Śledztwo prokuratury po szkoleniu z obronności w urzędzie pracy. "Kazali klęczeć pod ścianą, słychać było strzały"

Źródło:
tvn24.pl, Kontakt 24, Dziennik Wschodni
Szkolenie przeprowadzono w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Lublinie
Szkolenie przeprowadzono w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w LublinieGoogle Earth
wideo 2/5
Szkolenie przeprowadzono w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w LublinieGoogle Earth

Niedopełnienia obowiązków, zmuszanie do określonych zachowań oraz narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia - w kierunku takich przestępstw prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie szkolenia antyterrorystycznego, które odbyło się w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Lublinie. Jeszcze w trakcie jego trwania na policję dzwonili przestraszeni urzędnicy, informując między innymi o wystrzałach. 

Z redakcją Kontaktu 24 skontaktował się anonimowy pracownik Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie w związku ze szkoleniem antyterrorystycznym, które odbyło się 31 marca. Jak mówił pracownik, informacja o szkoleniu została przekazana w lakonicznym mailu, a część osób w ogóle o nim nie wiedziała.

Jak opisał, "napastnicy" kazali przez półtorej godziny klęczeć urzędnikom pod ścianą, zastraszali ich, wyciągali z tłumu, zabierali przedmioty osobiste i używali wobec nich wulgarnego języka.

Urzędnik: w budynku było słychać strzały z karabinów, część osób chciała skakać przez okna

- Mail był skonstruowany tak, że informowali nas o znaczkach pocztowych, które należy oszczędzać, o miejscach parkingowych i na końcu o stopniu BRAVO, który został wprowadzony na terenie kraju i w związku z tym na terenie wybranych instytucji możliwe będą szkolenia antyterrorystyczne - relacjonował mężczyzna. I dodał: - Mnie akurat naczelnik uprzedził, że coś takiego będzie miało miejsce, ale nikt nie spodziewał się tego, co nam zafundowali. 31 marca naczelnik powiedział, że chyba dzisiaj będzie to szkolenie, ale nie wiedział, na czym ma polegać. Powiedział, że miało być tylko dla naczelników.

Okazało się, że nie tylko. Jak mówił urzędnik, szkolenie rozpoczęło się rano.

- Wpadli do nas z bronią długą przed godziną 10, w trakcie mojej rozmowy z interesantem. Weszli i kazali mi wy********ć. W budynku było słychać strzały z karabinów. Osoby, które nie wiedziały o szkoleniu, zabarykadowały się w pokojach i pisały rozpaczliwe SMS-y do rodziny. Wyciągali ludzi z pokojów, kazali nam przez półtorej godziny klęczeć pod ścianą ze spuszczoną głową. Gdy ktoś podnosił głowę, to krzyczeli "na ch** podnosisz głowę". Wyciągali z rzędu i kazali kłaść się na podłodze. Zabrali telefony komórkowe, zabierali przedmioty osobiste, jak pierścionki czy obrączki. Część osób chciała skakać przez okna, żeby uciekać, tak były przerażone. Mogło dojść do tragedii - opisywał pracownik.

"Jestem w nerwach do tej pory, choć minął już prawie tydzień"

Jak zaznaczył rozmówca Kontaktu 24, po akcji pracownicy urzędu otrzymali wyjaśniającego maila, a przełożeni zorganizowali pomoc psychologiczną. - Część osób nie przychodzi do pracy. Są na zwolnieniu lekarskim. Załatwili psychologa, który pracuje ze strażakami po traumatycznych akcjach i on faktycznie pomógł - podkreślił mężczyzna. I dodał, że specjalista nie wszystkim pomógł uporać się z emocjami po szkoleniu. - Rozmawiałam z dziewczyną, która brała w tym udział i mówi, że boi się siedzieć w pokoju. Ja jestem w nerwach do tej pory, mimo że minął już prawie tydzień. Otrzymaliśmy maila, w którym poinformowali nas, że naczelnik, który zorganizował szkolenie, już u nas nie pracuje. Ale został po prostu przeniesiony do innego działu - stwierdził.

Rozmówca Kontaktu 24 relacjonował dalej: - Wybrano dwa piętra. Ale odbyło się to w straszny sposób. Byliśmy otumanieni, wystraszeni. W najczarniejszych scenariuszach się nie spodziewaliśmy, że taką akcję nam zafundują.

W podobnym tonie wypowiadała się też jedna z osób uczestnicząca w szkoleniu, która była cytowana w artykule "Dziennika Wschodniego".

