O kolejne trzy miesiące Sąd Okręgowy w Radomiu przedłużył areszt Stanisławowi Łyżwińskiemu. Były poseł Samoobrony jest podejrzany w tzw. seksaferze.
O to, by Łyżwiński pozostał w areszcie wnioskowała prokuratura. Obawiała się, że b. poseł , na wolności, będzie mataczył, a także ze względu na grożącą mu surową karę. Sąd przychylił się do tego wniosku - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Łyżwińskiemu postawiono siedem zarzutów. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Za kratami od sierpnia Prokuratura zarzuciła Łyżwińskiemu gwałt, łapownictwo polegające na "przyjmowaniu bądź żądaniu w związku z pełnioną fukcją publiczną posła na Sejm korzyści osobistych o charakterze seksualnym". Jest podejrzany także o wykorzystanie bądź usiłowanie wykorzystania seksualnego, nakłanianie Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz o podżeganie do porwania.
Śledztwo w sprawie seksafery trwa od grudnia ubiegłego roku. Wtedy właśnie Aneta Krawczyk wyznała Gazecie Wyborczej, że w partii pracowała bo sypiała z Lepperem i Łyżwińskim. W rezultacie prokuratura postawiła zarzuty pięciu osobom, w tym Andrzejowi Lepperowi. Postanowienia w sprawie lidera Samoobrony prokuratura podejmie najprawdopodobniej w piątek. Obrona Leppera twierdzi, że brak jest podstaw do przedstawienia zarzutów ich klientowi.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24