Bartosz Arłukowicz z Koalicji Obywatelskiej zapewniał w TVN24, że Donald Tusk "z całą pewnością zaprezentuje taki rząd, który będzie przede wszystkim skuteczny". - Rozmowy różne się toczą, toczyły i będą się toczyły. Polska stanęła na krawędzi. Jeden krok dalej i byśmy naprawdę mieli bardzo duże kłopoty. Traktuję układanie, czy konstrukcję tego rządu, w sposób bardzo poważny - podkreślił.
Bartosz Arłukowicz, poseł Koalicji Obywatelskiej, był gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. Mówił między innymi o rządowej układance i przygotowaniach nowej większości do obsadzenia Rady Ministrów.
- Ten proces jest zaawansowany. To jest dość duża koalicja. Od Lewicy, poprzez Koalicję Obywatelską, kończąc na Polsce 2050 i PSL-u. To są różne partie polityczne. To wymaga kompromisów, umiejętności - podkreślił.
Jego zdaniem "Donald Tusk te umiejętności ma. Pokazał to wielokrotnie i z całą pewnością zaprezentuje taki rząd, który będzie przede wszystkim skuteczny."
- Ta sprawa jest wyjątkowo poważna. To nie jest zwykłe budowanie rządu. Polska stanęła na krawędzi. Jeden krok dalej i byśmy naprawdę mieli bardzo duże kłopoty. W związku z tym traktuję układanie, czy konstrukcję tego rządu w sposób bardzo poważny - mówił.
Arłukowicz: kierowanie resortem zdrowia to nie jest najłatwiejsza robota
Arłukowicz podkreślał, że "bardzo dobrze zna pracę ministra zdrowia". - Byłem nim przez cztery lata. Nie jest to najłatwiejsza robota w Polsce, jaką można sobie znaleźć, ale też od niczego się nigdy nie uchylałem, od żadnej odpowiedzialności - mówił.
Pytany, czy dostał propozycję objęcia resortu zdrowia, odparł: - Rozmowy różne się toczą, toczyły i będą toczyły.
Na sugestię prowadzącego, że tekę ministra zdrowia ma otrzymać Izabela Leszczyna, powiedział: - Iza jest bardzo miłą osobą, ją bardzo lubię. Często ze sobą dyskutujemy.
Nie odpowiedział jednak wprost na pytanie o jej kandydaturę na ministra zdrowia.
Arłukowicz: Nie zamierzam wypłakiwać łez nad losem PiS. Szkodzili, dewastowali
Arłukowicz mówił też, o swoim "wewnętrznym poczuciu w czasie głosowania" nad kandydaturą Elżbiety Witek na wicemarszałkinię Sejmu. - Ja byłem głęboko, do szpiku kości przekonany, że postępuję prawidłowo, głosując przeciwko jej kandydaturze. (Trzeba ich) traktować zgodnie z zasadami demokracji. Jeżeli Sejm Polski podejmuje decyzję, że misja, pani marszałek Witek, dobiegła końca, to znaczy, że dobiegła końca - mówił.
Jak zaznaczył, nie uważa, że w Prezydium Sejmu i Senatu nie ma miejsca dla żadnego polityka PiS. - Jednak to marszałek Witek i senator Pęk aktywnie uczestniczyli we wprowadzaniu pomysłów Kaczyńskiego w życie, dewastowaniu polskiego państwa - podkreślił.
- Ja nie zamierzam tutaj wypłakiwać łez nad losem PiS-u. Niech przedstawiają kandydata, którego uważają, a Sejm będzie decydował. Demokracja, głos ludu. To ludzie zdecydowali, że ci goście z PiSu dzisiaj odchodzą do historii. Oni jeszcze tego nie rozumieją, ale przechodzą do niechlubnej historii - powiedział poseł KO.
- Ale czego pan u mnie szuka? Szuka pan litości, czy jakiegoś pseudosymetryzmu? Nie, ci ludzie szkodzili, szkodzili polskiej demokracji. Przeprowadzali głosowania, uczestniczyli i prowadzili głosowania zmierzające do tego, że zdewastowano prokuraturę, sądy, KRS, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy. To co teraz? Nagroda? - pytał.
Arłukowicz: nie będzie żadnej zemsty, ale będzie adekwatne traktowanie
- Przed rokiem 2010 (przed katastrofą smoleńską - red.) nam się zdarzało wypić kawę razem z politykami PiS-u, porozmawiać gdzieś na lotnisku, w drodze, w podróży, w Sejmie. Po roku 2010 wszystko się zmieniło - powiedział.
A po roku 2015 - dodał - "kiedy oni poszli świadomie, z podniesioną przyłbicą, patrząc nam prosto, arogancko w twarz, dewastować nasze państwo, niszczyć życie ludzi, to ja powiedziałem 'stop'".
Zapowiedział, że "nie będzie teraz żadnej zemsty, ale będzie adekwatne traktowanie tych, którzy Polskę niszczyli".
Źródło: TVN24