Prokurator generalny Adam Bodnar przekazał do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS i byłemu ministrowi obrony Mariuszowi Błaszczakowi w sprawie ujawnienia planów wojskowych. Błaszczak przekazał, że nie zamierza się zrzekać immunitetu i uważa, że jako minister obrony odtajnił "dokumenty historyczne", a nie tajne. Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że wniosek o uchylenie immunitetu "to wyłącznie akt polityczny".
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar przekazał, że "sprawa dotyczy decyzji byłego szefa MON o odtajnieniu w czasie kampanii wyborczej strategicznego planu użycia Sił Zbrojnych 'Warta'".
Dokument szczegółowo opisywał sposób, w jaki przed ewentualnym atakiem Rosji miało nas bronić wojsko. Jesienią 2023 roku w czasie kampanii wyborczej do parlamentu część planu została odtajniona i wykorzystana do formułowania zarzutów wobec ówczesnej opozycji, że ta chciała oddać agresorowi część Polski na wschód od linii Wisły.
CZYTAJ WIĘCEJ: Błaszczak ujawnił plany wojskowe
W komunikacie Prokuratury Krajowej czytamy, że "Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków od 28 lipca do 17 września 2023 roku przez żołnierzy i pracowników Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie zniesienia klauzuli tajności 'Ściśle tajne' i 'Tajne' z fragmentów dokumentu planowania operacyjnego 'Plan Użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej WARTA-00101 Samodzielna Operacja Obronna - Część Główna'".
"Pierwsza taka decyzja szefa MON po 1989 roku"
Prokuratura Krajowa podała, że istnieje "uzasadnione podejrzenie, że Mariusz Błaszczak jako minister obrony narodowej przekroczył swoje uprawnienia i zniósł klauzule w dokumentach planowania operacyjnego szczebla strategicznego".
"17 września 2023 r. publicznie ujawnił i wbrew przepisom ustawy o ochronie informacji niejawnych wykorzystał odtajnione przez siebie fragmenty (...) na oficjalnym profilu partii Prawo i Sprawiedliwość na platformie X" - napisano w komunikacie. Według PK odtajnione dokumenty Błaszczak chciał wykorzystać w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu w październiku 2023 roku.
"Decyzja ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o zniesieniu klauzuli tajności dokumentów i fragmentów dokumentów, które stanowiły Plan Użycia Sił Zbrojnych RP była pierwszą taką decyzją po 1989 roku" - dodano w komunikacie.
"Bardzo poważna szkoda dla Polski"
Rzeczniczka prasowa prokuratora generalnego prokurator Anna Adamiak powiedziała, że "prokurator stoi na stanowisku, iż działanie ówczesnego ministra Błaszczaka, dotyczące odtajnienia w 2023 roku części strategicznego planu użycia Sił Zbrojnych, podejmowane było w celu osiągnięcia korzyści osobistej". - Tę korzyść miała osiągnąć partia, do której pan poseł przynależy, ponieważ te informacje, które zostały uzyskane z odtajnionych w sposób niezgodny z prawem dokumentów, zostały następnie wykorzystane w kampanii wyborczej - powiedziała prokurator.
- Nie ma wątpliwości, że takie działanie wyrządziło szkodę i to bardzo poważną szkodę Rzeczpospolitej Polskiej - oceniła Anna Adamiak.
Dodała, że ujawnienie strategicznych informacji to "stworzenie zagrożenia zewnętrznego i wewnętrznego dla Polski". - Niewątpliwie osłabia pozycję Polski na arenie międzynarodowej i, co jeszcze bardzo istotne, ponieważ ta dokumentacja zawiera również informacje w zakresie współdziałania Polski z sojusznikami, także podważenie zaufania w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego - mówiła prokurator.
- Te odtajnione fragmenty to były ściśle wyselekcjonowane materiały, które gubiły cały kontekst strategii przyjętej w planie użycia Sił Zbrojnych "Warta". Oznacza to, że tak naprawdę po przekazaniu tych bezprawnie ujawnionych informacji opinii publicznej, Polacy nie dowiedzieli się, jaki jest plan strategii obrony RP, ponieważ uzyskali tylko takie informacje, jakie za stosowne uznał ówczesny minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak - zaznaczyła rzeczniczka.
Przypomniała, że odtajnione fragmenty planu dotyczyły "newralgicznych działań w zakresie operacyjnej strategii Polski, zabezpieczenia się na wypadek zagrożenia z zewnątrz". - Należy zakładać, że te informacje dotarły do państw, organizacji, osób, które nie sprzyjają Polsce i mogą to w swoich działaniach wykorzystać - oceniła prokurator Adamiak.
- Wydanie przez Sejm zgody (na uchylenie immunitetu - red.) pozwoli prokuratorowi na postawienie zarzutów i wykonanie czynności z udziałem pana posła - powiedziała prokurator.
Błaszczak: nie zrzeknę się immunitetu
Mariusz Błaszczak zapowiedział, że nie zrzeknie się immunitetu, żeby przedstawić "swój punkt widzenia".
- Władza próbuje represjonować opozycję. Mieszkańcy Polski wschodniej zostaliby oddani za czasów pierwszego (rządu) Donalda Tuska pod okupację rosyjską, jeżeli doszłoby do wojny. Teraz nie mogą już do tego wrócić. Nie mogą znowu ustanowić obrony na Wiśle. Polska musi być broniona na granicach. To jest ta zmiana, którą wprowadziliśmy, kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość - przekonywał Błaszczak.
Na uwagę reporterki TVN24 Agaty Adamek, że ujawnił "strategiczny dokument", Błaszczak stwierdził, że to "historyczny dokument". - Teraz obrona Polski jest na granicach. Wtedy była na linii Wisły - mówił były szef MON.
Kaczyński: Błaszczak miał prawo do odtajnienia dokumentów
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński stwierdził z kolei, że wniosek o uchylenie immunitetu Błaszczakowi to "czysto polityczna akcja". - Pan premier Błaszczak miał pełne prawo do odtajnienia tych kompromitujących materiałów. To wyłącznie akt polityczny o skandalicznym i kryminalnym charakterze - oświadczył.
Według Kaczyńskiego, Błaszczak "oczywiście miał prawo" do odtajnienia tych dokumentów. - Działał na szkodę obozu politycznego, który można określić jako obóz zdrady narodowej, ale na szkodę państwa polskiego nie działał. Wręcz przeciwnie, działał w interesie państwa polskiego - ocenił.
Błaszczak ujawnił plany wojskowe
Fragmenty odtajnionego dokumenty "były wykorzystane w spocie wyborczym PiS, który został wyemitowany w połowie września 2023 roku przed wyborami parlamentarnymi w październiku. Ówczesny minister obrony Mariusz Błaszczak pokazywał pierwszą stronę dokumentu opisującego operację obronną "Plan użycia Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej Warta - 00101".
W 2011 roku podpisał go ówczesny szef Sztabu Generalnego WP generał Mieczysław Cieniuch, a następnie parafował go jako cywilny nadzorca armii minister Bogdan Klich. Dlatego ujawnienie tych odtajnionych dokumentów miało obciążać politykę rządu Donalda Tuska. Minister Błaszczak podsumowywał słowami: "rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski".
Sam generał Mieczysław Cieniuch tłumaczył, że planowano użycie wojska przez 10-14 dni, ale wcale to nie znaczyło, że obrona tyle potrwa. Dodał, że Błaszczak pokazał opinii publicznej tylko piąty, ostatni etap obrony.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz