Wolałbym, żeby biskup Edward Janiak oczekiwał, aż Stolica Apostolska wypowie się w jego sprawie - powiedział w "Kropce nad i" ksiądz profesor Alfred Wierzbicki, etyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Odniósł się do listu, w którym hierarcha skrytykował prymasa Polski arcybiskupa Wojciecha Polaka za działania po emisji filmu "Zabawa w chowanego" braci Sekielskich.
Ordynariusz kaliski biskup Edward Janiak wystosował w sobotę list do biskupów polskich, w którym odniósł się do filmu braci Tomasza i Marka Sekielskich "Zabawa w chowanego" i skrytykował prymasa Polski arcybiskupa Wojciecha Polaka za działania, jakie ten podjął po emisji dokumentu. Stwierdził również, że Fundacja Świętego Józefa, która niesie pomoc ofiarom pedofilii, została powołana wbrew woli hierarchów Kościoła. Biskup Janiak, który jest czarnym bohaterem filmu, miał kryć przestępstwa seksualne podległych mu księży.
W odpowiedzi prymas Polski oświadczył, że "złożenie zawiadomienia nie rozstrzyga o winie i daje rzeczywistą szansę ks. bp. Edwardowi Janiakowi na przedstawienie argumentów w swojej obronie". Arcybiskup Wojciech Polak zwrócił się za pośrednictwem nuncjatury do Stolicy Apostolskiej o wszczęcie postępowania po filmie braci Sekielskich.
Do sprawy odniósł się we wtorek w "Kropce nad i" ksiądz profesor Alfred Wierzbicki. - Nie wiem, co ma znaczyć list biskupa Janiaka - przyznał. Jego zdaniem, "jest jednak jeden punkt zwrotny, to, czego do tej pory nie było". - Jeśli nawet ten list nie jest zbyt elegancki, to jednak jest to jakaś już otwarta dyskusja pomiędzy biskupami - podkreślił. - Wprawdzie list został ujawniony, on nie był listem otwartym, ale zareagował sekretarz Episkopatu, który wytyka kłamstwa biskupowi Janiakowi. Również odpowiedział w sposób bardzo godny prymas Polski - zauważył ks. Wierzbicki.
"To jest robienie jakiegoś zamętu"
Ksiądz ocenił, że "punktem zwrotnym jest to, do czego doprowadzają media, obydwa filmy Sekielskich". - Po pierwszym filmie ("Tylko nie mów nikomu" - red.) powstał telefon "Zranieni w Kościele" i wiele osób mogło po raz pierwszy opowiedzieć, co im się wydarzyło i można było podjąć jakieś kroki. Po drugim filmie ksiądz prymas, zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami, skierował sprawę do Watykanu - tłumaczył.
Zastrzegł, że biskup Janiak nie został jeszcze osądzony. - Watykan przekazał kompetencje do zajęcia się tą sprawą arcybiskupowi (Stanisławowi) Gądeckiemu. Więc tym bardziej dziwi to, że biskup Janiak, zamiast oczekiwać na jakieś rozstrzygnięcie - przecież to stara zasada wszelkiego prawa i kościelnego, i rzymskiego, i państwowego, że nikt nie jest sędzią we własnej sprawie - próbuje mącić. Bo to jest robienie jakiegoś zamętu - ocenił gość "Kropki nad i".
"Mentalność korporacyjna"
- Prawdopodobnie (list) to jest próba skargi biskupa, ale wolałbym, żeby biskup oczekiwał, aż Stolica Apostolska wypowie się w jego sprawie - powiedział ks. Wierzbicki.
Wyznał, że jest jeszcze jedna rzecz, która go "strasznie zbulwersowała w tym liście". - Z niego aż się wylewa postawa klerykalna. Nie wiem, dlaczego zaatakował tam Bogu ducha winną Martę Titaniec (członek zarządu Fundacji Świętego Józefa - red.) - dodał. - Odniósł się do twierdzenia biskupa Janiaka, że Fundacja została powołana wbrew woli hierarchów Kościoła. Ks. Wierzbicki powiedział, że "to może być kłamstwem". - Jeśli tak było, to rzeczywiście rzuca to bardzo niedobre światło na styl myślenia biskupów, którzy nie myśleliby - gdyby tak było - o krzywdach i o tym, że tym krzywdom trzeba zadośćuczynić i pomóc ofiarom, tylko myśleliby, jak wyjść z twarzą. To jest mentalność korporacyjna - ocenił.
"To bardzo wielka pomoc dla Kościoła"
Gość "Kropki nad i" wyraził opinię, że "dzieje się jednak coś dobrego w Polsce". - Ksiądz prymas miał odwagę - właściwie, czy tu trzeba dużo odwagi? - ale zgodnie z funkcją, którą mu Episkopat powierzył i zgodnie z oczekiwaniami papieża skierował sprawę do Watykanu. Więc to jest oczywiście punkt zwrotny - powiedział.
Zdaniem księdza Wierzbickiego, "filmy Sekielskich przynoszą już jakąś przemianę". - Ci, którzy będą chcieli siebie bronić, będą mówić, że to jest atak na Kościół. To jest bardzo wielka pomoc dla Kościoła, abyśmy mogli innym spojrzeć w twarz, zwłaszcza skrzywdzonym, i sobie patrzeć w twarz - ocenił.
"Zgroza mnie ogarnia"
Gość TVN24 odniósł się również do słów Andrzeja Dudy, które padły podczas sobotniej wizyty w Brzegu. Prezydent mówił o "ideologii LGBT", nazywając ją "neobolszewizmem".
- Zgroza mnie ogarnia, nawet swoista rozpacz. To jest bardzo smutne, że głowa państwa i pretendent do stanowiska prezydenta próbuje grać kartą ludzi, którzy są innej orientacji seksualnej. Zresztą to już nie po raz pierwszy – powiedział ks. Wierzbicki.
- Panie prezydencie, czy pan zdaje sobie sprawę, jak wielki jest poziom i tak w Polsce homofobii, agresji w stosunku do osób LGBT? Ile łez to kosztuje? Żeby tylko łez. Znane są przecież przypadki również samobójstw. Wiele osób, także zwłaszcza młodych, cierpi w swoich własnych domach – zwrócił się do Andrzeja Dudy. - Tym bardziej takiego wątku nie powinno być moim zdaniem w kampanii wyborczej – ocenił.
Ks. Wierzbicki: nawet jeśli mnie bulwersuje profesor Czarnek, to ja nie odmawiam mu praw ludzkich
Gość "Kropki nad i" skomentował słowa posła Prawa i Sprawiedliwości i pracownika Katedry Prawa Konstytucyjnego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Przemysława Czarnka, które padły w sobotę w dyskusji w telewizji państwowej.
- Skończmy dyskusję o tych obrzydlistwach LGBT, homoseksualizmie, biseksualizmie, paradach równości. Brońmy rodziny, bo brak obrony rodziny prowadzi do tego, co państwo widzicie - powiedział Czarnek, trzymając telefon, na którego wyświetlaczu pokazał zdjęcie kilku osób.
- To jest żenujące, że można w ten sposób podchodzić i używać łomu - ocenił ks. Wierzbicki. - Myślę, że profesor prawa, a jak słyszę on się zajmuje prawem konstytucyjnym, pewnie słyszał o prawach człowieka, więc jak można powiedzieć, że kogoś można pozbawić praw człowieka? - pytał.
- On się później tłumaczył, ale to tłumaczenie jeszcze bardziej go pogrąża (...). Słyszałem, że on tam pokazywał jakieś zdjęcia z parady czy z manifestacji w Ameryce. Być może to jest poza gustem, ale nawet jeśli mnie bulwersuje profesor Czarnek, to ja nie odmawiam mu praw ludzkich – powiedział ks. Wierzbicki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24