Michał Dworczyk poinformował, że zrezygnował z funkcji szefa kancelarii premiera. - Przeważyły względy osobiste i takie przekonanie, że tak efektywnie jak do tej pory dłużej na tym miejscu nie jestem w stanie pracować - powiedział na konferencji.
Michał Dworczyk pełnił funkcję szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów od grudnia 2017 roku. O swojej rezygnacji poinformował w piątek na Twitterze. "Dziękuję Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, kierownictwu PiS oraz wszystkim pracownikom KPRM za zaufanie i blisko 5 lat współpracy" - napisał.
- To było niezwykłe pięć lat. Najciekawsze i najważniejsze doświadczenie zawodowe w moim życiu - mówił później Dworczyk na konferencji w Sejmie.
Przekonywał, że o jego rezygnacji "przeważyły względy osobiste". - I takie przekonanie, że tak efektywnie jak do tej pory dłużej na tym miejscu nie jestem w stanie pracować - powiedział.
- Ja jeszcze przez kilka tygodni, ale to będzie na pewno krótki czas, będę zamykał pewne projekty, które do tej pory realizowałem i właśnie one wymagają zamknięcia. Jestem cały czas członkiem Rady Ministrów i w związku z tym to będzie jeszcze krótki czas, kiedy będę w ten sposób funkcjonował w kancelarii - dodał.
Afera mailowa PiS i maile ze skrzynki Dworczyka
Doniesienia o możliwej dymisji Dworczyka pojawiały się już wcześniej w tym tygodniu. W czwartek potwierdził je szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki.
Wskazywano, że dymisja Dworczyka może być konsekwencją afery mailowej rządu PiS. Wiadomości mające pochodzić ze skrzynki szefa KPRM ujawniane są od kilkunastu miesięcy. Opozycja wzywała w związku z tym do dymisji.
Pytany w piątek na konferencji o to, czy afera mailowa jest powodem jego rezygnacji, Dworczyk powtarzał rządową narrację, że to element rosyjskiego ataku dezinformacyjnego. - Konsekwentnie - jak przedstawiciele rządu - odpowiadam, że nie chcemy się wpisywać w ten scenariusz najpewniej pisany w Moskwie - odparł. Na dalsze pytania dotyczące afery mailowej nie chciał odpowiadać.
Nie był to jednak jedyny powód, dla którego wzywano Dworczyka do rezygnacji. W czerwcu 2021 roku do Sejmu wpłynął wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa kancelarii premiera. Bezpośrednim powodem - tłumaczył poseł KO Sławomir Nitras - "była próba przeprowadzenia w Polsce tak zwanych wyborów kopertowych, które nie miały jakiegokolwiek umocowania prawnego, o czym mówi Najwyższa Izba Kontroli". Komisja sejmowa zaopiniowała jednak ten wniosek negatywnie.
Odejścia Dworczyka domagano się również w kwietniu 2021 roku, kiedy doszło do zamieszania związanego ze szczepieniami osób w wieku powyżej 40. roku życia przeciw COVID-19. Dworczyk był bowiem pełnomocnikiem programu szczepień przeciwko koronawirusowi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP