Jesteśmy za tym, aby dalej być zjednoczeni, ponieważ są tego bardzo dobre skutki dla Polski - powiedział w "Kropce nad i" rzecznik Solidarnej Polski Jan Kanthak, komentując kryzys w Zjednoczonej Prawicy. Liderka Inicjatywy Polska Barbara Nowacka, z Koalicji Obywatelskiej, mówiła zaś, że wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta "wysypał się i powiedział, o co chodzi" w konflikcie koalicjantów. - Nie dajmy się wpuścić w dyskusję, że to dotyczy zwierząt. (...) Nie dajmy się też wpuścić w kanał, że to jest rozmowa o tym, kto jest przeciwko bezkarności - apelowała.
W Zjednoczonej Prawicy (PiS, Solidarna Polska, Porozumienie) trwa kryzys, a najbardziej widoczny jest pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską, partią Zbigniewa Ziobry. W związku z tym w zeszłym tygodniu partia Jarosława Kaczyńskiego zawiesiła trwające od kilku tygodni negocjacje dotyczące kształtu nowej umowy koalicyjnej oraz rekonstrukcji rządu.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta mówił we wtorek w RMF FM, że powstał specjalny raport, który pokazuje wpływy poszczególnych koalicjantów na spółki Skarbu Państwa. Jak stwierdził, raport pokazał, że Solidarna Polska "ma najmniejszy wpływ, najmniejszy udział w zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa spośród wszystkich koalicjantów, również proporcjonalnie, poniżej 0,5 procent". W środę Kaleta mówił w "Rozmowie Piaseckiego" o tym, kto sporządził raport.
W "Faktach po Faktach" minister środowiska, poseł Solidarnej Polski Michał Woś potwierdził, że taki audyt powstał, a jego formacja ze wszystkich partii koalicyjnych ma najmniejszy udział w zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa. Mówił, że "raptem" jest w nich "kilka osób" związanych z jego ugrupowaniem.
"Pan Kaleta się wysypał i powiedział, o co chodzi"
O napięciach w obozie władzy rozmawiali w "Kropce nad i" Jan Kanthak oraz Liderka Inicjatywy Polska Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej.
- Niestety dzisiaj pana kolega, pan Kaleta, się wysypał i powiedział, o co chodzi. Otóż chodzi o obsadzanie (...) spółek Skarbu Państwa. I jeszcze się wyżalił, że wy, biedaki z Solidarnej Polski, to macie ich najmniej - mówiła Nowacka, zwracając się do polityka Solidarnej Polski.
Jej zdaniem to jest "tak naprawdę prawdziwa przyczyna sporu" w koalicji rządzącej.
- Absolutnie nie dajmy się wpuścić w dyskusję, że to dotyczy zwierząt - nagle zastanawiamy się, kto w PiS-ie bardziej kocha zwierzęta: czy pan Jarosław Kaczyński, czy pan Zbigniew Ziobro. Nie dajmy się też wpuścić w kanał, że to jest rozmowa o tym, kto jest przeciwko bezkarności - apelowała.
Nowacka oceniła, że "tak jak dzisiaj Solidarna Polska sprzeciwia się absolutnie skandalicznemu projektowi ustawy, tak Zbigniew Ziobro petryfikował system nadużyć i korupcji wprowadzony przez PiS".
Szefowa Inicjatywy Polska nawiązała w ten sposób do dwóch ustaw, o których mówi się, że mają bezpośredni związek z brakiem porozumienia między koalicjantami. Chodzi o różne stanowiska w sprawie ustawy o ochronie zwierząt oraz projektu ustawy o tak zwanej bezkarności urzędników.
- O co jest spór? O to, kto więcej tej naszej wspólnej Polski zagarnie pod siebie. Czyli trochę o wpływy, trochę o bliskość do Jarosława Kaczyńskiego, ale przede wszystkim właśnie o obsadzenie kolejnych spółek, organizacji, urzędów, instytucji - oceniła Barbara Nowacka.
CZYTAJ WIĘCEJ: Woś: Nam chodzi o program, a nie stanowiska. Audytem w spółkach nawet wiele osób z PiS było zaskoczonych
Kanthak o ewentualnej dymisji Ziobry
Kanthak podkreślił, że o ile mu wiadomo, "Zjednoczona Prawica funkcjonuje i istnieje". Na uwagę, że politycy PiS wielokrotnie powtarzali w ostatnim czasie, że koalicja rządowa praktycznie nie istnieje, polityk Solidarnej Polski odparł: - Ja bym powiedział, że praktycznie istnieje.
- Jesteśmy za tym, aby dalej być zjednoczeni, ponieważ są tego bardzo dobre skutki dla Polski. Rząd Zjednoczonej Prawicy to jest największy sukces polityczny, największy konstrukt polityczny od 1989 roku, którego autorem jest prezes (PiS- red.) Jarosław Kaczyński - ocenił.
Mówił również o pojawiających się w kontekście napięć w obozie władzy doniesieniach o możliwej dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
CZYTAJ TAKŻE: KO chce odwołania Ziobry >>>
- Dla nas, jako środowiska Solidarnej Polski, osób zwianych ze Zbigniewem Ziobrą – osobą, która od 2001 roku znana jest ze swojej bezkompromisowości, z tego, że jest szeryfem, stoi na straży praworządności, stoi na straży sprawiedliwości – nie jest do wyobrażenia sytuacja, w której w rządzie Zjednoczonej Prawicy - którą współtworzy Solidarna Polska - nie byłoby miejsca dla Zbigniewa Ziobry jako ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego - oświadczył.
"Po zakręcie jest prosta droga do tego, żeby dalej przeprowadzać reformy"
Rzecznik Solidarnej Polski przekonywał również, że "w polityce często zdarzają się emocje". - Rzeczywiście Zjednoczona Prawica znalazła się teraz na zakręcie, ale jestem pewien, że po zakręcie jest prosta droga do tego, żeby dalej przeprowadzać reformy - uznał.
Pytany, co jego ugrupowanie musi zrobić, by "nie wypaść z zakrętu", Kanthak ocenił: - Po prostu usiąść do stołu i dalej prowadzić rozmowy koalicyjne.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co jest kością niezgody w rządzie? >>>
Gość "Kropki nad i" wyjaśniał także, dlaczego Solidarna Polska sprzeciwia się tak zwanej ustawie o bezkarności, którą PiS ostatecznie wycofał z Sejmu i nie została ona poddana pod głosowanie.
- W tym kształcie, w jakim został zaprezentowany przepis dotyczący wprowadzenia niekaralności czynów zabronionych związanych z przeciwdziałaniem COVID-19, jest dla nas nie do przyjęcia - oznajmił. - Co nie oznacza oczywiście, że nie będziemy rozmawiali nad różnymi rozwiązaniami tego przepisu - zastrzegł Kanthak.
Jego zdaniem "od tego jest legislacja, by prowadzić dyskusję na tematy związane z przepisami, z tworzeniem przepisów".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24