Na niektórych odcinkach granicy polsko-niemieckiej pojawiły się osoby związane z tak zwanym Ruchem Obrony Granic, powołanym przez lidera nacjonalistów Roberta Bąkiewicza. Prowadzą samozwańcze kontrole osób wjeżdżających do Polski. Premier Donald Tusk zapowiedział przywrócenie od poniedziałku 7 lipca czasowych kontroli na granicy z Niemcami i Litwą.
- Skrajna prawica, wspierana przez kolegów z PiS-u, wywołuje zaniepokojenie ludzi mieszkających na granicy - stwierdził w programie "Tak jest" w TVN24 Paweł Zalewski wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej.
Wyjaśnił, że w związku z tym, aby ludzie się nie obawiali, premier Władysław Kosiniak-Kamysz miesiąc temu proponował wprowadzenie żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. - Nie dlatego, że jest realne zagrożenie, ale dlatego, żeby ludzie byli bezpieczni. Po to wprowadzono kontrole na granicy - dodał.
- Także chodzi o to, żeby nie było społecznej akceptacji dla tego, żeby koledzy (Roberta) Bąkiewicza tam chodzili i udawali patriotów, którzy walczą z wyimaginowanym niebezpieczeństwem - podkreślił polityk Polski 2050.
Poseł PiS: Bąkiewicz i grupa polskich patriotów bronią polskich granic
Marcin Porzucek z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że "Niemcy zaczęli wprowadzać kontrole na granicach tuż po wyborach w 2023 roku", a wcześniej "nie robili tego, żeby nie irytować Polaków". - Być może taka była umowa z Tuskiem, że zrobią to dzień czy dwa po wyborach. Natomiast, co przez ostatnie półtora roku zrobił ten rząd? Otóż nic nie robił - skwitował.
- Od wielu tygodni Robert Bąkiewicz wraz z grupą polskich patriotów bronią polskich granic. Gdyby miesiąc, dwa-trzy temu były już kontrole, to nie byłoby tam Roberta Bąkiewicza i nie byłoby tych polskich patriotów Ruchu Obrony Granicy, bo Straż Graniczna, być może WOT, być może inne służby by się tym zajmowały, ale wy tego nie zrobiliście - dodał.
Porzucek: to nie wina Bąkiewicza, że miał lepsze nagłośnienie
Prowadzący rozmowę przypomniał, jak Bąkiewicz i tak zwani patrioci w 2021 roku zagłuszali przemówienie weteranki Powstania Warszawskiego Wandy Traczyk-Stawskiej.
- Kilkaset metrów od siebie stali. To nie jest wina Bąkiewicza, że miał lepsze nagłośnienie od Platformy Obywatelskiej. Być może nie śledzili tego, co dzieje się na wiecu Platformy Obywatelskiej - powiedział.
Traczyk-Stawska przemawiała na prounijnym wiecu. Była to reakcja na decyzję Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który uznał wtedy, że niektóre przepisy prawa UE są niezgodne z polską konstytucją.
Autorka/Autor: asty
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP