Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że rząd będzie aplikować po kolejne środki z programu amunicyjnego i wyciągnie wnioski z błędów popełnionych przez PiS. Minister aktywów państwowych Borys Budka ocenił, że "za zaniechania dotyczące braku grantów dla polskich zakładów zbrojeniowych Błaszczak i reszta powinni stanąć przed Trybunałem Stanu".
Komisja Europejska w piątek zdecydowała o przekazaniu koncernom zbrojeniowym 500 mln euro na zwiększenie zdolności produkcyjnych amunicji artyleryjskiej. Ma to na celu dostarczenie większej liczby pocisków Ukrainie i uzupełnienie zapasów państw Unii Europejskiej.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera w sobotnim wpisie w serwisie X stwierdził, że "w sprawie dofinansowania produkcji amunicji czołgowej i artyleryjskiej przez Komisję Europejską mamy do czynienia ze skandalem". Zwrócił uwagę, że dla polskich firm przydzielone zostało jedynie 0,4 proc. całego dofinansowania, zaś niemiecki kapitał otrzymał niemal 20 proc. całej puli. W podobnym tonie wypowiedział się były minister obrony Mariusz Błaszczak.
Władysław Kosiniak-Kamysz o unijnym dofinansowaniu produkcji amunicji
Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że w tym przypadku nie dało się już nic zrobić. - Gdy kończy się proces zbierania wniosków do programu amunicyjnego, to już niestety niewiele da się zrobić - stwierdził szef MON w Polsat News. Zaznaczył przy tym, że to nie było ostatnie dofinansowanie tej produkcji w UE.
- Oczywiście my będziemy aplikować, bo będą kolejne środki z Unii Europejskiej na ten cel. Będziemy aplikować i wyciągniemy wnioski z błędów naszych poprzedników - zadeklarował Kosiniak-Kamysz. - Naprawimy to - zapewnił wicepremier.
W jego ocenie poprzednicy powinni uderzyć się w piersi, zastanowić, jak zawalili i jak upolitycznili sytuację oraz przekaz w przemyśle zbrojeniowym i wszystkich spółkach Skarbu Państwa, co nie przyniosło żadnych efektów.
Z kolei minister aktywów państwowych Borys Budka napisał w serwisie X, że "za zaniechania dotyczące braku grantów dla polskich zakładów zbrojeniowych Błaszczak i reszta powinni stanąć przed Trybunałem Stanu". "Wnioski do KE należało składać w okresie październik - grudzień 2023 r. Wtedy oni zajmowali się kampanią wyborczą, a potem udawali, że tworzą rząd" - dodał szef MAP.
Rzecznik MON Janusz Sejmej odpowiadając w mediach społecznościowych na wpisy Mariusza Błaszczaka podkreślił, że to, iż wsparcie zdobywa tylko jedna polska firma, powinno być dla niego wstydem. "Oferty można było składać przez 2 miesiące od października 2023 r., a do tego programu zgłosił Pan akces osobiście w marcu 2023 r. A więc program był ogłoszony za kadencji rządu PiS!" - dodał.
Zarzucił też Błaszczakowi, że zamiast go wesprzeć "wolał urządzać w tym czasie polityczne pikniki". "Warto było dbać o nasze firmy, a nie koncentrować się na ciągłej wymianie prezesów. Dziś mamy tego efekty. Z trzech firm, jakie aplikowały do programu ASAP zakwalifikowano zaledwie jedną. To obraz jaki Pan po sobie pozostawia" - podsumował rzecznik MON.
Decyzja Komisji Europejskiej ma umożliwić europejskiemu przemysłowi obronnemu zwiększenie zdolności produkcyjnych do 2 mln pocisków rocznie do końca 2025 roku. Obecnie te moce są szacowane na nieco ponad 1 mln rocznie. Środki mają trafić dla takich firm, jak Rheinmetall, Nammo, Chemring Nobel, Hellenic Defence Systems, Eurenco i inne. Mają też pobudzić dodatkowe inwestycje ze strony przemysłu poprzez współfinansowanie, co ma przełożyć się na łączną kwotę inwestycji o wartości około 1,4 mld euro.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak