- Byłem atrakcyjny dla służb bezpieczeństwa PRL, bo mój wuj pracował w Radiu Wolna Europa. Odmówienie mi paszportu i aresztowanie mówi samo za siebie o tym, jak byłem użyteczny dla wywiadu - powiedział TVN24 eurodeputowany PiS Marcin Libicki.
Jak wynika z katalogu opublikowanego w poniedziałek przez IPN, Libicki miał być w 1966 r. "operacyjnie wykorzystywany" przez wywiad PRL. W 1981 r. odnotowano, że wywiad wykorzystywał Libickiego "z uwagi na posiadane kontakty w RWE". W publikowanych katalogach zachowały się też informacje na temat opozycyjnej działalności Libickiego.
Jeżeli przychodzi do mnie facet ze służb i mówi, że mój wuj pracuje w Wolnej Europie, a ja mówię, że tak i w konsekwencji tej rozmowy otrzymuję odmowę paszportu, a następnie jestem aresztowany, to trudno się czuć wykorzystywanym operacyjnie. Marcin Libicki
Zaznaczył, że był zarejestrowany bez swojej wiedzy i zgody, a skoro IPN o tym pisze, to zapewne jest to prawda.
W jego ocenie, publikacja katalogu "jest konieczna i słuszna". - Jeżeli takie są zapisy, to nie ma powodu, żeby tego nie publikować - dodał. Przyznał, że jego przypadek świadczy, iż nie należy nikogo pochopnie oceniać po tym, że mógł być zarejestrowany przez służby. - Ale to nie powód, aby tego nie publikować. Każdy ma prawo to skomentować i ja to robię - stwierdził.
Libicki w aktach IPN Eurodeputowany PiS Marcin Libicki według notatki służbowej z dnia 08.09.1981 r. figuruje jako kontakt operacyjny. "Ze względu na liczną rodzinę i kontakty za granicą, wciągnięty został do współpracy przez Wydz. II KWMO w Poznaniu w charakterze KO. Wykorzystywany był również przez Wydz. VIII Dep. I z uwagi na posiadane kontakty w Radiu Wolna Europa" - podaje IPN.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24