Już jest biało, a śniegu może jeszcze dosypać

W czwartek przyrost pokrywy śnieżnej wysoko w Tatrach wyniesie nawet do 12 cm - powiedziała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska.

Synoptyk uspokoiła, mówiąc, że pogoda jest "absolutnie typowo wiosenna, chociaż bardzo nam się nie podoba".

Jak przekazał Piotr Konopka, ratownik dyżurny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, powyżej mniej więcej 1700 metrów nad poziomem morza w ostatnich dniach występowały temperatury na minusie, oblodzenia i świeży śnieg. Obecny opad spadnie na taki podkład i niekoniecznie sklei się z podłożem. W weekend nie można wykluczyć nawet powrotu zagrożenia lawinowego.

Jak opowiadał TVN24 Konopka, wysoko w górach śnieg w maju nie jest niczym niespotykanym. Ostrzegł jednak, że chociaż w kolejnych dniach aura ma się poprawić, warunki na szlakach mogą być trudne.

- Bardzo często jest tak, że po załamaniu pogody, z opadem śniegu, wiatrem czy opadem deszczu, pojawia się słoneczko. Ludzie interpretują to jako dobre warunki, ale nie należy mieszać warunków z pogodą - przekazał.

Ratownik wyjaśnił, że dobra pogoda nie musi oznaczać sprzyjających warunków turystycznych. W sytuacjach, gdy po opadach śniegu pojawia się słońce, tłumny atak na góry może skończyć się licznymi wypadkami. Konopka podkreślił, że w takich warunkach należy zaopatrzyć się głównie w zdrowy rozsądek i w zachowawcze plany bez wypuszczania się w najwyższe partie.

- Sprzęt pomaga, ale nie czyni nas nieśmiertelnymi - powiedział. - W tych niższych partiach, jeśli są oblodzenia, raczki są przydatne na mało stromym terenie. W terenie stromym konieczne są raki, nie raczki.

Ratownik dodał, że mylenie tych dwóch rodzajów sprzętu w ostatnich kilku latach przyczyniło się do wystąpienia bardzo dużej liczby wypadków.