Prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski w "Faktach po Faktach" komentował doniesienia o tym, że firma obecnego wiceministra sportu Łukasza Mejzy obiecywała leczyć ciężko chorych metodą, która nie ma medycznego potwierdzenia. - Dawno nie słyszałem o czymś równie bulwersującym - powiedział. Przyznał, że w takiej sytuacji spodziewałby się natychmiastowej dymisji Mejzy.
W środę Wirtualna Polska napisała, że firma wiceministra sportu i turystyki Łukasza Mejzy obiecywała leczyć osoby zmagające się z nieuleczalnymi chorobami. Mejza miał osobiście przekonywać rodziców chorych dzieci, że terapia jego firmy je wyleczy - cena wyjściowa wynosiła 80 tysięcy dolarów. Metoda, którą zachwalał Mejza, nie ma medycznego potwierdzenia. Wiceminister zapowiedział, że artykuł WP "będzie przedmiotem postępowań sądowych".
Posłowie Lewicy zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mejzę. Zwrócili się też do premiera Mateusza Morawieckiego z wnioskiem o natychmiastową dymisję Mejzy z funkcji wiceministra.
Trzaskowski o działalności firmy Mejzy
Prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski pytany w piątkowych "Faktach po Faktach", czy spodziewałby się, że dymisja wiceministra będzie natychmiastowa, przyznał, że "oczywiście, że tak".
- Dawno nie słyszałem o czymś równie bulwersującym. Ale zdaje się, że PiS się przyzwyczaił do tego, że robić może absolutnie wszystko i łamać absolutnie wszystkie standardy i mam nadzieję, że to się na tym rządzie jak najszybciej zemści - powiedział.
Według prezydenta stolicy "PiS od wielu, wielu lat i miesięcy próbuje zamiatać wszystkie skandale pod dywan". - Natomiast ten jest tak niesłychanie bulwersujący, że mam nadzieję, że jeżeli decyzja [o dymisji - przyp. red.] nie zapadnie w ciągu godzin, to PiS po prostu zapłaci za to słony rachunek - powiedział Trzaskowski.
Koronawirus w Warszawie. Trzaskowski: większość łóżek covidowych jest zajęta
Trzaskowski mówił również o tym, jak wygląda sytuacja epidemiczna w Warszawie. Według niego "sytuacja jest bardzo poważna, dlatego że zbliżamy się do szczytów zachorowań, które - niestety - przewyższają te szczyty z poprzednich fal".
- Większość łóżek covidowych w Warszawie jest zajęta - poinformował prezydent stolicy. Przekazał, że na przykład w Szpitalu Południowym jest prawie 250 łóżek, a "zostało zaledwie 50".
Gość TVN24 ocenił, że "rządzący nie przedstawili żadnej strategii" w walce z pandemią. - O ile przy pierwszej fali covidu można było się spodziewać, że wszyscy są zaskoczeni, tak przy czwartej fali trudno rozgrzeszać to, że nie ma żadnej strategii - komentował. W jego opinii "rządzący próbują przerzucić odpowiedzialność na przedsiębiorców, na pracodawców".
- Rządzący nie chcą wziąć odpowiedzialności na swoje barki, nie chcą przedstawić strategii, bo prawdopodobnie po prostu boją się odpowiedzialności - powiedział Trzaskowski.
Trzaskowski o zastosowaniu paszportów covidowych
Wiceszef PO przyznał też, że jest za tym, żeby "wprowadzić ograniczenia i wykorzystywać paszporty covidowe". - Na pewno na imprezach masowych. Czy trzeba to stosować w restauracjach? To zależy od tego dokładnie, jakie mamy dzisiaj dane, bo być może tak, jeśli te dane są jeszcze bardziej poważne niż widać z obłożenia szpitali. Być może - powiedział.
- Jeżeli mnie pani zapyta o kina, teatry - tak. Jeżeli mnie pani zapyta o restauracje - zależy do danych. Jeżeli mnie pani zapyta na przykład o kwestię sklepów - prawdopodobnie nie - kontynuował Trzaskowski, mówiąc o ewentualnych ograniczeniach i zwracając się do prowadzącej program Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.
Rafał Trzaskowski o zaproszeniu na wysłuchanie w Kongresie USA
Trzaskowski był pytany również o zaproszenie na wysłuchanie w Kongresie USA, które otrzymał. Prezydent Warszawy poinformował o tym w piątek na Twitterze.
Jak przekazał, "wysłuchanie na temat stanu demokracji w Polsce i Europie Środkowej" odbędzie się 2 grudnia. "To nie pierwszy raz, kiedy amerykańscy kongresmeni dyskutują o sytuacji w Polsce, ale pierwszy, kiedy do takiej rozmowy zostaje zaproszony prezydent Warszawy" - czytamy we wpisie, jaki zamieścił w mediach społecznościowych.
Wiceszef PO dodał, że wie, "jak duża to odpowiedzialność". "Dlatego przed wysłuchaniem w Kongresie spotkam się z ekspertami, by razem wypracować stanowisko, które będzie wspólnym i obiektywnym głosem wielu środowisk w kwestii kondycji polskiej demokracji" - napisał.
Dopytywany w "Faktach po Faktach", czy w związku z tym uda się do USA, odpowiedział, że wszystkie posiedzenia podkomisji Kongresu "odbywają się w tym formacie online".
- Niestety jest tak, że Kongres Stanów Zjednoczonych jest bardzo zaniepokojony tym, co się dzieje w Polsce. W przyszłym tygodniu podkomisja Izby Reprezentantów chce rozmawiać z merami, którzy stworzyli "Pakt Wolnych Miast", w tym ze mną, o tym, jak wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o łamanie praworządności, jeżeli chodzi o niezależne instytucji w Polsce - przekazał.
Przypomniał, że "tydzień próżniej [prezydent USA - przyp. red.] Joe Biden organizuje również w formie zdalnej szczyt demokracji, gdzie zaprasza głowy rządów i państw, żeby rozmawiać o stanie demokracji na świecie". - Tam też będzie na marginesie tego szczytu spotkanie z merami, na którym ja też będę - poinformował.
Dodał, że na wysłuchaniu w Kongresie USA będzie "mówił jasno o tym, jak ocenia sytuację w Polsce". - Że Polska jest dalej krajem demokratycznym, ale niestety, w którym demokratyczne instytucje są w tej chwili atakowane przez PiS - komentował.
- Te wypowiedzi czterech merów nie będą bardzo długie, ale później będzie seria pytań i wtedy zobaczymy, jakimi aspektami tego, co się dzieje w Polsce, kongresmeni są tak naprawdę zainteresowani - powiedział Trzaskowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24