Marcin Romanowski nie trafi do aresztu. Prokuratura sformułowała wobec niego 11 zarzutów, w tym między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. W poniedziałek doszło do jego zatrzymania, we wtorek był wniosek o areszt. Tuż przed północą we wtorek jego pełnomocnik napisał na X: "Marcin Romanowski jest człowiekiem wolnym na mocy decyzji sądu". - Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o moje tymczasowe aresztowanie w związku z faktem, że jako członkowi Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przysługuje mi immunitet - komentował Romanowski po opuszczeniu gmachu sądu w nocy z wtorku na środę. Wśród ekspertów trwa spór, czy wspomniany immunitet faktycznie go chroni.
Jak przekazał we wtorek wieczorem na X Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Romanowskiego, "o godzinie 23:30 sąd wyznaczył pilne posiedzenie".
Na miejscu reporterzy TVN24, jeszcze przed wydaniem wyroku, rozmawiali z obecnym przed gmachem sądu Bartoszem Lewandowskim. - Pan poseł Marcin Romanowski ma drugi immunitet, który nie został mu skutecznie uchylony. Nie było wniosku złożonego, w związku z tym liczę na to, że sąd wziął poważnie pod rozwagę kwestie bezprawnego pozbawienia wolności, wyznaczył to posiedzenie wcześniej. Jaka będzie decyzja sądu, ciężko powiedzieć - komentował.
Tuż przed północą Lewandowski napisał na X: "Marcin Romanowski jest człowiekiem wolnym na mocy decyzji sądu".
Początkowo decyzja sądu była zapowiadana na środę na godzinę 9.
Romanowski: przysługuje mi immunitet
- Sąd nie uwzględnił oczywiście wniosku prokuratury o moje tymczasowe aresztowanie w związku z faktem, że jako członkowi Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przysługuje mi immunitet. W tej sytuacji trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia z absolutnym skandalem i wspólnie z panem mecenasem Bartoszem Lewandowskim na pewno w dniu jutrzejszym będziemy kierować zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prokuratorów, którzy doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że przysługuje mi immunitet - powiedział Marcin Romanowski po opuszczeniu gmachu sądu.
- Pozbawienie wolności było absolutnie bezprawne - mówił. Marcin Romanowski dodał, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa "będzie również dotyczyć osób, które sporządzały pseudoopinie, które miały być rzekomą podstawą prawną do pozbawienia wolności osobę, która jest objęta immunitetem". - Mamy do czynienia z rzeczą niebywałą i ze sprowadzeniem Polski tak naprawdę do statusu Białorusi, kiedy łamie się przepisy nie tylko prawa krajowego, ale również prawa międzynarodowego i doprowadza się do sytuacji, kiedy Polska traktowana jest jako swego rodzaju kraj Trzeciego Świata właśnie przez takie decyzje rządu Donalda Tuska - ocenił.
Marcin Romanowski był również pytany o autentyczność nagrań Tomasza Mraza. - Absolutnie nie mogę potwierdzić autentyczności czy prawdziwości tych nagrań. To miał być właśnie ten dowód, po części też, w tej sprawie aresztowej. Natomiast to, co na pewno można powiedzieć to to, że one są pocięte, wyrwane z kontekstu i prokuratura żongluje tutaj dowodami - dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ O NAGRANIACH: "Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku
Do decyzji sądu odniósł się w mediach społecznościowych Roman Giertych. "Przez setki godzin pracowaliśmy nad sprawą FS (Funduszu Sprawiedliwości). Od miesięcy czekaliśmy na wnioski o uchylenie immunitetów, które prok. Korneluk zapowiadał od marca. Dziś główny podejrzany wychodzi na wolność, bo PK zapomniała złożyć wniosek o uchylenie immunitetu do RE. Kompromitacja PK" - komentował.
Spór o immunitet Romanowskiego
Zdaniem stronników Marcina Romanowskiego, choć immunitet Sejm mu uchylił, to nadal ma go chronić drugi immunitet PACE, wynikający z zasiadania w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, do którego delegował go Sejm.
"Przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w odpowiedzi na moją skargę oficjalnie uznaje, że poseł Marcin Romanowski jest objęty immunitetem i powinien być natychmiast wypuszczony z uwagi na ewentualną konieczność przeprowadzenia procedury uchylenia mu immunitetu przez Parlament" - napisał we wtorek, jeszcze przed decyzją sądu, Bartosz Lewandowski.