"Nikt nie spodziewał się, jak to będzie wyglądało. Pracują tu różni ludzie, niektórzy mają problemy zdrowotne. Dobrze, że nikt nie skończył z zawałem. To poszło za daleko" - opowiadała w rozmowie z dziennikarzem.

Dyrektor urzędu: czujemy się zobligowani do nauczenia pracowników właściwych zachowań

"Dziennik Wschodni" cytował też Andrzeja Danilkiewicza zastępcę dyrektora WUP, który stwierdził, że "w całym kraju obowiązuje stopień alarmowy BRAVO (drugi w czterostopniowej skali, wprowadzany w przypadku zwiększonego zagrożenia wystąpieniem zdarzeń o charakterze terrorystycznym – przyp. aut.). Jesteśmy 200 kilometrów od potencjalnej linii frontu. Ludzie nie zdają sobie sprawy z zagrożeń, jakie mogą na nas czekać. Czujemy się zobligowani do nauczenia pracowników właściwych zachowań. Dlatego przeprowadziliśmy szkolenie z zakresu obronności pokazujące, jak należy się zachować w sytuacji kryzysowej".

Gdy do niego zadzwoniliśmy z prośbą o komentarz, odmówił.

Policja: łącznie kontaktowało się z nami kilkanaście osób, dzwoniono już w trakcie szkolenia

Natomiast rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji komisarz Andrzej Fijołek przyznał, że już w trakcie szkolenia pracownicy urzędu dzwonili przestraszeni na numer alarmowy.

- Informowaliśmy ich, że w urzędzie przeprowadzane jest właśnie szkolenie, bo wcześniej mieliśmy o tym wiedzę. Z uwagi na to, że takich sygnałów było kilka - a pojawiały się też zgłoszenia o wystrzałach - na miejsce niezwłocznie skierowany został patrol policji - poinformował.

Czytaj też: Spokojnie, to tylko ćwiczenia. Pierwsze takie na POW

Dodaje, że zgłoszenia do mundurowych wpływały również po zakończeniu szkolenia.

- Łącznie kontaktowało się z nami kilkanaście osób. Mówili, że dostali wcześniej maila z informacją o możliwym szkoleniu antyterrorystycznym, ale nie wynikało z niego, jaki będzie ono miało charakter. Byli całą sytuacją bardzo zaskoczeni. Opowiadali też o tym, że część z nich musiała klęczeć na kolanach, części nałożono worki na głowy. Były też wystrzały i wulgarne okrzyki - powiedział Fijołek.

Dodał, że policja przesłuchuje osoby, które były tego dnia w urzędzie. - Chodzi o ponad sto osób - zaznaczył.

Prokuratura: śledztwo prowadzone w sprawie

Prokuratura zadecydowała o wszczęciu śledztwa.

- Postępowanie jest prowadzone w kierunku niedopełnienia obowiązków, zmuszania do określonych zachowań oraz narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Za każde z tych przestępstw grozi do trzech lat pozbawienia wolności - powiedziała Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Dodaje, że śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Na razie nikomu nie zostały postawione zarzuty.

- Ustalamy między innymi, czy pracownicy zostali poinformowani o tym, że zostanie przeprowadzone szkolenie i czy mieli wiedzę, jaki będzie ono miało charakter - zaznaczyła prokurator.

Czytaj więcej: Miało być szkolenie z "elementem zaskoczenia". Były strzały, strach i zaalarmowana policja

Właściciel firmy szkoleniowej: nie robiliśmy niczego, czego wcześniej nie uzgodniliśmy z dyrekcją

Robert Polak - właściciel firmy Borsuk, która prowadziła szkolenie - powiedział tvn24.pl, że część pracowników urzędu faktycznie zostało wziętych jako zakładnicy.

- Niektórym kazaliśmy klęczeć, innym - w czasie przechodzenia z jednego miejsca na drugie - zakładaliśmy worki na głowy. Były też wystrzały z broni hukowej i okrzyki. Zawsze staramy się przeprowadzać symulacje w taki sposób, żeby były jak najbardziej realistyczne. Przy czym nie zrobiliśmy niczego, czego wcześniej nie uzgodniliśmy z dyrekcją urzędu. Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że pomiędzy okrzykami informowaliśmy, że to są tylko ćwiczenia - stwierdził.

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Przyznał też, że tego typu symulacje prowadzone są w polskich urzędach niezwykle rzadko.

