- Nie czuję się ofiarą tej afery. Czuję się dobrze, zdrowo i mężnie - zapewnił przed komisją śledczą ds. nacisków Andrzej Lepper. Według byłego minstra rolnictwa ówczesny premier Jarosław Kaczyński "chciał go wykończyć", a "akcja CBA była szyta na Leppera, ale została całkowicie spartaczona".
Lider Samoobrony od 9:30 zapewnia komisję o swojej niewinności w sprawie afery gruntowej. Arkadiusza Mularczyka (PiS) zainteresowała sprawa pięciu telefonów komórkowych byłego ministra rolnictwa.
- Telefon prywatny, partyjny, z kancelarii premiera, z ministerstwa rolnictwa i piąty, na karty pre-paid. Widocznie były potrzebne, ale to nie ma związku ze sprawą - wyliczał Lepper. Posła PiS nie przekonał. - Właśnie ma, to pokazuje, czy jest pan osobą wiarygodną, czy nie ma pan nic do ukrycia. Był pan wicepremierem rządu - ripostował Mularczyk.
"Wszyscy nie mogliśmy być w układzie"
Wcześniej Lepper zapewniał, że nie miał możliwości samodzielnego odrolnienia działki. - Bez podpisu wiceministra z PiS nie było szansy. Żebym mógł odrolnić ziemię, wszyscy, używając słów Jarosława Kaczyńskiego, musielibyśmy być w układzie - podkreślił Andrzej Lepper, odpowiadzając na pytanie Sebastiana Karpiniuka (PO). Szef Samoobrony zapewnił, że wszystko odbywało się zgodnie z prawem. Podtrzymuje też swoje stwierdzenie, że o akcji CBA w resorcie rolnictwa ostrzegł go ówczesny minister sprawiedliwosci Zbigniew Ziobro.
Bez podpisu wiceministra z PiS nie było szansy na odrolnienie gruntu. Żebym mógł odrolnić ziemię, wszyscy, używając słów Jarosława Kaczyńskiego, musielibyśmy być w układzie Andrzej Lepper
Lepper: wiedziałem , że PiS przygotowuje jakąś akcję
- Uznałem to za dobrą rzecz, gdy konstytucyjny minister, którym byłem, jest o czymś takim informowany - dodał. Według Ziobry nic takiego nie miało miejsca. Lepper zdecydowanie zaprzeczył, by ostrzegał go Ryszard Krauze przez posła Samoobrony Lecha Woszczerowicza.
"Urwałem się spod gilotyny"
Przyznał, że Woszczerowicz był u niego w ministerstwie w dzień akcji - 6 lipca około godz. 7.00 rano, ale rozmawiali o innych sprawach, zaś on sam już wiedział o grożącym mu niebezpieczeństwie, bo został o tym ostrzeżony tego samego dnia przez anonimową osobę - jeszcze wcześniej rano, w siedzibie partii.Dodał, że był informowany "dużo wcześniej o zagrożeniach ze strony PiS" i że "PiS przygotowuje jakąś akcję".
"Gangsterskie" sidła na Samoobronę"
Dziś okazuje się, że te „porażające” fakty i sensacje to akcja służb przygotowana w celu przejęcia absolutnej władzy przez pana Kaczyńskiego i ludzi z jego najbliższego otoczenia. Sidła na Samoobronę zakładano bardzo precyzyjnie, to były metody rodem z gangsterskiego filmu Andrzej Lepper
- Dziś, po ponad roku okazuje się, że te „porażające” fakty i sensacje to akcja służb przygotowana w celu przejęcia absolutnej władzy przez pana Kaczyńskiego i ludzi z jego najbliższego otoczenia. Sidła na Samoobronę zakładano bardzo precyzyjnie, to były metody rodem z gangsterskiego filmu - grzmiał Lepper.
Wśród nich wymienił "założony wszędzie podsłuch", do którego wykorzystano "najnowsze metody, łącznie z samolotem". Według lidera Samoobrony decyzja o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa zaczęła się od narady u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, a postępowanie służb w tej sprawie odbywało się według zasady: "dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie".
Po Sejmie krążyła informacja, że premier Jarosław Kaczyński mnie, Andrzejowi Lepperowi, tego nie wybaczy i doprowadzi do końca Andrzeja Leppera Andrzej Lepper
"Kaczyński chciał mnie wykończyć"
Według niego akcja CBA była konsekwencją sprawy taśm Renaty Beger. - Po Sejmie krążyła informacja, że premier Jarosław Kaczyński mnie, Andrzejowi Lepperowi, tego nie wybaczy i doprowadzi do końca Andrzeja Leppera - stwierdził.
Zapewnił, że takich sygnałów otrzymał sporo, w tym od Lecha Wałęsy. - Siedziałem z nim dłuższą chwilę, było opóźnienie samolotu iLech Wałęsa mówi mi: - Oni pana zamkną. Ja na to się zaśmiałem: nie niech pan nie żartuje - za co mnie zamkną? A Wałęsa na to: jak nie w tej sprawie, to oni juz szykują następną. Nie wiem jaką, ale ja ich znam - relacjonował szef Samoobrony.
- Przygotowałem oczywiście oświadczenie na piśmie, ale żeby nikt nie pomyślał, że ktoś mi je napisał i Lepper tylko to odczytał, pozwoliłem sobie skorzystać z prawa do swobodnej wypowiedzi - zakończył ponad godzinne przemówienie były minister rolnictwa. Przed rundą pytań ogłoszono 10-minutową przerwę.
Odrolnienie za łapówkę
Afera gruntowa, którą zaczęła badać komisja ds. nacisków, doprowadziła do dymisji Andrzeja Leppera i rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR. W efekcie rozpisano nowe wybory, które PiS przegrało.
Jednymi z głównych bohaterów w aferze gruntowej byli Piotr Ryba i Andrzej K. - obaj oskarżeni o płatną protekcję. Mieli się oni chwalić, że w kierowanym przez Andrzeja Leppera Ministerstwie Rolnictwa mogą załatwić odrolnienie każdego gruntu. W tym przypadku chodziło o 50 ha ziemi koło Mrągowa. Rzekomi posiadacze terenów okazali się agentami Centralnego Biura Śledczego, a sprawa - operacją przygotowaną przez CBA.
Śledztwo w sprawie przecieku trwa
W wyniku akcji CBA z 6 lipca 2007 r. Piotr Ryba i Andrzej K. zostali zatrzymani. Szef CBA Mariusz Kamiński mówił wtedy, że Biuro dostało wiarygodną informację, iż są osoby, które mogą odrolnić dowolny grunt za łapówkę.
W końcowej fazie akcji doszło do przecieku. Lepper potwierdził, że 6 lipca miał się spotkać z Rybą, ale spotkanie odwołano. K., który w tym czasie w hotelu przeliczał pieniądze dostarczone przez agentów CBA, zadzwonił do Ryby. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel - wtedy ich zatrzymano.
Choć nie udowodniono udziału Leppera w korupcyjnym procederze, ówczesny premier Jarosław Kaczyński uznał, że szef Samoobrony znalazł się "w cieniu podejrzeń" i zdymisjonował go.
Domniemany przeciek bada stołeczna prokuratura. W związku ze sprawą, funkcję szefa MSWiA stracił w sierpniu 2007 r. Janusz Kaczmarek, który ma zarzuty utrudniania wyjaśnienia przecieku, wraz z byłym szefem policji Konradem Kornatowskim i byłym szefem PZU Jaromirem Netzlem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24