Za przyczyną ministra finansów i premiera poruszamy się do ściany do ściany i dostajemy palpitacji serca - tak informacje o zadłużeniu się państwa skomentował w programie TVN "Kawa na ławę" Eugeniusz Kłopotek z PSL. A politycy opozycji radzili: trzeba lepiej ściągać podatki. - To rady politycznej trupiarni - ripostował Stefan Niesiołowski z PO.
W dyskusji na temat zwiększenia deficytu budżetowego nie brakowało emocji. Politycy opozycji zarzucali ministrowi finansów i premierowi, że ukrywali prawdziwe informacje o stanie publicznych finansów, bo nie chcieli „drażnić” wyborców przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
- Ekonomiści od dawna mówili, że takie jest zagrożenie, i mówili, że przemilczane są niektóre dane ze względu na wybory do PE. Łatwo sięgnąć do materiałów, kiedy rząd odwlekał informowanie społeczeństwa. To, co było wiosną ukrywane, teraz się pojawia – powiedział Paweł Piskorski ze Stronnictwa Demokratycznego.
Ryszard Kalisz z SLD stwierdził, że rząd nie tylko ukrywał informacje o stanie budżetu państwa, ale też nie ma pomysłu, jak go podreperować. - Minister Rostowski pomija najważniejszą rzecz: co rząd powinien w tej sytuacji zrobić. Przede wszystkim reforma finansów publicznych. Dziś ok. 57 proc. to wydatki sztywne. Zgadzam się z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który powiedział, że trzeba uszczelnić system zabierania podatków – powiedział Kalisz.
A Stefan Niesiołowski z PO ripostował: - Rząd może posłucha tak wytrawnego polityka, jakim jest Ryszard Kalisz, który nie ma jawnie egoistycznego celu tak, jak prezydent Kaczyński, który popiera wyłącznie partię swojego brata.
"Wasze rady są do niczego"
Potem już nie zostawił na głowie państwa suchej nitki. - Jak prezydent Kaczyński może mówić rzeczy, które powtarzają wszyscy demagodzy i populiści. Trzeba lepiej ściągać podatki. To jest recepta trupiarni politycznej, która jest w Sejmie z przerwami od 20 lat, i tej, która wypadła z polityki. Ta rada jest do niczego.
- Podatków nie można podnieść. Prywatyzować nie można, bo PiS i opozycja mówią o srebrach rodowych, to co mamy robić – stwierdził Niesiołowski. I zwrócił się pod adresem Tadeusza Cymańskiego z PiS. - Posłuchaliśmy PiS-u, który opowiadał się za zwiększeniem deficytu budżetowego. I powinniście być zadowoleni, bo wasz plan został zrealizowany.
Jak prezydent Kaczyński może mówić rzeczy, które powtarzają wszyscy demagodzy i populiści. Trzeba lepiej ściągać podatki. To jest recepta trupiarni politycznej, która jest w Sejmie z przerwami od 20 lat, i tej, która wypadła z polityki. Ta rada jest do niczego Stefan Niesiołowski
- Nie ciesz się dziadku z czyjegoś upadku. Nie wolno się cieszyć z takich problemów. Ale nie będę obłudny, w wymiarze politycznym: problemy rządu, to lepiej dla opozycji – powiedział Cymański. I dodał: - Przede wszystkim należy stanąć w prawdzie i mieć odwagę mówić o rzeczach, które są dla nas niewygodne, i nie myśleć o politycznym interesie.
- Brawo Tadeusz, Europa czegoś Cię nauczyła – wtórował Cymańskiemu Kalisz, nawiązując do zdobycia przez niego mandatu europosła.
"52 miliardy - człowiek trochę siada"
Eugeniusz Kłopotek z PSL początkowo nie chciał komentować informacji o zwiększeniu zadłużenia. - Litości, co ja mam powiedzieć, jestem w koalicji – stwierdził. Potem jednak przyznał: - Z ograniczonym zaufaniem podchodzę do tego, co robi Rostowski. Zamiast kasować argumenty, on mi ich dodaje.
- Za jego przyczyną i premiera poruszamy się do ściany do ściany i dostajemy palpitacji serca. Niedawno na tle giełdy mówimy, że jesteśmy odporni na kryzys. I nagle łup takie uderzenie: 52 miliardy, to człowiek trochę siada. Mało tego wczoraj w jednej stacji telewizyjnej, w której byłem, pytam dlaczego nie ma przedstawiciela PO: odpowiedzieli mi, że nikt nie chciał przyjść i rozmawiać o deficycie budżetowym - opowiadał Kłopotek.
"Żeby Platforma się nie zakiwała"
Cymański radził PO, by się nie zadryblowała na śmierć. - Sprawdźmy, co było mówione przed eurowyborami, a co teraz. Karty na stół – powiedział.
- Ja nie rozumiem rzeczowości i konkretności tej wypowiedzi – oburzał się Niesiołowski. - Deficyt nie wziął się z powietrza, rząd wskazuje, jak ten deficyt pokryć. Co panowie właściwie chcecie. Pan mnie wzrusza, wszystko, cacy pięknie, ale co konkretnie – zwrócił się do Cymańskiego. - Jeśli nie prywatyzacja, podnoszenie podatków, to co? Nie ma żadnej pomocy poza banalną uwagą: uszczelnić system. Co proponujecie, my odpowiadamy za Polskę, wy za nic. Proponujecie jakieś banały – dodał polityk PO.
Kalisz: - Prosimy o prawdę. Cały problem polega na tym, że minister Rostowski i premier Tusk co innego mówili przed wyborami do PE. Oszczędnie gospodarowali prawdą. Teraz jednego dnia mamy informację, że jesteśmy lepsi od Niemców, tylko się nie mówi, że oni mają niższy deficyt - wskazywał Kalisz.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24