Spotkanie Mateusza Morawieckiego z Marine Le Pen to była zła decyzja - ocenił lider PO Donald Tusk. Powiedział, że wolałby, by "polski premier umiał przekonać partnerów europejskich, że Polsce jednoznacznie zależy na silnej i zjednoczonej Europie, a nie na współpracy z tymi, którzy tej silnej Europie źle życzą, a czasami aktywnie szkodzą". - Bardzo bym przestrzegał przed takimi ewidentnymi błędami dyplomatycznymi - mówił.
Tusk podczas sobotniego briefingu zwracał uwagę, że sytuacja w Europie jest niestabilna, gdyż wszędzie następują polityczne zmiany. Wspomniał o wyborach we Francji czy napięciach na Bałkanach.
Podkreślał, że trzeba działać tak, aby Europę i Unię Europejską "raczej integrować i chronić przed wstrząsami i ryzykami, bo one i tak się pojawią, i tak ich będzie bardzo dużo". - Liczę na to, że polski rząd będzie raczej tą siłą - jeśli nie ten, to na pewno przyszły - scalającą Unię Europejską, a nie rozbijającą ją od środka - mówił.
Tusk: spotkanie Morawieckiego z Le Pen to była zła decyzja
Dodał, że to, co go zaniepokoiło, to fakt, że "w czasie, kiedy toczą się negocjacje, które mają odblokować pieniądze dla Polski, premier Morawiecki spotyka się, dosyć demonstracyjnie, z Marine Le Pen, kandydatką na prezydenta ze strony skrajnej prawicy francuskiej, antyeuropejskiej i jednoznacznie proputinowskiej - powiedział p.o. przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
- Wolałbym, żeby polski premier umiał przekonać wszystkich partnerów europejskich, że Polsce jednoznacznie zależy na silnej i zjednoczonej Europie, a nie na współpracy z tymi, którzy tej silnej, zjednoczonej Europie źle życzą, a czasami aktywnie szkodzą - dodał Tusk.
Ocenił, że to "była zła decyzja". - Bardzo bym przestrzegał przed takimi ewidentnymi błędami dyplomatycznymi - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@MLP_officiel