Wielki transparent, na którym namalowano serce i hasło: "I love puszcza", zawisł w środę na ścianie budynku Ministerstwa Środowiska. Rozwiesili go działacze ekologicznej organizacji Greenpeace. Domagają się lepszej ochrony dla Puszczy Białowieskiej. Minister środowiska odpowiedział, że on też "love puszcza".
Na resort środowiska wspięło po piorunochronie się pięciu aktywistów, którzy przy użyciu alpinistycznego sprzętu rozpięli na ścianie wielki żółty transparent.
Ekolodzy mają zamiar okupować dach ministerstwa do skutku, to znaczy publicznej deklaracji ministra środowiska, iż spełni ich postulaty.
Wspinaczka dla natury
- Oczekujemy, że minister zatrzyma wycinkę drzew Puszczy Białowieskiej do czasu sporządzenia nowych planów urządzenia lasu i uwzględni w nich ograniczenie wyrębu drzew do ilości niezbędnych lokalnym mieszkańcom oraz wprowadzi zakaz wycinki drzew w okresie lęgowym ptaków - oświadczył dyrektor polskiego Greenpeace Robert Cyglicki.
Ekolodzy apelują też o poszerzenie Białowieskiego Parku Narodowego, który obejmuje teraz według nich tylko 17 procent całej Puszczy Białowieskiej.
Okupacja do skutku
- Jeśli policja nie usunie nas z dachu, jesteśmy przygotowani na jego okupację - zapowiedział Cyglicki.
Jak powiedzieli przedstawiciele Greenpeace, policjanci wezwani przez administratora budynku weszli na dach i nakłaniali ich do zejścia. Aktywiści nie dali się jednak przekonać.
Minister popiera
Minister środowiska prof. Andrzej Kraszewski stwierdził, że różnica między nim a Greenpeace dotyczy tylko momentu, w którym miałoby nastąpić powiększenie obszaru Białowieskiego Parku Narodowego.
- Mogę powiedzieć bez żadnego mizdrzenia się: "I love puszcza" - powiedział minister środowiska.
Zdaniem ministra na drodze do spełnienia postulatów stoi tylko konieczność długotrwałych negocjacji z samorządami.
Leśnicy mniej pozytywnie
- Natura jest leniwa. Jeśli przestaniemy wycinać stare drzewa, to tak jak byśmy w społeczeństwie mieli tylko emerytów bez dzieci - stwierdził Piotr Zdrożek z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. Odnosił się do postulatu ekologów o zredukowaniu wycinki w Puszczy Białowieskiej tylko do potrzeb okolicznych mieszkańców.
Leśnik dodał, że argumenty wykorzystywane przez ekologów mijają się z prawdą. Zwłaszcza dotyczy to przymiotnika "pierwotna", którym określają Puszczę Białowieską. - To jest absolutna nieprawda. Na przykład występujące w niej świerki pochodzą z Karpat i rosną w niej od około 100 lat. - mówi Zdrożek.
- Naszego kraju na objęcie całej Puszczy Białowieskiej ochroną jako parku narodowego, po prostu nie stać - podsumował leśnik.
"Zielone miasteczko"
W ramach protestu, Greenpeace rozstawił przed ministerstwem namioty, w których będzie można dowiedzieć się więcej o akcji. Ekolodzy przewidują też inne atrakcje, jak gra na bębnach, pokazy z ogniem czy darmowe wegetariańskie posiłki o 16 w niedzielę.
Wieczorem zostanie uruchomione kino plenerowe, rozstawione zostaną huśtawki dla dzieci, a każdy będzie mógł zrobić sobie zdjęcie jako dzielny ekolog broniący drzewa.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP