Syndyk Krzysztof G. oraz dwie inne osoby wykonujące zawód radcy prawego usłyszały zarzuty dotyczące wyrządzenia szkody sześciu podmiotom w łącznej wysokości ponad 13 milionów złotych - przekazała w czwartek Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga. Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów.
Chodzi o sprawę Krzysztofa G., który pełnił rolę syndyka w licznych sprawach upadłościowych - w środę został on zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, o czym informowaliśmy pierwsi na tvn24.pl. Zatrzymano też dwie inne osoby.
Szkody w wysokości 13 milionów złotych
"W toku śledztwa (...) w sprawie dotyczącej nieprawidłowości w postępowaniach upadłościowych i restrukturyzacyjnych przedstawiono zarzuty Krzysztofowi G. oraz dwóm innym osobom wykonującym zawód radcy prawnego. Przedstawione podejrzanym zarzuty dotyczą wyrządzenia w toku prowadzonych postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych szkody 6 podmiotom w łącznej wysokości ponad 13 mln zł w wyniku przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego w celu osiągniecia korzyści majątkowej, (...) oraz w wyniku niedopełniania obowiązków wynikających z zajmowania się sprawami majątkowymi osoby prawnej" - poinformowała w czwartkowym komunikacie prokuratura.
Dodała, że Krzysztofowi G. zarzucono również przyjęcie korzyści majątkowej "wielkiej wartości" w związku z pełnioną funkcją, zaś drugiemu z podejrzanych wręczenie takiej korzyści. "Ponadto, podejrzanym przedstawiono również zarzuty dotyczące przyjmowania, transferowania i pomagania do przenoszenia pieniędzy pochodzących z korzyści związanych z popełnieniem czynów zabronionych" - czytamy.
Po ogłoszeniu zarzutów i przesłuchaniu podejrzanych zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze w postaci poręczeń majątkowych oraz dozorów policji. "Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia, które będą weryfikowane w toku śledztwa" - podała prokuratura.
Przedsiębiorcy zarzucają, że na nich żerował
Wcześniej w styczniu minister sprawiedliwości Adam Bodar zadecydował o cofnięciu Krzysztofowi G. licencji doradcy restrukturyzacyjnego. Posiadanie tej licencji jest podstawową kwalifikacją do pełnienia funkcji syndyka w postępowaniach upadłościowych. Resort sprawiedliwości podkreślał w styczniu, że działalność Krzysztofa G. jest jednym z wątków tzw. afery upadłościowej.
"Wiele firm i przedsiębiorców zarzuca mu, że za przyzwoleniem sądu żerował na ich majątku. W efekcie rosły długi zarządzanych przez niego firm oraz spółdzielni w upadłości" - napisało MS w styczniowym komunikacie. Podkreśliło, że wiceszef resortu Arkadiusz Myrcha już w lutym ubiegłego roku spotkał się z przedstawicielami przedsiębiorców, spółdzielców i wierzycieli poszkodowanych w tej aferze.
Celowe generowanie zbędnych kosztów
W trakcie działalności adwokata - jak podało MS - dochodziło do celowego generowania zbędnych kosztów. Polegało ono m.in. na opłacaniu zbędnego doradztwa prawnego i rozliczaniu tych samych kosztów pod różnymi pozycjami. Jako przykład resort sprawiedliwości podał sprawę warszawskiej Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. "Syndyk Krzysztof G. tylko przez trzy miesiące wydał 325 tys. zł na obsługę upadłości, z czego usługi prawne kosztowały 103 tys. zł" - czytamy w komunikacie. Dochodziło też do tworzenia przez niego zbędnych dla przebiegu postępowania wydatków czy do wielokrotnego rozliczania kosztów tego samego typu pod różnymi pozycjami (np. obsługa prawna, usługi prawne, opinie prawne).
"Ustalenia poczynione przez Ministerstwo Sprawiedliwości potwierdził audyt kancelarii Krzysztofa G. Z audytu wynika, że raporty syndyka składane do akt postępowań nie do końca odzwierciedlały rzeczywisty przebieg zdarzeń w postępowaniach upadłościowych. Sprawą jego działalności zajmuje się też prokuratura" - dodało MS.
Prokuratura: uporczywe naruszanie przepisów
Zaznaczyło, że audyt działalności Krzysztofa G. obejmował analizę ponad 250 tysięcy dokumentów, a zarzuty wobec syndyka zostały opisane na ponad 40 stronach. Uzasadnienie decyzji o cofnięciu licencji podkreśla, że "przeprowadzone w sprawie ustalenia doprowadziły do stwierdzenia, że Krzysztof G. dopuścił się rażącego i uporczywego naruszenia przepisów prawa w związku z wykonywaniem czynności syndyka".
Autorka/Autor: b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24