Po przyjęciu przez większość sejmową lex TVN, w niedzielę w wielu polskich miastach odbywają się protesty w obronie TVN i innych wolnych mediów. - Jesteśmy tu dlatego, bo uważamy, że decyzja, którą podjął Sejm, jest niezgodna ze standardami państwa demokratycznego - mówił uczestnik demonstracji w Krakowie. W ocenie jednej z demonstrujących w Kołobrzegu lex TVN jest "nie do przyjęcia dla ludzi, którzy kochają wolność".
Sejmowa większość przyjęła w piątek lex TVN, czyli nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, odrzucając tym samym weto Senatu. Decyzja należy teraz do prezydenta. Przepisy te, autorstwa posłów PiS, w zgodnej opinii komentatorów wymierzone są w niezależność stacji TVN.
Dziś po południu w wielu polskich miastach odbywają się manifestacje w obronie TVN i innych wolnych mediów.
"To może skończyć się konfliktem międzynarodowym"
W Dębicy jeden z uczestników protestu ocenił, że nie może być tak, by ktoś wykręcał ręce biznesmenom, którzy postanowili zainwestować pieniądze w Polsce. - W tak delikatnej materii jak media, jakiekolwiek gmeranie brutalne, bo inaczej nie można tego nazwać, może się skończyć konfliktem międzynarodowym. To nie tylko nasze problemy, ale to są problemy całego kraju - mówił.
Jak zauważył, widzi w tym drugie dno. - Możemy się spodziewać kłopotów od naszego największego sojusznika. Ameryka nie pozwoli sobie na takie sprawy. Jestem powoli przerażony tym - dodał. - To jest łamanie naszych praw człowieka, czyli dostępu do informacji i pluralistycznych mediów.
"Trzeba walczyć o wolność dla wnuków"
W Częstochowie uczestniczka demonstracji powiedziała, że przyszła już po raz kolejny. - Walczę o wolne media. Bo to jest dla nas najważniejsze, bo nic byśmy się nie dowiedzieli, gdyby nie wolne media - mówiła.
- W mojej ocenie, wyciągnięcie z zamrażarki ustawy anty-TVN jest próbą wyjścia Polski w "strefę putinowską" - oceniła jej towarzyszka. Dodała, że demonstruje, by walczyć o wolność, bo jak przyznała - robiła to już w latach 70. - Chociaż się bardzo cieszyłam na wolną Polskę, nie mogę uwierzyć w to, że trzeba dalej walczyć o wolność dla moich wnuków - skwitowała.
Kolejna uczestniczka: - To, co robią; przechodzi ludzkie pojęcie. Wszystkich nas powinno ruszyć z tego domu, nawet przed świętami.
"Nie ma demokracji bez wolnych mediów"
- Wolność, demokracja, uczciwość ponad wszystko. My jesteśmy ludźmi starszej daty i dla nas takie przesłanie było najważniejsze. Po to my tu dzisiaj jesteśmy. I TVN przekazuje prawdziwe wiadomości, które powinni wszyscy Polacy słuchać, a nie tylko jednej telewizji, tej właściwej dla rządu, tej właściwej dla partii PiS - mówił uczestnik manifestacji w Wejherowie. Dodał, że on i jego koledzy nie wyobrażają sobie Polski w Unii Europejskiej bez wolnych mediów.
Kolejny tłumaczył, że "nie ma demokracji bez wolnych mediów". - I dlatego tu przyszliśmy. Nie chcielibyśmy, żebyśmy utracili demokrację w tym kraju - zaznaczył.
"Chcę żyć w państwie demokratycznym"
Na proteście w Kołobrzegu jedna z manifestujących tłumaczyła, że jest na demonstracji, ponieważ jest obywatelką. - Obywatel ma swoje prawa i obowiązki. A prawem jest wyrażenie tego, co się ma na myśli, tego, co się czuje. Chcę żyć w państwie demokratycznym, a w państwie demokratycznym się niestety nie urodziłam i doskonale pamiętam, co było wcześniej, nie chce wrócić do tych czasów - mówiła.
- W całej Polsce są protesty, bo to, co wyprawia władza, jest nie do zaakceptowania. Nie do przyjęcia dla ludzi, którzy kochają wolność, którzy chcą żyć w praworządnym kraju, którzy chcą mieć wybór, chcą mieć dostęp do rzetelnej informacji, do prawdy - powiedziała Danuta Kasperska z kołobrzeskiego Komitetu Obrony Demokracji.
"Zasłużyliśmy na wolne media"
Uczestnik manifestacji na krakowskim Rynku Głównym tłumaczył, że lex TVN jest "absolutne nie do przyjęcia, jest niezgodna ze standardami państwa demokratycznego". - Po prostu musimy się temu stanowczo sprzeciwić - dodał.
- Chciałbym mieć po prostu wolne media. Zasłużyliśmy na to. My, Polacy, zasłużyliśmy na wolne media - powiedział inny manifestujący. Kolejny zwrócił uwagę, że "TVN i inne wolne media dają możliwość wyboru, pluralizm informacyjny".
Uczestniczki krakowskiej manifestacji – matka i córka - zaznaczyły, że są na proteście po to, by "bronić demokracji, by bronić wolnych mediów". – To, co się dzieje, jest zaprzeczeniem wolnego państwa. Obie się z tym zgadzamy. PiS zawłaszcza wszystko, a tak nie może być – tłumaczyły.
"To zamach na każdego z nas"
- W tej chwili po raz kolejny podnosi się rękę na niezależność mediów. To, że tę ustawę potocznie nazwano lex TVN, nie oznacza, że tylko TVN jest zagrożony. Zagrożone są małe, wolne media, media obywatelskie, które zostaną wyłączone - mówiła uczestniczka protestów w Wałbrzychu.
Protestujący w Tychach ocenił, że lex TVN to "zamach na wolność mediów w naszym kraju". - To jest zamach nie tylko na waszą telewizję, to zamach na każdego z nas - dodał w rozmowie z TVN24.
Źródło: TVN24