Nie ma dowodów na związki Ryszarda Krauzego z wojskowymi służbami specjalnymi. Materiałów szukał Antoni Macierewicz, żeby je pokazać w drugiej części swojego raportu o likwidacji WSI - podaje "Dziennik"
Ludzie Macierewicza przekopali archiwa, jednak nie znaleźli dokumentów, które pozwoliłyby oskarżyć biznesmena o współpracę z wojskowymi służbami PRL lub z WSI. Taka informacja została przekazana najważniejszym osobom w państwie - ustalił "Dziennik".
Gazeta ocenia, że "to zawód dla obozu rządzącego, który od kilku tygodni prowadzi z Krauzem otwartą wojnę. Biznesmen jest na celowniku służb, które prześwietlają jego interesy. Szczególnie te związane z poszukiwaniami ropy w Rosji i Kazachstanie".
Wczoraj w Radiu ZET artykuł komentowali dwaj byli wicepremierzy, Roman Giertych i Andrzej Lepper. Ujawnili, że jeszcze kilka miesięcy temu Krauze miał osobiste poparcie Jarosława Kaczyńskiego dla swoich naftowych interesów. Rzecznik rządu Jan Dziedziczak zdecydowanie temu zaprzecza - podkreśla gazeta.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl