Prezydent Andrzej Duda zdecydował o zawetowaniu lex TVN. - To była kwestia przyzwoitości wobec Amerykanów, którzy zainwestowali ogromne środki w Polsce - ocenił w rozmowie z TVN24 amerykański prawnik Roman Rewald. Jak dodał, przyjęcie ustawy wiązałoby się z "ogromnymi stratami dla wolności słowa w Polsce".
17 grudnia sejmowa większość przyjęła lex TVN, czyli nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, odrzucając tym samym weto Senatu. Przepisy te, autorstwa posłów PiS, wymierzone są w niezależność stacji TVN. Ustawa trafiła na biurko prezydenta 20 grudnia. Andrzej Duda miał czas do 9 stycznia na decyzję w tej sprawie.
W poniedziałek, 27 grudnia w Pałacu Prezydenckim Andrzej Duda ogłosił, że wetuje ustawę - oznacza to, że trafi do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. Wcześniej prezydent wspomniał, że rozważał również skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
"To była kwestia przyzwoitości wobec Amerykanów"
Do sprawy w rozmowie z TVN24 odniósł się amerykański prawnik, mecenas Roman Rewald. - Byłem bardzo zadowolony z tego, że w uzasadnieniu, które wygłosił pan prezydent, wspomniany był fakt potrzeby ochrony inwestycji amerykańskich. To była kwestia przyzwoitości wobec Amerykanów, którzy zainwestowali ogromne środki w Polsce. Od samego początku transformacji, będąc pierwszymi, którzy nieśli pomoc dla Polski po czasach komunistycznych - zwrócił uwagę.
- Inwestycje amerykańskie, które były niesłychanie ważne dla Polski, powinny być chronione, utrzymywane, hołubione, a nie poddawane nacjonalizacji - ocenił.
Mecenas zauważył, że "celem ustawy było niby uporządkowanie prawa, podporządkowanie zasadom obowiązującym w Europie, ale od początku było proste rozwiązanie całego problemu, który wyniknął dla TVN24". - Po prostu wystarczyło zrobić wyłom, wpisać, że ustawa nie dotyczy tych, którzy mają już nabyte prawa - powiedział.
- Skoro tego nie było, to dla wielu osób świadczyło, że celem ustawy był atak na TVN, który był jedyną firmą, jedyną telewizją, która podlegałaby upaństwowieniu w wyniku tego prawa - dodał.
Rewald: najważniejsza była ochrona prawa do wolnego słowa
Według gościa TVN24, najważniejszą sprawą "była ochrona prawa do wolnego słowa, do niezależnego dziennikarstwa, do możliwości pełnienia funkcji takiego wilka, który patrzy władzy na ręce". - Do tego potrzebna jest siła ekonomiczna. Nie wystarczy być dziennikarzem, ale trzeba też mieć zasoby ekonomiczne, jakie ma TVN, by prowadzić dziennikarstwo śledcze. To wymaga ogromnych środków, a w Polsce pozostało niewiele instytucji, które takie dziennikarstwo mogą prowadzić - mówił.
- Pozbawienie TVN-u takiej możliwości i przekazanie kontroli nad telewizją komuś innemu, spowodowałoby ogromne straty dla wolności słowa w Polsce. Dlatego ludzie wyszli na ulice i demonstrowali. Na szczęście zostało to wysłuchane przez prezydenta i chwała mu za to - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24