- A szkoda, bo moim zdaniem są one bardzo potrzebne. Szczególnie teraz, gdy za wschodnią granicą trwa wojna. Czym innym jest włączenie alarmu, po którym pracownicy muszą jedynie wyjść na zewnątrz budynku, a czym innym sprawdzenie, jak ktoś się zachowuje w ekstremalnej sytuacji - podkreślił Polak. I dodał: - Oczywiście po zakończeniu symulacji omówiliśmy zachowania poszczególnych osób, wyjaśniając, co w określonej sytuacji zrobili dobrze, a co powinni zrobić lepiej.

Klęczenie na korytarzu maksymalnie przez pół godziny

Na pytanie, czy faktycznie potrzebne były nieraz wulgarne okrzyki, odpowiedział, że miały one jedynie za zadanie oddać realizm sytuacji. - Terrorysta nie będzie przecież nikogo o nic ładnie prosił - stwierdził właściciel firmy szkoleniowej.

Dopytywany o to, jak długo pracownicy musieli klęczeć na korytarzu, powiedział, że było to maksymalnie pół godziny. - Sama symulacja trwała natomiast ponad półtorej godziny i objęła cały budynek urzędu - zaznaczył Polak.

Gdy zapytaliśmy o osoby, które - według słów pracowników - zamierzały skakać przez okna, żeby uciekać, stwierdził, że o takiej sytuacji nie wie nic.

Autorka/Autor:dk, tm/ tam

Źródło: tvn24.pl, Kontakt 24, Dziennik Wschodni

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Reżim Kim Dzong Una wysłał Rosji najlepiej wyszkolone jednostki sił specjalnych "Burza", lecz już w pierwszych bitwach ponad tysiąc żołnierzy zginęło lub zostało rannych - przekazał w poniedziałek dziennik "The New York Times". Łącznie - podał prezydent Ukrainy - na froncie miało zginąć już ponad trzy tysiące Koreańczyków. Jak wskazuje amerykański dziennik, takie straty wynikają ze złego przygotowania żołnierzy Kima do walki w takich warunkach, jak te panujące na froncie rosyjsko-ukraińskim. Problemem jest choćby ukształtowanie terenu, czy nawet nieznajomość języka i problemy z komunikacją z Rosjanami.

Walczą w nieznanych sobie warunkach, nie znają języka. Idą "z nadzieją na zyski", giną ich tysiące

Walczą w nieznanych sobie warunkach, nie znają języka. Idą "z nadzieją na zyski", giną ich tysiące

Źródło:
PAP, Reuters, New York Times

Prezydent Polski staje po stronie człowieka, na którym ciąży jedenaście zarzutów? Przecież to jest coś niesamowitego - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 minister Marcin Kierwiński. Skomentował wypowiedź Andrzeja Dudy w sprawie posła PiS Marcina Romanowskiego, który dostał ochronę międzynarodową na Węgrzech.

Kierwiński: dziwię się, że prezydent nie korzysta z okazji, żeby nic nie mówić

Kierwiński: dziwię się, że prezydent nie korzysta z okazji, żeby nic nie mówić

Źródło:
TVN24

Te siedem przypadków to jest wola mieszkańców wyrażona przez tamtejsze rady gmin. Chcą być miastami, jest to udokumentowane zgodą społeczną - mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, pytany o korzyści związane z uzyskaniem praw miejskich.

Nowe miasta w Polsce. "To element pewnego prestiżu"

Nowe miasta w Polsce. "To element pewnego prestiżu"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Oficerowie izraelskiego wywiadu opowiedzieli dziennikarce amerykańskiej stacji CBS News o kulisach wrześniowej akcji z wybuchającymi pagerami Hezbollahu. Jak udało się doprowadzić do tego, że organizacja kupiła broń przeciwko sobie, która następnie trafiła do kieszeni tysięcy bojowników? 

Jak Hezbollah kupił od Izraela broń przeciwko sobie. Oficerowie o kulisach akcji z wybuchającymi pagerami

Jak Hezbollah kupił od Izraela broń przeciwko sobie. Oficerowie o kulisach akcji z wybuchającymi pagerami

Źródło:
CBS News

Reżim Orbana w coraz większym stopniu charakteryzuje się tym, że przyjmuje upadłych dyktatorów i poszukiwanych przestępców - powiedział w telewizji ATV lider węgierskiej opozycji Peter Magyar. Według niego premier Węgier Viktor Orban "wciąga kraj w międzynarodowe skandale, dając azyl Marcinowi Romanowskiemu".

"Orban wciąga nas w międzynarodowe skandale". Lider opozycji o azylu dla Romanowskiego

"Orban wciąga nas w międzynarodowe skandale". Lider opozycji o azylu dla Romanowskiego

Źródło:
PAP

Prokuratura Krajowa poinformowała o zwolnieniu z aresztu youtubera Kamila "Buddy" L. oraz jego partnerki Aleksandry "Grażynki" K. Tymczasowe aresztowanie zostało zamienione na poręczenie majątkowe.

Uchylono areszt "Buddzie" i "Grażynce". Dzień przed wigilią wrócili do domu

Uchylono areszt "Buddzie" i "Grażynce". Dzień przed wigilią wrócili do domu

Źródło:
tvn24.pl

Bilans ofiar śmiertelnych cyklonu Chido, który uderzył w Mozambik, wzrósł do 120 osób - podały w poniedziałek lokalne władze. Żywioł wyrządził też ogromne zniszczenia na Majotcie, francuskim terytorium zamorskim. W związku z tą katastrofą poniedziałek został ogłoszony dniem żałoby narodowej we Francji.

Rośnie bilans ofiar cyklonu, we Francji żałoba narodowa

Rośnie bilans ofiar cyklonu, we Francji żałoba narodowa

Źródło:
PAP, Reuters

Trasa S8 na wysokości miejscowości Budykierz w powiecie wyszkowskim została zablokowana w kierunku Warszawy. Kierowca auta osobowego wjechał w samochód, który ciągnął przyczepę z jachtem. Łódź spadła na jezdnię.

Rozbite auta i jacht zablokowały trasę ekspresową

Rozbite auta i jacht zablokowały trasę ekspresową

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokurator zablokował 328 rachunków bankowych prowadzonych przez różne banki na rzecz spółki Cinkciarz.pl – poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prokurator Anna Marszałek.

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Prokuratura zablokowała konta spółki Cinkciarz.pl

Źródło:
PAP

W połowie grudnia w Cieśninie Kerczeńskiej doszło do awarii dwóch tankowców i wycieku mazutu. Rosyjskie władze - które cytuje "The Guardian" - podały, że "nawet 200 tysięcy ton gruntu mogło zostać skażone".

Mazut wyciekł z rosyjskich tankowców. Nawet 200 tysięcy ton gruntu skażone

Mazut wyciekł z rosyjskich tankowców. Nawet 200 tysięcy ton gruntu skażone

Źródło:
PAP, Reuters

Kolejne nieruchomości trafiły do fundacji rodzinnej Daniela Obajtka. To willa oraz domki letniskowe nad morzem - pisze "Newsweek". Tygodnik zaznacza, że może być to sposób na ucieczkę byłego prezesa Orlenu przed ewentualnymi roszczeniami. Pytany o to, dlaczego przepisuje nieruchomości na rodzinę i na fundację, Obajtek odparł w poniedziałek: "Bo mi wolno".

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Źródło:
"Newsweek", tvn24.pl

Premier Grenlandii Mute Egede oświadczył, że należąca do Danii wyspa nie jest na sprzedaż i nigdy nie będzie. Dzień wcześniej prezydent elekt USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "posiadanie" Grenlandii to dla Waszyngtonu "absolutna konieczność".

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż". Premier odpowiada na słowa Trumpa

Źródło:
PAP

Dzień po spotkaniu premiera Słowacji Roberta Ficy z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski napisał, że interesy szefa słowackiego rządu z Kremlem są zagrożeniem dla Bratysławy i Europy, a także pomagają Rosji w finansowaniu inwazji na Ukrainę.

Fico spotkał się z Putinem. Zełenski: czym mu się płaci i czym on odpłaca?

Fico spotkał się z Putinem. Zełenski: czym mu się płaci i czym on odpłaca?

Źródło:
PAP
"Nie dam rady się dźwignąć, nie ma szans, jak nie będzie pomocy z gminy, z rządu"

"Nie dam rady się dźwignąć, nie ma szans, jak nie będzie pomocy z gminy, z rządu"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Na trasie S7 w rejonie węzła Opacz doszło do zderzenia czterech samochodów osobowych i autobusu miejskiego. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kierowców czekały utrudnienia przy wyjeździe ze stolicy. Korek utworzył się także na autostradzie A2 między Pruszkowem a Grodziskiem Mazowieckim. Powodem była kolizja trzech aut.

