Czteroletnia Irakijka miała zaginąć przy granicy. Pismo z pytaniami i prośbą do komendanta policji

Źródło:
TVN24, tvn24.pl, PAP
Rzeczniczka Straży Granicznej: Nie znaleźliśmy śladów jakiejkolwiek obecności dziewczynki i mężczyzny na terytorium Polski
Rzeczniczka Straży Granicznej: Nie znaleźliśmy śladów jakiejkolwiek obecności dziewczynki i mężczyzny na terytorium PolskiTVN24
wideo 2/22
Rzeczniczka Straży Granicznej: Nie znaleźliśmy śladów jakiejkolwiel obecności dziewczynki i mężczyzny na terytorium Polski.TVN24

We wtorek (7 grudnia) aktywiści z Grupy Granica poinformowali o zaginięciu czteroletniej irackiej dziewczynki w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Takie informacje mieli im przekazać jej rodzice, którzy mieli zostać wypchnięci na stronę białoruską przez pograniczników. Rzeczniczka Straży Granicznej powiedziała w czwartek (9 grudnia), że prowadzone poszukiwania z lądu i powietrza nic nie dały. Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich wysłała natomiast pismo do komendanta wojewódzkiego policji.

- Wszystkie patrole mają informację, że takie zdarzenie zostało zgłoszone. Nic nowego nie wiemy - powiedziała w czwartek (9 grudnia) podczas konferencji prasowej rzeczniczka Straży Granicznej porucznik Anna Michalska.

Przypomnijmy, że we wtorek Grupa Granica poinformowała w mediach społecznościowych, że w nocy z 6 na 7 grudnia "w strefie po polskiej stronie granicy zaginęła kolejna osoba – tym razem pochodząca z Iraku czteroletnia Eileen".

Dziewczynka miała być pod opieką obcego mężczyzny, którą pomagał ją nieść

Według relacji aktywistów, dziewczynka wraz z rodzicami i grupą dorosłych przekroczyła polską granicę.

"Rodzina doświadczyła przemocy ze strony białoruskich funkcjonariuszy – zabrano im telefon i zniszczono kartę SIM. Dodatkowych cierpień przysporzyła im polska Straż Graniczna – pomimo złego stanu zdrowia rodzice Eileen zostali wywiezieni na teren Białorusi. Choć strażnicy mieli świadomość, w jak nieludzkich warunkach migranci zmuszeni są koczować po białoruskiej stronie, rodzinie dziewczynki nie udzielono ochrony" - napisała Grupa Granica.

Dodała, że " dziewczynka po raz ostatni widziana była po polskiej stronie w okolicach Nowego Dworu". "Podczas gdy SG wywoziła jej rodziców do lasu, Eileen znajdowała się pod opieką innej osoby, która pomagała ją nieść. Nie wiadomo, gdzie jest teraz" - czytamy w relacji aktywistów.

Grupa Granica domagała się "podjęcia przez polskie służby natychmiastowych działań poszukiwawczych, odnalezienia Eileen i pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które dokonały wywózki".

"Gdyby sytuacja dotyczyła polskiego dziecka, zostałyby zaangażowane wszelkie służby poszukiwawcze. Eileen nie szuka nikt ze służb. Obecnie robi to jedynie grupa mieszkanek strefy zamkniętej. W ciągu 60 minut możemy uruchomić nawet 100 wolontariuszek i wolontariuszy do przeczesywania lasu i szukania dziecka. Potrzebujemy tylko zgody na wejście do strefy" - napisała we wtorek Grupa Granica.

Jak przekazali TVN24 aktywiści, informacje o zaginięciu 4-latki otrzymali od jej rodziców. Poinformowali, że rano zaalarmowali polskie służby i PCK.

Rzeczniczka Straży Granicznej o poszukiwaniach z udziałem śmigłowca: nikogo nie znaleźliśmy

Rzeczniczka Straży Granicznej mówiła we wtorek (7 grudnia) w rozmowie z TVN24, że w poniedziałek "około godziny 22 funkcjonariusze SG zatrzymali grupę sześciu nielegalnych imigrantów, to byli obywatele Iraku". 

- Zdarzenie miało miejsce na odcinku ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Nowym Dworze. To były osoby dorosłe. Nikt z tych cudzoziemców nie deklarował chęci pozostania w Polsce, złożenia wniosku o objęcie ochroną międzynarodową na terytorium Polski. Również nikt z tych osób nie wymagał pomocy medycznej. Nikt nie zgłaszał żadnych uwag, że się źle czuje - powiedziała. - Te osoby zostały pouczone o obowiązku opuszczenia terytorium Polski i doprowadzone do linii granicy - dodała. 

Jak mówiła por. Michalska, we wtorek "między godziną 11 a 12 zaczęliśmy otrzymywać sygnały - pierwszy telefoniczny, potem mail - z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, że po stronie białoruskiej są cudzoziemcy, którzy szukają swojego dziecka, czteroletniej dziewczynki, z tego, co mamy w tym mailu, w tej informacji, że te osoby były po stronie polskiej". Dodała, że SG "nie miała żadnego zgłoszenia od aktywistów". 

Michalska mówiła, że w poniedziałek "na całym odcinku granicy polsko-białoruskiej w ogóle nie było żadnych rodzin z dziećmi, nie było żadnych osób małoletnich". Przekazała, że po otrzymaniu informacji z Biura RPO, Straż Graniczna rozpoczęła poszukiwania terenu. - Również w te przeszukiwania włączył się śmigłowiec - dodał. - Nikogo nie znaleźliśmy. Ani osób dorosłych, ani dziecka - powiedziała.

