...) a jednocześnie nie zawierał on uzasadnienia albo żadnych innych szczegółów - relacjonował były dyrektor w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Pawlak: nadzorujący mnie ministrowie oczekiwali sprawnego postępowania

Pawlak pytany był o to, czy ówczesny wiceszef MS Michał Woś polecił mu, aby przygotował komplet materiałów "celem przekazania 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości do CBA". - Mnie (Woś - red.) nie wydawał takiego polecenia, ponieważ do dalszej obsługi wniosku tego podmiotu wskazałem pana prokuratora (Jakuba Tietza - red.), który miał dostęp do (informacji o klauzuli - red.) "ściśle tajne" - odparł Pawlak, nawiązując do swoich wcześniejszych zeznań.

Dopytywany, czy nie usłyszał takiego polecenia od nikogo z kierownictwa resortu, Pawlak odparł: - Po raz kolejny - nie rozmawiałem o tej sprawie z panem ministrem Ziobro. Po zmianach na komisji finansów publicznych, które dotyczyły kwoty 25 milionów złotych, przewidywanych przeze mnie na inne cele publiczne, wpłynął ten wniosek (od CBA - red.) i do czasu jego pojawienia się nie wiedziałem o takim zagospodarowaniu pieniędzy - mówił.

Pawlak pytany był również o zeznania byłego dyrektora Departamentu Budżetu i Efektywności Finansowej w MS Jana Paziewskiego, który mówił o pośpiechu przy dokonywaniu zmian w planie finansowym Funduszu Sprawiedliwości. W odpowiedzi Pawlak podkreślił, ze Paziewski mówił również o tym, że szybkich zmian budżetowych dokonywano również w innych przypadkach.

- Między pana pismem, które umożliwiło przeznaczenie 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości do CBA, wnoszącym o zwołanie komisji finansowej 14 września 2017 roku a wnioskiem CBA o to, żeby te pieniądze wpłynęły, nie minęła nawet doba - wskazał wówczas poseł KO Marcin Bosacki.

Pytany, kto wymagał od niego takiego pośpiechu, Pawlak odparł, że ministrowie, którzy go nadzorowali "w różnych sprawach", oczekiwali "sprawnego postępowania". - Podlegałem różnym ministrom i zawsze w bardzo sprawny sposób postępowałem - podkreślił. Dodał, że w sprawie Funduszu Sprawiedliwości - jak mówił już wcześniej - podlegał Michałowi Wosiowi.

Mikołaj PawlakPAP/Tomasz Gzell

Pawlak: nie uczestniczyłem w zawieraniu umowy z CBA

Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) pytała świadka, kto nadał klauzulę tajności umowie dotyczącej przekazania 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości do CBA. Pawlak odpowiedział, że "ten, kto występuje, czyli CBA".

- To nie była zbyt skomplikowana umowa między instytucjami publicznymi (...) Istotne jest to, że jeżeli instytucja publiczna przyjmuje jakieś pieniądze, to wie, co robi, bo też ma sztab prawników - powiedział Pawlak.

Mówił, że nie uczestniczył w zawieraniu tej umowy, ponieważ dostęp do Funduszu miało szereg osób, które również mogłyby być uznane za dysponentów.

Dopytywany przez przewodniczącą Srokę, czy nie był zainteresowany, na co zostaną przeznaczone środki, odpowiedział, że nie wie, "kto i ile milionów wydał na promocję Funduszu". - Nie było napisane, że wyłącznie ja nimi dysponuję i bez mojego podpisu nie wyjdzie żaden przelew z Funduszu - wyjaśniał Pawlak.

Objęcie klauzulą tajności

Jak wskazywał, po rozmowie z ówczesnym wiceszefem resortu sprawiedliwości Michałem Wosiem dowiedział się, że część tego wniosku będzie objęta klauzulą tajności - on sam nie miał wówczas dostępu do informacji niejawnych i był świadomy, że procedura, by je uzyskać, jest "długotrwała" i "wymagająca".

- Ja wtedy - mając tylko taką wiedzę, że będzie wniosek w zakresie tajnym, a mając na pokładzie prokuratora, który z urzędu ma dostęp do tajnych (informacji) zaproponowałem, że w tym zakresie będzie reprezentował departament prokurator (Jakub) Tietz, ponieważ on ma od ręki tę możliwość - mówił Pawlak.

