- Blisko pół tysiąca pracowników fabryki akumulatorów samochodowych Hyundaia w stanie Georgia zostało zatrzymanych 4 września. Wśród nich było 316 obywateli Korei Południowej.
- - Nalot imigracyjny może mieć wpływ na decyzje inwestycyjne koreańskich firm w USA - ostrzegł prezydent Korei Południowej Lee Jae Myung.
- W czwartek agencja Reutera pisze o "geście" Donalda Trumpa w tej sprawie.
Donald Trump zaoferował pozostanie w USA zatrzymanym północnokoreańskim pracownikom koncernu Hyundai w stanie Georgia, aby mogli oni szkolić amerykańskich pracowników - przekazała w czwartek rano agencja Reutera.
Nalot na zakład
4 września federalne służby imigracyjne zatrzymały 475 pracowników fabryki akumulatorów samochodowych Hyundaia w Georgii. Wśród nich było 316 obywateli Korei Południowej.
Ministerstwo bezpieczeństwa krajowego USA określiło ówczesną akcję jako największą operację egzekwowania prawa w jednym miejscu w swojej historii.
Południowokoreański minister spraw zagranicznych Czo Hjun po tym wydarzeniu poleciał do Waszyngtonu, gdzie miał spotkać się z sekretarzem stanu Marco Rubio, aby negocjować zasady zwolnienia Koreańczyków, w tym zapewnienia im możliwości powrotu do Stanów Zjednoczonych.
Samolot czarterowy z Koreańczykami na pokładzie miał w środę wystartować z Atlanty.
W czwartek agencja Reutera podała, że "gest Trumpa" spowodował jednodniowe opóźnienie w wylocie samolotu, który miał zabrać południowokoreańskich pracowników do domu. Lot ten ma odbyć się w czwartek.
316 zatrzymanych Koreańczyków tego dnia opuściło ośrodek detencyjny w Folston w stanie Georgia po tygodniowym pobycie. Południowokoreańska agencja Yonhap podała, że spędzą ponad cztery godziny w autobusie, by dotrzeć na lotnisko w Atlancie, gdzie wsiądą na samolot czarterowy koreańskich linii lotniczych i wrócą w piątek do domu w charakterze "dobrowolnego powrotu" zamiast deportacji.
Prezydent Korei Południowej o zatrzymaniu pracowników
Prezydent Korei Południowej Lee Jae Myung wcześniej w czwartek podkreślił, że nalot imigracyjny może mieć wpływ na decyzje inwestycyjne koreańskich firm w USA. - Doprowadziło to do dezorientacji i zamieszania - powiedział Lee na konferencji prasowej.
Prezydent dodał, że prawdopodobnie spowoduje to, że południowokoreańskie firmy będą "wahać się" przed inwestowaniem w Stanach Zjednoczonych.
Agencja Yonhap podkreślała, że zatrzymanie pracowników koncernu "wywołało poważne zaniepokojenie wśród koreańskich firm".
"Wiele z nich ma wątpliwości, czy USA pozostają wiarygodnym miejscem dla południowokoreańskich inwestycji" i rozważa ponowną ocenę ryzyka związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej w Stanach Zjednoczonych - informowała Yonhap.
Autorka/Autor: asty, tas/akw
Źródło: Reuters, PAP, Yonhap
Źródło zdjęcia głównego: EPA/YONHAP