Marek Migalski po raz kolejny piętnuje strategię PiS obraną po wyborach prezydenckich. Europoseł nie zostawia suchej nitki na Jarosławie Kaczyńskim, który odsunął młodszą, liberalną cześć PiS na rzecz starszej i bardziej konserwatywnej. - Jarosław Kaczyński szuka kozłów ofiarnych, na których będzie można zrzucić odpowiedzialność za klęskę w wyborach samorządowych - oceniał w "Faktach po Faktach". Bo to, że klęska - jak zapewnia - jest oczywiste.
Były europoseł z delegacji PiS (obecnie już tylko europoseł) po raz kolejny zaznacza, że "miękka" kampania wyborcza Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich była najlepszym z możliwych rozwiązań.
- Ta kampania przynosiła zwiększenie poparcia dla PiS. Znam badania, w których mówi się, że ta kampania była rewelacyjna, a Platforma miała strach w oczach. Chciałbym zobaczyć te badania, które mówią, że w tej kampanii popełniono błędy - mówił w "Faktach po Faktach" Marek Migalski.
"Przelewali krew"
Odniósł się tym samym do nowej strategii PiS i słów jej prezesa, który winą za porażkę w wyborach obarcza tzw. "ładne twarze", czyli Jolantę Kluzik-Rostkowską, Pawła Poncyljusza i Elżbietę Jakubiak. - Widziałem jak ci ludzie pracowali, jak przelewali krew za Jarosława Kaczyńskiego. Dzisiaj zarzutem jest, że mają ładne twarze - przypomina.
Zdaniem Migalskiego, odsunięcie ich od kierownictwa partii i skupienie się na katastrofie smoleńskiej doprowadzi PiS do klęski w nadchodzących wyborach samorządowych.
- To, że to będzie klęska, jest oczywiste. Teraz trzeba znaleźć kozłów ofiarnych, na których których będzie można zrzucić odpowiedzialność za nią - krytykuje poczynania prezesa PiS europoseł.
Dziwi się i podziwia
Migalski skomentował również brak reakcji przedstawicieli młodego skrzydła partii na słowa, jakie w ostatnich tygodniach padały pod ich adresem ze strony Kaczyńskiego.
- Nie komentują, bo nie chcą być wypchnięci z PiS. Odpłacają lojalnością za słowa, które są kierowane pod ich adresem - tłumaczy, ale podkreśla, że również dziwi się swoim kolegom i koleżankom. - Podziwiam ich, że po tym, co usłyszały o sobie, są dalej lojalnymi współpracownikami Jarosława Kaczyńskiego - dziwił się Migalski, którego na początku września usunięto z delegacji PiS do europarlamentu.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24