"Oklaski dla pana Kazimierza". Kto siedział za kierownicą auta Macierewicza


Kto był kierowcą samochodu, którym minister Antoni Macierewicz podróżował między Toruniem a Warszawą? Z pierwszych ustaleń śledczych wynika, że choć to nie ten mężczyzna był sprawcą wypadku, ale funkcjonariusz Żandarmerii Wojskowej prowadzący inne auto z kolumny ministra, to miał on bezwzględny obowiązek pozostać na miejscu. Kim jest "znikający kierowca" - wyniki naszego dziennikarskiego śledztwa.

Trzy dni po wypadku z udziałem Antoniego Macierewicza zarówno prokuratura, jak i policja nie wiedzą jeszcze, kto w chwili kraksy prowadził limuzynę, w której jechał minister. Sprawę wyjaśniała policja z Torunia, ale w czwartek zapadła decyzja, że trafi ona do wydziału ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Prokuratorzy podjęli decyzję o wyłączeniu z postępowania policji i przekazaniu go Żandarmerii Wojskowej.

Policja i prokuratura nie znają kierowcy

Ustaliliśmy, że pierwsza wersja wydarzeń skłania prokuratorów do przyjęcia hipotezy, iż w tył auta szefa MON wjechało terenowe BMW X5. Nie zdążyło wyhamować i z impetem uderzyło w samochód z ministrem w środku.

Kierowcą drugiego BMW - typowanego jako sprawca wypadku - miał być funkcjonariusz ŻW. To oficjalny powód, dla którego wyjaśnianie wypadku od policji przejęła żandarmeria.

Nieoficjalnie prokuratorzy przyznali w rozmowie z reporterami tvn24.pl, że nie wiedzą, kim był kierowca limuzyny, którą podróżował Antoni Macierewicz. Podobne braki w wiedzy ma policja.

- Gdy na miejscu pojawili się policjanci, usłyszeli, że kierowca odjechał z ministrem Macierewiczem innym samochodem do Warszawy. Jego nazwiska funkcjonariusze Żandarmerii nie chcieli podać. Tłumaczyli, że to dlatego, iż jest funkcjonariuszem Służby Kontrwywiadu Wojskowego - usłyszeliśmy od osób pragnących zachować anonimowość.

Kierowca limuzyny Antoniego Macierewicza | tvn24

Obowiązek z kodeksu

Mimo że wszystko wskazuje na to, iż wypadku nie spowodował kierowca limuzyny ministra, to powinien on pozostać na miejscu zdarzenia. Prawo o Ruchu Drogowym narzuca prowadzącemu auto, biorącemu udział w wypadku bezwzględny obowiązek pozostania na miejscu. Mówi o tym ustęp 2 artykułu 44, który narzuca jedno zachowanie: "Pozostać na miejscu wypadku, a jeżeli wezwanie pogotowia lub Policji wymaga oddalenia się - niezwłocznie powrócić na miejsce".

- To oczywiste. Dlatego, że trzeba odebrać wyjaśnienia od kierowcy. Należy również sprawdzić, czy w chwili wypadku nie był on pod wpływem alkoholu, co może mieć później znaczenie dla decydowania o winie - mówi nam doświadczony oficer drogówki.

Potwierdza to doktor Andrzej Przemyski, ekspert w sprawach bezpieczeństwa, który w MSWiA kierował pionem nadzorującym pracę policji oraz Biura Ochrony Rządu.

- Rozdzielmy dwie rzeczy. Minister, jako chroniony VIP, mógł być ewakuowany z miejsca zdarzenia natychmiast. Ale kierowca miał bezwzględny obowiązek pozostać na miejscu, poddać się kontroli policjantów. Oddalenie z miejsca wypadku może skończyć się sankcjami karnymi - tłumaczy.

Oprócz tego policjanci mają obowiązek sprawdzić, jakie są uprawnienia do prowadzenia pojazdów kierowców biorących udział w kolizji. W tym przypadku to ma o tyle duże znaczenie, że zgodnie z rozporządzeniem MSWiA kierowcy pojazdów uprzywilejowanych muszą ukończyć specjalne kursy i mieć aktualne egzaminy.

Pytania posła

Pytania o to, kto prowadził limuzynę z ministrem Macierewiczem, w pilnym trybie interwencji poselskiej skierował w czwartek do MON Krzysztof Brejza z PO. Poseł twierdzi, że posiada informacje, z których wynika, iż autem kierowała "osoba nieuprawniona".

Dopytywany przez dziennikarzy tvn24.pl polityk PO odpowiedział: - Według informacji, o których potwierdzenie zwróciłem się do MON, za kierownicą miał siedzieć znajomy szefa MON niebędący funkcjonariuszem Żandarmerii Wojskowej - odpowiada Brejza.

Zadaliśmy w czwartek poznańskiej prokuraturze pytania, czy faktycznie tak było. Dotąd nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Jak jechali?

Dlaczego Macierewicz 25 stycznia podróżował z Warszawy do Torunia i z powrotem? Spróbowaliśmy odtworzyć jego dzień.

Szef MON miał w środę kilka zaplanowanych uroczystości i spotkań, m.in. w Wyższej Szkole Kultury Społecznej w Toruniu. Wykład tam miał wyznaczony na godz. 16, a jeszcze około godz. 14.10 był na cmentarzu na warszawskich Powązkach. Wiadomo to dzięki dziennikarzom, którzy też tam byli.

- Oklaski dla pana Kazimierza i całej ochrony, która tak wspaniale jechała - zaczął swoje wystąpienie Antoni Macierewicz, co pokazała Telewizja Trwam.

To oznacza, że odległość między Powązkami a uczelnią ojca Rydzyka kierowca pokonał w około 1 godzinę 45 minut. Według renomowanego portalu ViaMichelin te dwa miejsca dzieli odległość 257 km. Jadąc zgodnie z przepisami, można ją pokonać w 2 godziny i 45 minut.

"Poza granicą ryzyka"

- To jazda poza granicą ryzyka. Oczywiście szef resortu obrony ma prawo do poruszania się w kolumnie pojazdów uprzywilejowanych. Ale nie zwalnia to kierowców z myślenia, a także z odpowiedzialności karnej za błędy - ocenia gen. Marian Janicki, który kierował Biurem Ochrony Rządu.

Równie szybko kolumna przemieszczała się w drodze powrotnej do Warszawy. Wiadomo, że kraksa miała miejsce około godz. 17.40 w podtoruńskim Lubiczu Dolnym. Świadkowie twierdzą, że samochody jechały tuż przed wypadkiem z prędkością "znacznie przekraczająca 100 km/h".

Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl policjanci obecni na miejscu zanotowali relacje osób, które określały prędkość ruchu kolumny ministra na ponad 130 km/h.

Kraksa

Według oficjalnego komunikatu Żandarmerii Wojskowej w wypadku wzięły udział dwa pojazdy ŻW: BMW X5 oraz BMW serii 7. Właśnie tym ostatnim podróżował Antoni Macierewicz. Oba wozy wpadły na sześć zaparkowanych pojazdów cywilnych, które czekały na czerwonym świetle.

- Troje uczestników kolizji drogowej po konsultacjach w szpitalu i zaopatrzeniu medycznym zostało zwolnionych - wynika z komunikatu Żandarmerii Wojskowej.

Wiadomo też, że minister natychmiast przesiadł się do kolejnego auta żandarmerii i ruszył w stronę Warszawy na kolejną uroczystość - galę Tygodnika "wSieci", w trakcie której mianem Człowieka Wolności został obdarzony lider PiS Jarosław Kaczyński.

Z wpisu na twitterze posła PiS Joachima Brudzińskiego wiadomo, że w gmachu warszawskiej Filharmonii Antoni Macierewicz był już około godziny 19.25. Z portalu ViaMichelin wynika, że Lubicz Dolny i centrum Warszawy dzieli odległość 199 km, którą - jadąc DK nr 10, a potem od Płońska "siódemką" - zgodnie z przepisami można pokonać w czasie 2,5 godziny. Samochód ministra zrobił to ponownie w 1 godzinę i 45 minut.

Kim może być kierowca?

Operatorzy TVN24 zarejestrowali w środę po południu scenę przed toruńską uczelnią o. Tadeusza Rydzyka. Widać na nagraniu, jak starszy szpakowaty mężczyzna zajmuje miejsce za kierownicą BMW. Chwilę później do auta wsiada minister Antoni Macierewicz. Po przejechaniu kilkuset metrów kolumna szefa MON włącza sygnały świetlne i znika z pola widzenia kamery. Niedługo potem dochodzi do kraksy w Lubiczu Dolnym.

Kierowca limuzyny Macierewicza przyjeżdża do Torunia
Kierowca limuzyny Macierewicza przyjeżdża do Toruniatvn24

Kim jest ów mężczyzna?

- To Kazimierz B., nazywany cieniem ministra. Nie odstępuje Antoniego Macierewicza na krok, jest jego ochroniarzem, kierowcą i zaufanym - mówi naszym dziennikarzom kilka osób, które znają osobiście "Kazimierza".

Jego nazwiska nie możemy podać, gdyż jest funkcjonariuszem Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Jego dane są chronione mocą prawa.

Moment, w którym kierowca wsiada do limuzyny w Toruniu
Moment, w którym kierowca wsiada do limuzyny w Toruniutvn24

Oklaski dla pana Kazimierza

Jak już pisaliśmy, według relacji dziennikarzy minister Macierewicz rozpoczął swoje wystąpienie na uczelni o. Rydzyka, od podziękowań dla "pana Kazimierza". Już kilka miesięcy temu zwróciliśmy uwagę na tego mężczyznę nieodstępującego na krok ministra. Towarzyszy mu podczas zagranicznych wyjazdów, jest z nim w Sejmie lub podczas wizytowania jednostek wojskowych.