"Składam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z bezprawnym pozbawieniem wolności posła i przekroczeniem uprawnień" - dodał, publikując pismo.
Hołownia: gdy wpłynie korespondencja, przekażę ją prokuraturze
"Rola Sejmu RP w sprawie posła Romanowskiego zakończyła się w ubiegły piątek podjęciem - na wniosek prokuratury - decyzji w sprawie immunitetu poselskiego. Gdy tylko do mojego biura wpłynie korespondencja od przewodniczącego ZP Rady Europy, co jeszcze nie nastąpiło, niezwłocznie przekażę ją prokuraturze, która jest od początku wyłącznym dysponentem postepowania karnego" - napisał we wtorek tuż przed 22 na platformie X marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
- Jeżeli chodzi o sam immunitet, ja mam jasne opinie naszych prawników sejmowych: Biura Spraw Europejskich i Współpracy Międzynarodowej, biura legislacyjnego, które mówią, że immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przysługuje w okresie, w którym trwa sesja lub kiedy podróżuje się, wykonując swoją funkcję członka Zgromadzenia Parlamentu RE - mówił wcześniej we wtorek marszałek. Jak dodał, "w innych przypadkach działa immunitet krajowy".
Hołownia dodał, że wykładnia prawników sejmowych pełni dla niego funkcję wyłącznie informacyjną. - Ja nie jestem gospodarzem żadnego postępowania, które dotyczy posła Romanowskiego. Rola Sejmu zakończyła się w zeszłym tygodniu. Sejm zdecydował o immunitecie krajowym posła Romanowskiego, o jego uchyleniu i na tym rola Sejmu się kończy - tłumaczył.
- Ten immunitet oznacza, że pan poseł nie mógłby być zatrzymany, jeśli nie zostałby zatrzymany na gorącym uczynku w drodze na posiedzenie do Strasburga, gdyby jechał samochodem albo był na lotnisku - mówiła Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej i przewodnicząca polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Do wpisu Lewandowskiego i opublikowanego przez niego pisma odniósł się Mariusz Krasoń ze Stowarzyszenia Lex Super Omnia. "Pan mecenas raczy nadinterpretowywać treść pisma. Z niego nie wynika to, co jest sugerowane w poście" - napisał na platformie X.
Eksperci podzieleni w sprawie immunitetu Romanowskiego
- Prokurator dokonał samodzielnie interpretacji przepisów, uznał, że nie ma w tym zakresie większych wątpliwości. Uzyskał jeszcze z ministerstwa od Prokuratora Generalnego dwie opinie to potwierdzające i wobec braku wątpliwości nie zwracał się do Rady Europy - informował we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
W jednej z ekspertyz czytamy co prawda, że "odpowiedź nie jest może jednoznaczna", ale potem pada, iż "wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za czyn zabroniony posła na Sejm RP w procedurze krajowej jest równoznaczne z wyrażeniem zgody wobec członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, w sytuacji gdy poseł na Sejm RP przebywa na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej", albo - jak wskazano w drugiej ekspertyzie - "jeżeli sprawa nie pozostaje w związku z wykonywaniem mandatu przedstawiciela lub zastępcy przedstawiciela w Zgromadzeniu".
- Immunitet parlamentarny został skutecznie uchylony, natomiast ten międzynarodowy, tu ochrona jego nie służy w tym zakresie - mówił wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.
- Konieczne jest wyrażenie zgody przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy - ocenił z kolei Ireneusz Cezary Kamiński, sędzia ad hoc Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który kiedyś sam recenzował książki Adama Bodnara o wykonywaniu wyroków właśnie tego, związanego z Radą Europy, Trybunału.
Prokuratura chciała aresztu Romanowskiego
Areszt, według prokuratury, miał zapobiec potencjalnemu mataczeniu byłego wiceministra, który już na ujawnionych nagraniach ustalał ze współpracownikami, jak ma wyglądać jego linia obrony.
Łącznie sformułowano wobec niego 11 zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Jako szef Funduszu Sprawiedliwości miał ustawiać konkursy, na czym Państwo miało stracić ponad 112 milionów złotych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24