Zgrzytów między szefem gabinetu prezydenta a szefem klubu PiS ciąg dalszy. Marcin Mastalerek poradził w poniedziałek Mariuszowi Błaszczakowi, by "zajął się wreszcie pracą, a nie fejkami". W niedzielę z kolei polemizował z byłym ministrem obrony w sprawie unijnych pieniędzy na produkcję amunicji.
Według dziennikarza Radia Zet Mariusza Gierszewskiego Mateusz Morawiecki po wyborach do Parlamentu Europejskiego zamierza założyć nową partię. Miałby go w tym wspierać prezydent Andrzej Duda, a szczegóły według tych doniesień mieliby dogrywać: bliski współpracownik byłego premiera Mariusz Chłopik, szef Partii Republikańskiej Adam Bielan i szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek.
Zainteresowani zaprzeczyli tym doniesieniom. Adam Bielan napisał, że to "kompletna bzdura", Chłopik stwierdził, że traktuje to "jako żart, choć niezbyt udany", a Mastalerek skwitował te rewelacje serią roześmianych emotikonek.
Doniesienia dziennikarza stały się jednak kolejnym przyczynkiem do wzajemnych uszczypliwości pomiędzy Mastalerkiem a byłym ministrem obrony, obecnie szefem klubu PiS Mariuszem Błaszczakiem, który w poniedziałek został w Radiu Zet zapytany o doniesienia w sprawie nowego projektu politycznego. - Jak Chłopik z Mastalerkiem mają to robić, to nie wróżę temu przyszłości. To fake - odpowiedział.
Szybko zareagował Mastalerek. "Patrząc na pana 'osiągnięcia' w odbudowie przemysłu zbrojeniowego to ja panu nie wróże przyszłości. Zajmij się pan wreszcie pracą, a nie fejkami, bo to szkodzi kandydatom PiS w wyborach samorządowych" - napisał szef gabinetu prezydenta.
Spór o amunicję
W weekend Mastalerek polemizował z kolei z Błaszczakiem w sprawie unijnych pieniędzy na produkcję amunicji. Były minister obrony skrytykował wcześniej premiera Donalda Tuska za to, że załatwił dla Polski jedynie 0,42 proc. z unijnego programu. "Dlaczego z przekazanych 500 mln euro dla europejskich firm zbrojeniowych na zwiększenie produkcji amunicji artyleryjskiej, Polska otrzymuje zaledwie ok. 2,1 mln euro?" - pytał Błaszczak. Dodał też, że niemieckie firmy dostaną ok. 85 mln euro, a węgierskie 27 mln euro.
- Nie mogliśmy dostać (...) tyle co Węgrzy, bo wnioskowaliśmy o 11 milionów euro. Bo te wnioski były na 11 milionów euro i czasem trzeba się potrafić uderzyć w piersi - zwrócił uwagę w Polsat News Mastalerek. Pytany, czy w ten sposób krytykuje Błaszczaka, odpowiedział, że "mówi o faktach". Jego zdaniem nie powinniśmy się też dziwić, że Niemcy dostali prawie 100 mln euro.
Mastalerek chce rozliczeń w PiS
Mastalerek był jedną z pierwszych osób domagających się rozliczeń w PiS po utracie władzy przez Zjednoczoną Prawicę w wyniku wyborów 15 października 2023 roku. Kilka dni po wyborach publicznie przyznał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński "powinien odejść na polityczną emeryturę".
W swojej krytyce nie był osamotniony. Poseł PiS, były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski mówił w lutym w Radiu Plus m.in., że "jeżeli nie będzie uderzenia się w piersi i rozliczenia tego, co się wydarzyło, a również zaplanowania zmian personalnych, to PiS 'popłynie', z PiS-u nic nie zostanie".
Spekulacje o odejściu z funkcji prezesa przeciął na początku marca sam Kaczyński. W wywiadzie dla "Sieci" oświadczył, że na przyszłorocznym kongresie partii ponownie zgłosi swoją kandydaturę na stanowisko prezesa PiS i poprosi o wybór na kolejną kadencję.
Źródło: PAP, tvn24.pl