To jest pewnego rodzaju promocja szczepień, ale to nie załatwi sprawy - ocenił w "Faktach po Faktach" doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw walki z COVID-19. Odniósł się w ten sposób do zapowiedzianej rządowej loterii dla zaszczepionych, która ma zachęcić do przyjmowania szczepionki przeciw koronawirusowi. Zaznaczył, że w ponownym przyspieszeniu szczepienia społeczeństwa mógłby pomóc Kościół, który dla wielu jest autorytetem.
Od 1 lipca do 30 września potrwa loteria szczepionkowa. Będzie można w niej wygrać nagrody pieniężne oraz samochody i hulajnogi elektryczne. Akcja ma charakter zachęcający do szczepień przeciwko COVID-19. Szczegóły na temat loterii przedstawił w czwartek prezes zarządu Totalizatora Sportowego Olgierd Cieślik.
"To nie załatwi sprawy"
Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw walki z COVID-19 doktor Paweł Grzesiowski ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "to jest rozwiązanie wyłącznie mające na celu to, co właśnie teraz robimy, czyli mówienie o szczepieniach".
Jak mówił, "to jest pewnego rodzaju promocja szczepień". - Ma się kojarzyć pozytywnie, z nagrodami, z bonusami i bardzo dobrze. Natomiast to nie załatwi sprawy - uznał.
- Miejmy pełną świadomość, że te osoby, które się nie szczepią, bo boją się szczepionki, tego lęku nie sprzedadzą za hulajnogę - zaznaczył Grzesiowski. Jego zdaniem "musimy do tych ludzi trafić, po prostu z nimi rozmawiać".
Ekspert NRL do spraw walki z COVID-19 mówił też, że "dalej nie rozumie, dlaczego w Polsce nie ma szczepionkobusów". - Sam chętnie pojawiłbym się w takim szczepionkobusie i jeździłbym od wsi do wsi, od miasteczka do miasteczka, tłumacząc ludziom, po co się szczepić, zachęcając ludzi do szczepienia, czy wręcz samemu szczepiąc - zaznaczył.
"Dlaczego Kościół nie chce wesprzeć tego programu, nie rozumiem"
Zdaniem Grzesiowskiego w celu zachęcenia większej liczby osób do szczepień przeciw COVID-19 "pierwszym krokiem jest współpraca z Kościołem". - W tej chwili Kościół nie pomaga nam się szczepić w większości przypadków i mamy z tym ogromny problem - powiedział.
Według niego na południu i południowym wschodzie Polski mieszka "bardzo katolicka ludność, która uważa, że Kościół ma ogromny autorytet". - Ten autorytet w tej chwili bardzo by nam pomógł, jeśli chodzi o szczepienia - ocenił ekspert.
- Jestem przekonany, że jeśli proboszcz jakiejś parafii zorganizowałby punkt szczepień na terenie parafii, wspomógłby tę akcję, to mnóstwo ludzi by się zaszczepiło. To, że się nie szczepimy w tej chwili masowo w grupie 60+, to jest moim zdaniem również element braku współpracy z Kościołem - komentował.
- Dlaczego Kościół nie chce wesprzeć tego programu, nie rozumiem. Przecież to jest kwestia życia i zdrowia wiernych - zwrócił uwagę Grzesiowski.
"Dobry nastrój i dobra sytuacja może zamienić się w kolejną tragedię"
Grzesiowski zauważył także, iż pojawiające się w ostatnim czasie prognozy "mówią o tym, że do końca sierpnia wirus (wariant - red.) Delta będzie stanowił większość zachorowań w Europie". - On szybciej zaraża. Mało tego, mamy już wariant Delta Plus, który jest już w Polsce - zaznaczył.
Wyjaśniał też, że "wirus pierwotny to jest ten z Wuhan". Jak mówił, osoba nim zainfekowana zarażała przeciętnie od 1,5 do 2 osób. - Przy tym, który teraz jest, jedna chora osoba może zarażać nawet sześć osób. Jego skuteczność w zarażaniu jest co najmniej 2,5-3-krotnie większa - powiedział.
- Łatwo sobie wyobrazić, jak szybko może narosnąć fala epidemiczna. Jeśli jedna osoba zaraża tylko pięć, to byśmy mogli zbudować taką falę w trzy tygodnie - ocenił. Podkreślił, że "szpitale mogą się wówczas zapełnić dosłownie w ciągu kilku tygodni i ten dobry nastrój i dobra sytuacja może zamienić się w kolejną tragedię". - Naprawdę, tu nie straszę, tylko tak wynika z matematycznych modeli - powiedział. Grzesiowski ocenił też, że na model można wpłynąć poprzez liczbę kompletnie zaszczepionych przeciw COVID-19 osób.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24