Powierzenie misji (stworzenia rządu Mateuszowi - red.) Morawieckiemu odbiera planowaną narrację Kaczyńskiemu. Narrację o tym, że jemu zwycięstwo zostało ukradzione - stwierdził w "Faktach po Faktach" profesor Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. Ocenił także debiut Szymona Hołowni w roli marszałka Sejmu.
Prezydent Andrzej Duda mimo deklaracji Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy o zawiązaniu koalicji powierzył misję utworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Dotychczasowa opozycja demokratyczna może liczyć w nowym Sejmie na 248 spośród 460 mandatów, a PiS - na 194.
Migalski: powierzenie misji Morawieckiemu odbiera planowaną narrację Kaczyńskiemu
Gościem "Faktów po Faktach" był profesor Marek Migalski. - Wszyscy słusznie podkreślają, że to jest upokorzenie Mateusza Morawieckiego, a ja uważam, że to jest również upokorzenie całego PiS-u oraz Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził. - Powierzenie misji Morawieckiemu odbiera planowaną narrację Kaczyńskiemu. Narrację o tym, że jemu zwycięstwo zostało ukradzione - dodał.
- Gdyby ta misja nie została powierzona Morawieckiemu, to Kaczyński przez następne lata mógłby posługiwać się narracją ukradzionego zwycięstwa i spisku, który został zawiązany przez oczywiście Tuska, Brukselę, Niemców, ale również Andrzeja Dudę - powiedział.
Migalski: prezydent będzie grał z Tuskiem
Migalski przewidywał także, jakie mogą być plany Andrzej Dudy po zakończeniu kadencji prezydenta w 2025 roku. - Ja uważam, że Andrzej Duda nie chce po 2025 roku znaleźć swojego miejsca na prawicy - stwierdził. - No bo wyobraźmy sobie, co to znaczy dla byłego prezydenta, wówczas już byłego, znalezienie sobie miejsca na prawicy. Znaczy co: on przyjdzie do prezesa Kaczyńskiego i powie: "oddaj mi partię, posuń się" i Kaczyński to zrobi? Oczywiście, że nie - kontynuował.
- Wobec tego druga szansa. Przychodzi na prawicę i zakłada własną partyjkę, taką centrowo-konserwatywno-prawicową. Tylko że takie inicjatywy były podejmowane i jestem przekonany, że zdecydowana większość wyborców mając do wyboru partię Kaczyńskiego i nową partię Dudy, wybierze tę pierwszą - dodał.
- On chce zająć jakąś prestiżową, mało znaczącą w sensie pracy, natomiast dającą prestiż i radość synekurę i to może mu zapewnić nie Jarosław Kaczyński, tylko przyszły układ rządowy. Będzie grał z Tuskiem na to, żeby on pozwolił mu przy pomocy prawdopodobnie Amerykanów zająć jakieś ciekawe stanowisko - ocenił.
- Oni z Mastalerkiem (Marcinem, szefem gabinetu prezydenta - red.) grają o to, a nie o to, żeby się bić z Konfederacją, ziobrystami i PiS-em przez następnych kilkanaście lat, a to oznacza tylko, że on będzie się raczej koncentrował na znalezieniu jakiegoś modus vivendi (sposób współżycia stron o odmiennych interesach - red.) z nowym układem, co dla Polski jest mówiąc szczerze dobre - powiedział.
Migalski: styl Hołowni może zapewnić nowej władzy trwanie nawet przez osiem lat
Politolog ocenił także debiut Szymona Hołowni w roli marszałka Sejmu. - Widać, że to jest naprawdę zdolny człowiek, ale on prezentuje też coś, co dla mnie jest ciekawe i co może w ogóle zapewnić nowej władzy trwanie nie tylko przez cztery lata, ale też przez osiem - stwierdził.
- On prezentuje styl nieobrażania wyborców PiS-u. I to już jest w ogóle klucz do zachowania władzy dla przyszłego układu rządowego, a mianowicie ja uważam, że główną przyczyną porażki PiS-u nie było to, czy dziura budżetowa jest taka czy taka albo że inflacja jest wyższa czy niższa albo że mamy jakiś deficyt budżetowy. To dla ludzi to są w jakimś sensie abstrakcje, może poza inflacją - kontynuował.
- Natomiast dla nich było tak, że oni przez ostatnie osiem lat byli po prostu systematycznie obrażani. Ja używam takiego pojęcia, że PiS stosowało sadyzm w stosunku do swoich przeciwników politycznych i ci ludzie obrażani przez osiem lat wkurzyli się i poszli do wyborów. Stąd jest ta wysoka frekwencja wyborcza, zwłaszcza wśród młodych ludzi, oni stali do trzeciej nad ranem (w lokalach wyborczych - red.), bo ich po prostu systematycznie takie osoby jak Mejza, Czarnek, Janusz Kowalski, wszyscy oni po prostu ich systematycznie przez osiem lat obrażali i oni wzięli na nich srogą pomstę - dodał.
- Jeśli miałbym coś doradzić nowemu rządowi, to właśnie styl Hołowni - w miarę twardo wobec polityków PiS, wierchuszki PiS-u, zwłaszcza tych, którzy popełnili przestępstwa, natomiast miękko wobec wyborców. Wyborcy PiS-u muszą się czuć w przyszłej Polsce w miarę komfortowo, bo inaczej zachowają się dokładnie jak wyborcy antyPiS-u miesiąc temu - powiedział.
Źródło: TVN24