Dopytywany, czy wiedział, na co trafią środki, o które wnioskuje CBA, Pawlak zaprzeczył. - Nie, nie wiedziałem. To była informacja objęta klauzulą tajności. Na te okoliczności zeznawał pan prokurator - powiedział.

Przesłuchiwany w maju tego roku prokurator Tietz, który był delegowany do resortu sprawiedliwości i odpowiedzialny za koordynację dotacji przekazywanych z Funduszu Sprawiedliwości zeznawał, że nie pamięta, aby ktoś rozmawiał z nim o przekazaniu środków do CBA, a "w szczególności, aby wymieniał kwoty lub cel, na jaki zostaną przeznaczone środki".

Pawlak: przygotowałem wstępną wersję umowy w sprawie środków na zakup Pegasusa

Komisja pytała Pawlaka o to, kto zlecił przygotowanie wstępnej wersji umowy w sprawie przekazania środków z Funduszu Sprawiedliwości do CBA na zakup Pegasusa, kto dokładnie pracował nad sporządzeniem umowy i kto uczestniczył w jej podpisaniu.

Świadek zasłaniał się w wielu kwestiach niepamięcią. Zeznał między innymi, że nikt z jego departamentu - poza nim - nie pracował merytorycznie nad przygotowaniem umowy, także jego podwładny prokurator Jakub Tietz, który – w przeciwieństwie do niego - miał dostęp do informacji niejawnych.

Pytany, kto przekazał mu, co ma być w umowie, Pawlak powiedział, że on przygotował jej draft, bez wpisywania przedmiotowych istotnych szczegółów umowy, które znał Tietz i funkcjonariusze CBA. Zeznał, że nie pamięta, co dokładnie zawierał draft i nie wie, co z niego zostało zachowane w ostatecznej umowie. - Przygotowałem podstawowe założenia, żeby to w Wordzie jakoś wyglądało - stwierdził. Dodał, że przygotował draft "w takim zakresie, który nie zawierał żadnych essentialia negotii umowy".

Komisja dociekała, kto polecił świadkowi przygotowanie draftu. Pawlak odparł, że przygotował wstępną wersję umowy w rozmowie z prokuratorem Tietzem. - Było to zwykłe przygotowanie umowy dla kolejnego zadania, które miało być wykonywane - powiedział były dyrektor w MS.

Szefowa komisji zauważyła, że na poleceniu zapłaty za oprogramowanie Pegasus jest jego podpis, z dopiskiem "sprawdzono pod względem merytorycznym". Pawlak wyjaśnił, że podpisał dokument po tym, jak Tietz przekazał mu, że "był na miejscu, sprawdził i że wszystko jest zgodnie z umową, którą zna".

Świadek nie pamiętał dokładnie okoliczności podpisania umowy w sprawie przekazania środków na zakup Pegasusa, co odbyło się w gabinecie ówczesnego szefa CBA Ernesta Bejdy. Dodał, że był przy podpisaniu umowy, ale - jak stwierdził - siedział przy innym stole niż ministrowie podpisujący dokument.

Zapewnił jednak, że to nie on przyszedł z draftem umowy i nie widział dokumentów, które zostały parafowane. Jak mówił, prawdopodobnie z draftem przyszedł do CBA Tietz, ale "dokumenty mogły być też już na miejscu". Później powiedział, że prawdopodobnie przynieśli je funkcjonariusze CBA.

Pawlak powiedział też, że nie pamięta, kto oprócz wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia, Bejdy, a także Tietza uczestniczył w podpisaniu umowy.

Świadek mówił, że nie wiedział o celu przeznaczenia środków z Funduszu Sprawiedliwości do CBA. O tym, że środki miały służyć na techniki operacyjne dowiedział się później.

Na uwagę Sroki, że dowiedział się o tym we 15 wrześniu 2017 roku, świadek stwierdził, że nic ponad pismo z tą datą od szefa CBA do szefa MS Zbigniewa Ziobry nie było mu znane.

Pawlak: kierownictwo zadecydowało o tym, że mój departament będzie dysponował funduszem

Pawlak został zapytany przez członków komisji o to, kto i kiedy zdecydował o tym, że Departament Spraw Rodzinnych i Nieletnich, którego był wówczas dyrektorem, ma zajmować się wydatkami z Funduszu Sprawiedliwości.

- Sygnalizowałem to na początku, że departament, kiedy był budowany, miał różne sprawy - sądy, zakłady poprawcze (...) I przyszła pora na tę decyzję (o zajęciu się wydatkami z FS-red.), to było chyba lato 2016 roku, nie pamiętam czy w pierwszych tygodniach, czy w pierwszym, może w drugim miesiącu, jak byłem w ministerstwie - zeznał Pawlak.

Według byłego dyrektora w owym czasie nie było pomysłu, co z Funduszem Sprawiedliwości zrobić i - jak mówił - w związku z tym, że trzeba było to uporządkować, trafił on do niego.

Dopytywany, kto konkretnie zadecydował o tym, że to jego departament będzie dysponował Funduszem Sprawiedliwości, Pawlak odparł, że zadecydowało o tym kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości. - Zmiany regulaminu zawsze zatwierdza minister prowadzący całe ministerstwo, czyli wówczas Zbigniew Ziobro. Jest to wiadomość powszechna - powiedział świadek.

W sprawie doręczenia wezwania

Pawlak, który na początku przesłuchania skorzystał z możliwości wygłoszenia swobodnej wypowiedzi, na wstępie wytłumaczył dlaczego nie pojawił się na ubiegłotygodniowym posiedzeniu komisji. - W ubiegłym tygodniu, zgodnie z przepisami postępowania karnego, które stosuje się do doręczeń zawiadomień o posiedzeniu komisji, nie było takie mi doręczone - oświadczył. Wskazał, że także jego pełnomocnik nie był zawiadomiony o posiedzeniu.

Dodał, że również w żaden inny sposób informacja o posiedzeniu do niego nie dotarła. Zwrócił się z wnioskiem formalnym o uchylenie uchwały w sprawie kary porządkowej.

Przed tygodniem przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) zapowiedziała wystąpienie do sądu o ukaranie Pawlaka karą porządkową, za niestawienie się na przesłuchaniu. Jego wniosek został jednak jednomyślnie oddalony.

W maju, gdy Pawlak został wezwany przed komisję po raz pierwszy, odmówił złożenia przyrzeczenia, a następnie opuścił salę. Jego decyzja miała mieć wtedy związek z tzw. zabezpieczeniem Trybunału Konstytucyjnego. TK 8 maja wydał postanowienie zobowiązujące sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa do powstrzymania się od działań do czasu rozpatrzenia przez TK wniosku grupy posłów PiS, którzy zarzucili, że uchwała powołująca tę komisję jest niekonstytucyjna.

Posiedzenie komisji śledczej do spraw PegasusaPAP/Tomasz Gzell

Jako kolejny świadek na poniedziałkową komisję śledczą ds. Pegasusa wezwany został były główny rzecznik dyscypliny finansów publicznych Piotr Patkowski. 

CZYTAJ TEKST PREMIUM: Inne służby płaciły CBA za używanie Pegasusa. System blokował podsłuchy rosyjskich telefonów

Autorka/Autor:tas,js//mrz

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell

Pozostałe wiadomości

Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski odwołał w poniedziałek ze stanowiska szefa Połączonych Sił Zbrojnych generała Jurija Sodola. Wcześniej jeden z wysokich rangą oficerów oskarżył generała o doprowadzenie do nieusprawiedliwionej utraty "dziesiątków miast i tysięcy żołnierzy".

Zełenski odwołał ważnego generała

Zełenski odwołał ważnego generała

Źródło:
PAP

Przed dekadami Władimir Putin obiecał pokonać islamski ekstremizm. Śmiertelny atak w Dagestanie po raz kolejny udowadnia, że mu się to nie udało - tak ocenia tragiczne zdarzenie w rosyjskiej republice na Kaukazie Północnym portal amerykańskiej telewizji CNN. Autor publikacji opisuje burzliwą historię regionu, w którym odpowiedzią na przemoc terrorystów była równie brutalna przemoc państwa.