Karambol na wyjeździe z Warszawy, kolizja na autostradzie A2

Karambol na wyjeździe z Warszawy, kolizja na autostradzie A2

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny konwojowanego przez policję na przesłuchanie. Trwa wyjaśnianie, w jaki sposób 42-latek doznał obrażeń, które doprowadziły do jego śmierci. Na tym etapie postępowania śledczy wykluczyli udział osób trzecich.

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Mężczyzna zmarł podczas policyjnego konwoju. Pierwsze ustalenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ryszard Petru (Polska 2050) poinformował w poniedziałek, że w Wigilię przez kilka godzin będzie pracował w jednym z dyskontów Biedronki w Warszawie. Jego zdaniem to pewien gest, który ma otworzyć dyskusję o tym, że każda praca jest ważna. - Tu nie chodzi o politykę - przekonywał.

Petru w Biedronce. Podał stawkę

Petru w Biedronce. Podał stawkę

Źródło:
PAP

- Chcemy, żeby projekt CPK był w pełni polską inicjatywą i był zarządzany przez Polskie Porty Lotnicze - przekazał minister infrastruktury Dariusz Klimczak. PPL i CPK podpisały w poniedziałek list intencyjny w tej sprawie.

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Wielka inwestycja w Polsce. "Zapadła najważniejsza decyzja organizacyjna i kapitałowa"

Źródło:
PAP

Warszawski sąd nie uwzględnił zażalenia obrońcy Michała Wosia na postanowienie prokuratora o zastosowaniu środków zapobiegawczych - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. W sierpniu prokurator postawił posłowi PiS zarzuty oraz zastosował dozór policji i zakaz kontaktowania się z kilkudziesięcioma osobami. W ocenie rzecznika Prokuratury Krajowej sąd "potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów" oraz "prawdopodobieństwo, iż Woś popełnił zarzucane mu przestępstwo".

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Zażalenie w sprawie Wosia odrzucone. "Sąd potwierdził skuteczność przedstawienia zarzutów"

Źródło:
TVN24

Asma al-Asad, żona obalonego syryjskiego dyktatora, który znalazł schronienie w Rosji, nie jest zadowolona z życia w Moskwie - poinformował portal telewizji Al Dżazira. Arabskie i tureckie media przekazały, że złożyła też w Rosji pozew rozwodowy. O małżeństwie Asadów postanowił w tej sytuacji wypowiedzieć się sam rzecznik Kremla, który wszystkiemu zaprzeczył.

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Źródło:
PAP, Meduza, Interfax

Lekarze pogotowia ratunkowego w Wielkiej Brytanii wydali w poniedziałek ostrzeżenie dotyczące plastikowych kulek, znanych też jako kulki hydrożelowe czy koraliki wodne. Specjaliści zalecają, by nie wręczać ich na święta dzieciom poniżej piątego roku życia. Dlaczego kolorowe kulki mogą być niebezpieczne?

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Źródło:
BBC, The Guardian
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Służby w Gwatemali uwolniły z rąk fundamentalistycznej żydowskiej sekty Lev Tahor 160 dzieci i nastolatków. Operację przeprowadzono po ucieczce z sekty czwórki nieletnich osób, które zaalarmowały władze.

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

Źródło:
PAP, "New York Times"

Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Źródło:
Gazeta Wyborcza/TVN24
Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Znikające miliony. Ani ksiądz, ani zakon się nie przyznają. To dla kogo te przelewy?

Znikające miliony. Ani ksiądz, ani zakon się nie przyznają. To dla kogo te przelewy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych. "Zabytkowej kamienicy przy Łuckiej w zasadzie już nie ma" - przyznali urzędnicy.

"Zabytkowej kamienicy przy Łuckiej w zasadzie już nie ma"

"Zabytkowej kamienicy przy Łuckiej w zasadzie już nie ma"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Prezydent Polski staje po stronie człowieka, na którym ciąży jedenaście zarzutów? Przecież to jest coś niesamowitego - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 minister Marcin Kierwiński. Skomentował wypowiedź Andrzeja Dudy w sprawie posła PiS Marcina Romanowskiego, który dostał ochronę międzynarodową na Węgrzech.

Kierwiński: dziwię się, że prezydent nie korzysta z okazji, żeby nic nie mówić

Kierwiński: dziwię się, że prezydent nie korzysta z okazji, żeby nic nie mówić

Źródło:
TVN24