Od lat związana z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Małgorzata Manowska była wiceministrem sprawiedliwości obok Andrzeja Dudy, a później decyzją Zbigniewa Ziobry dyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa. Chociaż w lutym w nadzorowanej przez nią instytucji doszło do gigantycznego wycieku danych, we wtorek została mianowana przez prezydenta na sześcioletnią kadencję pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Materiał magazynu "Czarno na białym".
Małgorzata Manowska od wtorku pełni funkcję pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. – Bardzo się cieszę, że całe swoje doświadczenie długoletnie sędziowskie i akademickie będę mogła poświęcić dla służby Sądowi Najwyższemu – mówiła podczas wystąpienia przed sędziami. Mimo że zdobyła o połowę mniej głosów poparcia Zgromadzenia Ogólnego od sędziego Izby Karnej Włodzimierza Wróbla, to właśnie ją prezydent Andrzej Duda wybrał na czołowe stanowisko w Sądzie Najwyższym. Dziennikarka portalu Prawo.pl Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska podkreśla, że Manowska jest uznanym cywilistą i specjalistą od procedury cywilnej. Ewa Ivanowa z "Gazety Wyborczej" przyznaje, że jej orzecznictwo jest bardzo stabilne. – Niewątpliwie ma bogaty dorobek orzeczniczy – mówi sędzia Monika Frąckowiak ze stowarzyszenia sędziów "Iustitia".
Małgorzata Manowska sędzią jest od ponad 25 lat – przeszła wszystkie szczeble sędziowskiej kariery i jest autorką komentarzy do Kodeksu postępowania cywilnego. Kilka dni temu podczas wystąpienia przed sędziami Sądu Najwyższego zapewniała o swojej bezstronności i woli współpracy. – Nie musicie obawiać się jakiejkolwiek zemsty, odwetu. Chciałabym normalnie pracować, chciałabym zasypać ten dół między nami. Jestem człowiekiem, który łączy ludzi, a nie dzieli– przekonywała.
"Pod rękę z Łukaszem Piebiakiem była twarzą bardzo radykalnych zmian w tej szkole"
W 2007 roku, gdy po raz pierwszy na czele resortu sprawiedliwości stał Zbigniew Ziobro – Małgorzata Manowska była wiceministrem sprawiedliwości. Wiceministrem w tym resorcie był także obecny prezydent Andrzej Duda. – Więc poniekąd była politykiem – mówi Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska, a zdaniem Ewy Ivanowej osoba, która była politykiem, "traci przymiot niezależności i niezawisłości".
Gdy PiS wróciło do władzy, a Zbigniew Ziobro ponownie został ministrem sprawiedliwości, Małgorzata Manowska znów trafiła na wysokie stanowisko. W 2016 roku została szefową Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. – Pod rękę z panem Łukaszem Piebiakiem była twarzą bardzo radykalnych zmian w tej szkole – ocenia sędzia Monika Frąckowiak.
Zdaniem krytyków to kuźnia kadr Zbigniewa Ziobry – z ambitnymi planami rozbudowy. - Zdobyłam dla Krajowej Szkoły dwie nieruchomości. Jedną w Krakowie, bo do tej pory Krajowa Szkoła działała na zasadzie użyczenia. A drugą w Warszawie, gdzie na powierzchni czterech hektarów, gdzie będzie, mam nadzieję, budowany nowoczesny ośrodek szkoleniowy – mówiła do sędziów Małgorzata Manowska.
Warszawska nieruchomość to schronisko dla nieletnich, które zarządzeniem Zbigniewa Ziobry zostało zlikwidowane. Małgorzata Manowska osobiście wizytowała placówkę. Pytana wówczas, czy będzie chciała w tym miejscu stworzyć szkołę, która będzie odpowiedzialna za naukę kadr sądownictwa, odpowiadała, że nie ma takich kompetencji. Jerzy Jóźwik, który wtedy był dyrektorem schroniska dla nieletnich, powiedział, że w przeddzień wigilii usłyszał bezpośrednio od Małgorzaty Manowskiej, że chce w miejscu schroniska dla nieletnich zbudować szkołę dla sędziów i prokuratorów.
Pół roku od wizyty w schronisku Manowska podpisała dokument o przejęciu budynku na rzecz Krajowej Szkoły Sądownictwa. – Podobno Małgorzata Manowska bardzo parła na przejęcie tej placówki i wiele osób ma do niej o to żal – mówi Ewa Ivanowa.
"Nie takim gigantom to się zdarzało"
Dwa lata temu Manowska z rekomendacji nowej Krajowej Rady Sądownictwa trafiła do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Orzekanie łączyła z funkcją dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Pojawiła się krytyka co do jej niezależności, bo szkołą zarządzała z nadania ministra sprawiedliwości. Łączeniu tych funkcji sprzeciwiała się ówczesna pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Wszczęto postępowanie wyjaśniające.
- Rzecznik dyscyplinarny Sądu Najwyższego zawiesił to postępowanie do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, więc ta sprawa nie jest wyjaśniona – mówi Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska. Na dodatek w lutym w szkole doszło do gigantycznego wycieku ponad 50 tysięcy danych. – Nie takim gigantom to się zdarzało. To się zdarzyło w Pentagonie. To się zdarzyło w Światowej Organizacji Zdrowia czy w Politechnice Warszawskiej – wyjaśniała przed sędziami Małgorzata Manowska.
W poniedziałek Manowska zrzekła się funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, a we wtorek odebrała nominację z rąk prezydenta Andrzeja Dudy na sześcioletnią kadencję pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Źródło: TVN24