- Na początku lat 90. Kazimierz B. pracował w Biurze Ochrony Rządu. Przyjął go do służby gen. Mirosław Gawor - mówią nam dwie osoby, które pracowały z "panem Kazimierzem" w BOR.

Przychodząc do Biura, był on już doświadczonym funkcjonariuszem służb specjalnych. W latach 80. i na początku lat 90. chronił gen. Michała Janiszewskiego - to niezwykle wpływowa postać w PRL, o której mówiono jako o "prawej ręce generała Wojciecha Jaruzelskiego".

Janiszewski piął się po szczeblach kariery wraz z Jaruzelskim. Wchodził w skład Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Następnie w 1985 r. został szefem Urzędu Rady Ministrów (dzisiejszej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów). Janiszewski karierę skończył w grudniu 1990 r. jako szef Kancelarii Prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", pod koniec lat 80. B. przeszedł do Nadwiślańskich Jednostek MSW, "kadrowej formacji, która w PRL była pierwszym zbrojnym odwodem władzy".

"Kiedy Macierewicz został szefem MSW w rządzie Jana Olszewskiego, B. po raz pierwszy pracował jako jego osobisty kierowca" - czytamy w "GW". Tam - według dziennika - miał zdobyć zaufanie Macierewicza.

Tak też wynika z zebranych przez nas relacji.

W 2002 r. NJW zostały rozwiązane. "B., tak jak wielu żołnierzy tej formacji, przeszedł do Biura Ochrony Rządu. Jako starszy chorąży (najwyższy stopień podoficerski) był kierowcą w grupie obsługującej delegacje zagraniczne" - czytamy w "GW".

Później "pan Kazimierz" przeniósł się do Służby Kontrwywiadu Wojskowego, gdy w 2006 r. jej szefem został Macierewicz.

15 listopada ubiegłego roku zadaliśmy Ministerstwu Obrony Narodowej pytania o to, jaką funkcję pełni Kazimierz B., oraz czy szefowi resortu nie przeszkadza jego przeszłość w służbach specjalnych PRL. Do dziś nie otrzymaliśmy na nie żadnych odpowiedzi.

Pytania o kierowcę

Zadaliśmy Ministerstwu Obrony Narodowej również pytania o to, kto kierował w chwili wypadku, o uprawnienia tej osoby do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi i o jej rolę w otoczeniu ministra. Odpowiedź publikujemy w całości:

Kierowcami samochodów uprzywilejowanych uczestniczących we wczorajszym zdarzeniu drogowym w Lubiczu Dolnym były osoby posiadające niezbędne uprawnienia, co reguluje ustawa z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami (Dz.U. 2011 Nr 30 poz. 151). Ze względu na bezpieczeństwo nie będziemy ujawniać personaliów funkcjonariuszy ochrony w otoczeniu Ministra Obrony Narodowej. Kierowca BMW, z którym podróżował minister, jak wszyscy funkcjonariusze i żołnierze Żandarmerii Wojskowej chroniący wówczas ministra, wykazał się najwyższym profesjonalizmem, ostrożnością i poświęceniem. Zwracamy się do mediów z apelem o rozwagę przy publikowaniu informacji mogących zagrozić bezpieczeństwu państwa.

Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl), Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl)//mat,pw

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko, odnosząc się do rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem na marginesie prawicowej konferencji. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek, by doszło do niej w Białym Domu lub rezydencji Trumpa. Dodała, że po informacji o planowanej wizycie Emmanuela Macrona w Waszyngtonie w poniedziałek, "ktoś przekonał prezydenta, że to on powinien być pierwszy".

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

Papież Franciszek pozostaje w stanie krytycznym - poinformował Watykan. Papież jest w szpitalu od 14 lutego. Trafił tam z powodu problemów z oddechem.

Papież wciąż w stanie krytycznym

Papież wciąż w stanie krytycznym

Źródło:
Reuters, TVN24, PAP

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 19,5 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory - według wyników exit poll - wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Głosowanie w wyborach federalnych w Niemczech dobiegło końca. Chadecki blok CDU/CSU zdobył 28,9 procent, a prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) 19,5 procent. Na trzecim miejscu znaleźli się socjaldemokraci z SPD z wynikiem 16 procent - wynika z sondażu exit poll opublikowanego tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Zieloni zdobyli 13,5 procent głosów.

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Źródło:
PAP, Reuters, Tagesschau, BBC

Jestem gotowy odejść ze stanowiska prezydenta, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do przyjęcia jej do NATO - powiedział w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Odniósł się również do udziału prezydenta USA Donalda Trumpa w negocjacjach pokojowych z Rosją.

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

Źródło:
Reuters, PAP

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium