Mariusz Kamiński został przewieziony z zakładu karnego do cywilnego szpitala w Radomiu - podała w poniedziałek wieczorem "Gazeta Wyborcza". Były poseł prowadzi protest głodowy. Profil "Komitet Obrony Więźniów Politycznych" na platformie X - prowadzony przez współpracowników skazanych polityków - przekazał po godzinie 21, że Kamiński był badany, bo stan jego zdrowia się "pogorszył". Informację o pobycie w szpitalu potwierdził były zastępca Kamińskiego Stanisław Żaryn. Wirtualna Polska napisała przed godziną 23, że Kamiński po badaniach wrócił do zakładu karnego.
Jak podała "Wyborcza", Kamiński został przewieziony w poniedziałek z zakładu karnego, gdzie odsiaduje wyrok, do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu. Trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy.
Radomski areszt śledczy ma swój własny szpital, ale - tłumaczy "GW" - ma on ograniczone możliwości i kiedy stan osadzonego spada poniżej określonego poziomu, jest on przewożony do cywilnego szpitala.
Kamiński - od blisko dwóch tygodni - prowadzi w więzieniu protest głodowy. Według ustaleń "Wyborczej", decyzja o przewiezieniu go do szpitala zapadła ze względu na niski poziom cukru i niskie tętno.
Profil "Komitet Obrony Więźniów Politycznych" na platformie X - prowadzony przez współpracowników skazanych polityków - poinformował po godz. 21, że Kamiński trafił do szpitala "w związku z gwałtownym pogorszeniem stanu zdrowia", a "jego stan jest poważny". "Bliscy ministra czekają na informacje od lekarza. Obecnie trwają badania" - przekazano we wpisie.
Były zastępca Kamińskiego Stanisław Żaryn w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych po godz. 22 potwierdził informację o przewiezieniu polityka do szpitala. Przekazał, że "sytuacja była poważna i zaniepokoiła lekarzy".
Przed godziną 23. Wirtualna Polska przekazała - powołując się na swoje źródła - że Kamiński nie spędzi nocy w cywilnym szpitalu. Po zbadaniu poziomu cukru miał wrócić do aresztu.
Syn Kamińskiego: ojciec ma cukrzycę, boimy się, że jego stan się pogorszy
W poniedziałek w telewizji wPolsce.pl syn skazanego polityka Kacper Kamiński mówił o stanie zdrowia ojca. - Prowadzi wykańczający protest głodowy. Na razie ten stan nie jest najgorszy, chociaż ma cukrzycę, więc boimy się, że w każdej chwili może się pogorszyć. Są różne opinie - jedna mówi, że zagraża życiu, a druga, że stan jest dobry. Są dwie opinie teraz z więzienia - przekazał.
Dodał, że "każdy dzień głodówki może zagrażać życiu". - Obawiamy się jako rodzina, jest to dla nas traumatyczne przeżycie - powiedział.
Służba Więzienna o procedurze
Służba Więzienna nie udziela informacji o konkretnych osadzonych.
W komunikacie przesłanym reporterce TVN24 Centralny Zarząd Służby Więziennej wyjaśnił, że "w przypadku, jeśli lekarz zatrudniony w więzieniu zdecyduje, że ze względów medycznych np. konieczności wykonania badań, które nie mogą być przeprowadzone w szpitalu więziennym, któryś ze skazanych powinien być przewieziony do szpitala znajdującego się poza terenem jednostki, wówczas podejmowana jest decyzja o transporcie osadzonego".
"Podczas pobytu w placówce medycznej znajdującej się poza terenem więzienia osadzony przebywa pod konwojem funkcjonariuszy Służby Więziennej. Po dokonaniu niezbędnych czynności medycznych, więzień wraca do zakładu karnego. Taka procedura jest standardowym działaniem Służby Więziennej w podobnych przypadkach" - czytamy w komunikacie.
Za co Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani?
W 2007 roku CBA, którym kierował wtedy Mariusz Kamiński (Maciej Wąsik był jego zastępcą), zorganizowało prowokację, która miała uderzyć w ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Podstawieni agenci Biura mieli zaproponować urzędnikom kilkumilionową łapówkę za odrolnienie działki na Mazurach. Na skutek przecieku nie doszło do przekazania pieniędzy, akcja CBA zakończyła się niepowodzeniem. W efekcie Lepper został zdymisjonowany przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Polityczne trzęsienie ziemi doprowadziło do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i do przedterminowych wyborów, w wyniku których władzę przejęła koalicja PO-PSL.
Sędzia Anna Bator-Ciesielska, która ogłaszała w grudniu 2023 roku prawomocny wyrok w sprawie Kamińskiego i Wąsika, mówiła, że ich działanie przed laty, gdy stali na czele CBA, "dalece rozmijało się" ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. - Opisane w wyroku czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...) Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo - wskazała sędzia.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", tvn24.pl, Wirtualna Polska