"Choroba, którą Putin obiecał uleczyć". Zaatakowała ponownie

"Choroba, którą Putin obiecał uleczyć". Zaatakowała ponownie

Źródło:
CNN, Interfax

Dwie osoby zostały poszkodowane w niewielkim wybuchu, do którego doszło w poniedziałek w Zakładzie Amoniaku Grupy Azoty Puławy - poinformowała straż pożarna. Trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku.

Eksplozja w zakładach azotowych w Puławach

Eksplozja w zakładach azotowych w Puławach

Źródło:
PAP

Ustawa o związkach partnerskich zostanie okrojona, wykreślone zostaną z niej przepisy dotyczące przysposobienia dzieci. W zamian za to PSL może poprzeć ustawę i zgodzić się, by była ona projektem rządowym - wynika z informacji reportera "Faktów" TVN Michała Tracza po spotkaniu ministry do spraw równości z liderami PSL. Jutro ludowcy mają podjąć w tej sprawie ostateczną decyzję.

"Spotkanie ostatniej szansy". Możliwy kompromis, ale nie bez wyrzeczeń

"Spotkanie ostatniej szansy". Możliwy kompromis, ale nie bez wyrzeczeń

Źródło:
TVN24

Ratownicy ze Świnoujścia zostali zadysponowani do wyjątkowo niepokojącego zdarzenia: z lasu na terenie miasta wybiegł płonący mężczyzna. 28-latek z poważnymi oparzeniami został zabrany do szpitala, okoliczności zdarzenia bada policja.

Płonący mężczyzna wybiegł z lasu. Jest poważnie poparzony

Płonący mężczyzna wybiegł z lasu. Jest poważnie poparzony

Źródło:
iswinoujscie.pl / tvn24.pl

- To, co zrobił Andrzej Duda, to całkowite przyjęcie chińskich zasad i interesów, mówienie językiem Pekinu. W rezultacie jest postrzegany w całej Europie jako prochiński prezydent - tak trwającą wizytę polskiego prezydenta w Chinach ocenia ekspertka, dr Alicja Bachulska. Jak stwierdziła w rozmowie z tvn24.pl, retoryka Andrzeja Dudy w trakcie tej podróży "jest całkowicie oderwana od obecnej rzeczywistości na świecie", a "taka wizyta, jak polskiego prezydenta, pomaga głównie Chinom".

"To, co zrobił Andrzej Duda, to całkowite przyjęcie chińskich zasad i interesów"

"To, co zrobił Andrzej Duda, to całkowite przyjęcie chińskich zasad i interesów"

Źródło:
tvn24.pl

- Dla mnie kara nigdy nie będzie adekwatna, bo nie ma mojego dziecka – mówi matka 33-latka, który ponad cztery lata temu zginął w wypadku na ulicy Sokratesa w Warszawie. Rodzice pana Adama po raz pierwszy zdecydowali się opowiedzieć o tym, co przeżyli. Reportaż "Uwagi!" TVN.

Kierowcy, który zabił Adama, sąd obniżył wyrok. Rodzice ofiary: prosimy o sprawiedliwość

Kierowcy, który zabił Adama, sąd obniżył wyrok. Rodzice ofiary: prosimy o sprawiedliwość

Źródło:
"Uwaga!" TVN

- Nie mam innej opcji, niż zapytać prezydenta o zgodę - powiedział w "Faktach po Faktach" Adam Bodnar, szef resortu sprawiedliwości i prokurator generalny. Mówił o odwołaniu prokuratora Tomasza Janeczka. Wskazywał, że powodem, dla którego do tego nie doszło, jest "zabetonowana ustawa o prokuraturze", która wymaga zgody głowy państwa. - Nawet dzisiaj dostałem pismo od prezydenta w tej sprawie - przyznał. Szef MS powiedział, że w liście jest jednak "cała lista pytań".

"Wątpię, żeby była wola współpracy". Adam Bodnar o piśmie, jakie otrzymał od prezydenta

"Wątpię, żeby była wola współpracy". Adam Bodnar o piśmie, jakie otrzymał od prezydenta

Źródło:
TVN24

Jeden policjant nie żyje, a drugi został ciężko ranny w wyniku wypadku, do którego doszło w poniedziałek w Stuttgarcie. 69-latka kierująca samochodem wjechała w funkcjonariusza na motocyklu, który zabezpieczał przejazd premiera Węgier Viktora Orbana.

Zabezpieczali przejazd Orbana, gdy doszło do wypadku. Nie żyje jeden z policjantów

Zabezpieczali przejazd Orbana, gdy doszło do wypadku. Nie żyje jeden z policjantów

Źródło:
Bild, focus.de

Tegoroczna pielgrzymka wyznawców islamu do Mekki pochłonęła ponad 1300 ofiar śmiertelnych. Przyczyną tych tragedii były skrajne upały, sięgające nawet około 50 stopni Celsjusza. Córka starszego mężczyzny, który zmarł w namiocie nieopodal Mekki, przyznała jednak, że jego rodzina jest "szczęśliwa, że został pochowany w Mekce". Według islamu śmierć i bycie tam pochowanym jest błogosławieństwem.

Tragiczny skutek upałów. "Widziałem wielu pielgrzymów, którzy zmarli. Co kilkaset metrów leżało przykryte ciało"

Tragiczny skutek upałów. "Widziałem wielu pielgrzymów, którzy zmarli. Co kilkaset metrów leżało przykryte ciało"

Źródło:
CNN, Reuters

Piotr G., znany polski ksiądz katolicki, który od wielu lat pełni posługę w Wielkiej Brytanii - w przeszłości także jako egzorcysta - został oskarżony o popełnienie 10 przestępstw natury seksualnej wobec nieletnich – przekazała w poniedziałek diecezja katolicka w Portsmouth na południu Anglii.

Polski ksiądz oskarżony w Wielkiej Brytanii o przestępstwa seksualne wobec dzieci

Polski ksiądz oskarżony w Wielkiej Brytanii o przestępstwa seksualne wobec dzieci

Źródło:
PAP

- Ostatnie wyniki wykonania budżetu państwa są bardziej niepokojące, Ministerstwo Finansów przygląda się przede wszystkim wpływom z podatku VAT - przyznał w poniedziałek wiceminister finansów Jurand Drop podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego. Według ekonomistów poziom dochodów z tytułu podatku od towarów i usług w 2024 roku może być o około 25-30 miliardów złotych niższy, niż przewiduje ustawa budżetowa.

Rząd liczył na skokowy wzrost. "Niepokojące" informacje

Rząd liczył na skokowy wzrost. "Niepokojące" informacje

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Policjanci z Pabianic (woj. łódzkie) zatrzymali kobietę, która brutalnie pobiła 33-latkę na przystanku autobusowym. Pokrzywdzona z obrażeniami trafiła na szpitalny oddział ratunkowy, po wyjściu z placówki o zdarzeniu zawiadomiła policję. Nagranie z ataku opublikowała straż miejska.

Pobiła kobietę na przystanku. "Brutalna pomyłka". Nagranie

Pobiła kobietę na przystanku. "Brutalna pomyłka". Nagranie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Lotnisko Katowice-Muchowiec zostało zamknięte dla ruchu powietrznego, gdy w miniony weekend odbywała się tam impreza masowa. To uziemiło załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Teraz organizatorzy imprezy tłumaczą, że maszyna poruszała się w sposób niebezpieczny dla zdrowia i życia zgromadzonych osób. Mimo zamknięcia przestrzeni powietrznej pilot uruchomił śmigłowiec i wystartował.

Trwała impreza, śmigłowiec LPR startował. "Na dwie osoby wywróciło się stoisko z gorącym olejem"

Trwała impreza, śmigłowiec LPR startował. "Na dwie osoby wywróciło się stoisko z gorącym olejem"

Źródło:
TVN24

Słupscy policjanci zatrzymali kierowcę samochodu, który 23 czerwca wjechał na skrzyżowanie i zderzył się z motocyklistą. Wstępne ustalenia funkcjonariuszy wskazują, że kierowca wjechał na ulicę na czerwonym świetle, a motocyklista poruszał się prawidłowo. Tuż po wypadku kierowca samochodu nagrał film, w którym nawoływał do nienawiści - tym także zajmuje się policja.

Auto z impetem wjechało na skrzyżowanie i uderzyło w motocykl

Auto z impetem wjechało na skrzyżowanie i uderzyło w motocykl

Źródło:
tvn24.pl, KMP Słupsk

W jednym z domów w powiecie sochaczewskim kot wybrał się na niebezpieczny spacer. Przez dach dostał się do kanału wentylacyjnego. Właściciel nie mógł go wydostać. Kiedy strażacy ruszyli z pomocą, zwierzak poszedł na dalsze zwiedzanie.

Z okna na dach i do kanału wentylacyjnego. Tam utknął kot

Z okna na dach i do kanału wentylacyjnego. Tam utknął kot

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Co najmniej 22 osoby, głównie obywatele Chin, zginęły w pożarze fabryki produkującej baterie litowe pod Seulem - podały BBC i południowokoreańska agencja Yonhap, powołując się na służby ratunkowe.

Pożar w fabryce baterii w Korei Południowej. Jest wiele ofiar śmiertelnych

Pożar w fabryce baterii w Korei Południowej. Jest wiele ofiar śmiertelnych

Źródło:
BBC, Yonhap, PAP

Naukowcy odkryli nieznany im dotąd sposób, w jaki bakterie emitują gazy cieplarniane. Niektóre grupy mikroorganizmów, gdy nie mają wystarczającego dostępu do tlenu, potrafią zasilać swój metabolizm za pomocą azotanów. W procesie tym wytwarzane są znaczące ilości gazu o silnym działaniu cieplarnianym. Naukowcy uspokajają, że emisjom tym możemy przeciwdziałać w jeden prosty sposób.

Odkryto nieznane dotąd źródło emisji gazów cieplarnianych

Odkryto nieznane dotąd źródło emisji gazów cieplarnianych

Źródło:
Caltech
Dzieło pielgrzymkowe i apartament za milion od Czarnka. Kontrola: brak dowodów na działalność

Dzieło pielgrzymkowe i apartament za milion od Czarnka. Kontrola: brak dowodów na działalność

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zespół archeologów odkrył w Egipcie 33 grobowce rodzinne zawierające szczątki mumii oraz narzędzia pogrzebowe - podało w poniedziałek egipskie Ministerstwo Turystyki i Starożytnego Dziedzictwa.

Niezwykłe znalezisko. "Mumie wykazują oznaki anemii, chorób płuc i osteoporozy"

Niezwykłe znalezisko. "Mumie wykazują oznaki anemii, chorób płuc i osteoporozy"

Źródło:
PAP

Tamayo Perry, aktor który wystąpił między innymi w "Piratach z Karaibów", został zaatakowany podczas surfowania przez rekina. Służby ratunkowe szybko zjawiły się na miejscu, ale mężczyzny nie udało się już uratować. Zmarł w wieku 49 lat.

Aktor "Piratów z Karaibów" zmarł po ataku rekina

Aktor "Piratów z Karaibów" zmarł po ataku rekina

Źródło:
NBC Chicago, Sky News, Time

Od kilku dni furorę w sieci robi zwiastun serialu "Pingwin", nakręconego dla platformy Max. Jest to spin-off "Batmana" Matta Reevesa oparty na tytułowej postaci. W głównej roli wystąpi Colin Farrell. Aktor odtwarza swoją rolę z "Batmana" i obiecuje, że będzie jeszcze mroczniej i brutalniej niż w fabule. Serial trafi do sieci we wrześniu.

Będzie jeszcze mroczniej. Wiemy, kiedy "Pingwin" trafi na platformę Max

Będzie jeszcze mroczniej. Wiemy, kiedy "Pingwin" trafi na platformę Max

Źródło:
"Variety", tvn24.pl

- Zacząłem się bać schodzić po kawę. Unikałem rozmów z ludźmi, bo nie chciałem, żeby to pytanie padło. Uświadomiłem sobie, że muszę powiedzieć na głos, jak jest - mówi Piotr Jacoń, dziennikarz TVN24, ojciec transpłciowej córki. Właśnie ukazała się jego druga książka "Wiktoria. Transpłciowość to nie wszystko". Z Piotrem Jaconiem rozmawia Natalia Szostak.

Piotr Jacoń: Myśleliśmy, że nasze życie się skończyło. Dziś ledwie ten dzień pamiętamy

Piotr Jacoń: Myśleliśmy, że nasze życie się skończyło. Dziś ledwie ten dzień pamiętamy

Źródło:
tvn24.pl