W każdym państwie Unii są siły grające na populizmie, antagonizmach i fobiach społecznych. Brak skutecznych, odważnych pomysłów i decyzji dziś to otwarcie im prostej drogi do władzy jutro - ostrzega Grzegorz Schetyna. Minister spraw zagranicznych napisał komentarz ws. europejskiego kryzysu imigracyjnego, który w poniedziałek opublikowały niektóre z największych dzienników europejskich.
Tekst Schetyny ukazał się w Polsce w "Gazecie Wyborczej", w Niemczech we "Frankfurter Allgemeine Zeitung", we Francji w "Le Monde", we Włoszech w "Corriere della Sera", w Czechach w "Lidové Noviny", na Słowacji w "Hospodárske Noviny", a na Węgrzech w "Népszabadság".
"Polska nie jest przeciwna przyjmowaniu uchodźców. Odwrotnie" - pisze szef dyplomacji. Zauważa, że w lipcu nasz kraj dobrowolnie zgodził się przyjąć 2 tys. uchodźców z Syrii i Erytrei, oraz że nad Wisłą przebywa już kilkaset tysięcy migrantów z Ukrainy. "Będziemy solidarni również wobec kolejnych przybyszów w zależności od rozwoju sytuacji, a dyskusję o kwotach traktujemy jedynie jako półśrodek" - dodaje Schetyna.
Plan Schetyny
Minister zaleca, by "przede wszystkim" uszczelnić granice zewnętrzne Unii Europejskiej. W tym celu proponuje współpracę z państwami sąsiadującymi z UE, w tym pomoc dla ich służb i infrastruktury granicznej. Ponadto wzywa do egzekwowania przestrzegania przez te państwa umów o ekstradycji.
Drugą propozycją ministra jest utworzenie "centrów recepcyjnych dla uchodźców", w których służby oddzielałyby uchodźców od migrantów ekonomicznych. Pomóc miałaby im lista tzw. krajów bezpiecznych.
Szef dyplomacji nawołuje też do większego wsparcia unijnej agencji ochrony wspólnych granic, czyli Fronteksu.
Stabilizacja "łuku niestabilności"
W dalszej części komentarza Grzegorz Schetyna wzywa do przyjrzenia się źródłom kryzysu imigracyjnego w Europie. Jego zdaniem należy podjąć działania na rzecz stabilizacji państw, z których uciekają uchodźcy. Są to kraje na wschód i południe od UE, takie jak Ukraina, Syria czy Libia, stąd określenie "łuku niestabilności" u południowo-wschodnich granic Europy.
Szef polskiej dyplomacji uważa, że pomoc humanitarna i rozwojowa dla państw ogarniętych wojną to za mało. Dlatego wzywa do "wzmożonych wysiłków" na rzecz rozwiązania konfliktów w Syrii i Libii. Jego zdaniem to zadanie dla całej UE, w szczególności dla przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska oraz wysokiej przedstawiciel ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Federiki Mogherini.
"Nieprzewidywalne konsekwencje"
Minister zauważa, że Europa "dała się zaskoczyć" nagłemu napływowi dużej liczby uchodźców.
"Trzeba jak najszybciej naprawić ten błąd. Jeśli tego nie zrobimy, grożą nam nieprzewidywalne konsekwencje. I nie chodzi wcale o samych uchodźców, ale polityczne, gospodarcze i przede wszystkim społeczne konsekwencje ich niekontrolowanego napływu. W każdym państwie Unii są przecież mniej lub bardziej popularne siły grające na populizmie, antagonizmach i fobiach społecznych. Brak skutecznych, odważnych pomysłów i decyzji dziś to otwarcie im prostej drogi do władzy jutro" - ostrzega Schetyna.
Zdaniem ministra, państwa UE powinny myśleć bardziej "bardziej w kategoriach solidarności i wspólnoty niż podziału kwot, które najpewniej są dziś nieaktualne i niewystarczające". Zaapelował, by nie dopuścić, by kryzys migracyjny podzielił narody Europy.
Autor: fil / Źródło: wyborcza.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA | ZOLTAN MATHE