- W tej chwili zakończyliśmy działania, bo nic nie wskazuje, że ta osoba była po stronie polskiej - mówiła rzeczniczka we wtorek po południu.

Michalska: nie wiemy za wiele

Michalska przekazała także, że w poniedziałek około godziny 22 podczas zatrzymania grupy migrantów "całe zajście, cały teren był monitorowany z drona z użyciem również systemów noktowizyjnych, termowizyjnych". - Także ten teren był monitorowany przez kilka godzin jeszcze po tym zdarzeniu w celu tym, że my poszukiwaliśmy ewentualnych osób, które się odłączyły od tej grupy, czy ktoś inny nie przekroczył granicy w tym czasie - dodała. - Nikogo nie zatrzymaliśmy, nie był żadnych osób. Nie było żadnych dzieci - mówiła.  

- Z maili, jaki przekazali aktywiści do rzecznika praw obywatelskich, wynika, że ci cudzoziemcy twierdzą, że byli z dzieckiem i dziecko przekazali obcemu mężczyźnie, który niósł je na ramieniu. Nie znają personaliów tego mężczyzny, nie mają do niego kontaktu. że dziecko z tym mężczyzną zostało oddzielone od rodziców w miejscowości Dubnica Kurpiowska. Takiej miejscowości nie ma po stronie polskiej, jest po stronie białoruskiej. My zatrzymaliśmy te osoby na wysokości miejscowości Wołyńce. Nie było ani dziecka, ani żadnego mężczyzny z dzieckiem ani w pobliżu, ani kilkadziesiąt metrów dalej - przekazała rzeczniczka Straży Granicznej.

- Od rzecznika praw obywatelskich dostaliśmy zdjęcie buta tego dziecka. To jest jedyny sygnał - dodała. Pytana, czy udało się porozumieć z rodzicami dziecka, Michalska powiedziała, że "my nie mamy kontaktu z cudzoziemcami, którzy są po stronie białoruskiej". - Nie wiemy za wiele, nie mamy też zdjęcia tego dziecka - dodała.

Jak relacjonował w środę reporter TVN24, aktywiści nadal prowadzą poszukiwania na własną rękę.

Doniesienia aktywistów z Grupy Granica o zaginięciu czteroletniej dziewczynki na granicy polsko-białoruskiej
Doniesienia aktywistów z Grupy Granica o zaginięciu czteroletniej dziewczynki na granicy polsko-białoruskiejTVN24

W sprawie jest mnóstwo pytań i wątpliwości, na które nie ma odpowiedzi

W tej sprawie jest wiele pytań i wątpliwości. Nie wiemy, czy naprawdę doszło do zaginięcia dziecka. Jeżeli do niego doszło, kiedy dokładnie, gdzie i w jakich okolicznościach się to wydarzyło.

Nie wiadomo, czy rzeczywiście rodzina 4-latki była po stronie polskiej. Nie wiemy, czy dziecko może znajdować się po stronie polskiej, czy białoruskiej.

Nie wiemy, czy informacje o pochodzeniu dziewczynki i jej wieku są prawdziwe.

Nie wiemy, kim była osoba, z którą miała zostać dziewczynka.

Nie wiemy, gdzie obecnie znajdują się rodzice dziecka.

Nie wiemy, czy osoby inne niż rodzina migrantów są w stanie potwierdzić opisane wydarzenie.

Straż Graniczna skierowała dodatkowe siły i środki

Porucznik Michalska podczas czwartkowej (9 grudnia) konferencji prasowej stwierdziła, że w strefie przygranicznej kierowane były dodatkowe siły i środki pod kątem szukania dziewczynki.

- W sumie dziewczynki i mężczyzny, gdyż proszę pamiętać, że rodzice oddali dziecko obcemu mężczyźnie, którego nie mieli danych i do którego nie mieli żadnych kontaktów i którego nie są w stanie wskazać - powiedziała.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Dodała, że były prowadzone kilkugodzinne poszukiwania z lądu i powietrza przy użyciu wszystkich systemów, jakimi tylko służby dysponują. - Nic nie znaleźliśmy. Nie znaleźliśmy też śladów jakiejkolwiek obecności tych osób na terytorium Polski. Ale patrole mają to cały czas na uwadze i pod tym kątem również patrolujemy granicę - zaznaczyła rzeczniczka.

Straż Graniczna nie widzi potrzeby skorzystania z pomocy aktywistów

Zapytana o to, czy Straż Graniczna rozważa wpuszczenie aktywistów na teren przygraniczny, objęty zakazem wstępu, odparła, że SG nie widzi takiej potrzeby.

- Patrole wyposażone są w różnego rodzaju sprzęty noktowizyjne, termowizyjne. Są tam również żołnierze Wojska Polskiego, żołnierze WOT i funkcjonariusze policji - mówiła por. Michalska.

Pismo do komendanta policji

W czwartek, jak podała Polska Agencja Prasowa, zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska wysłała do Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku nadinsp. Roberta Szewca pismo, w którym pyta, czy sprawa prawdopodobnego zaginięcia dziecka jest znana podlaskiej policji i czy podjęto w tej sprawie jakiekolwiek czynności. Chodzi w szczególności o prowadzenie poszukiwań dziecka.

Jeśli nie, zastępczyni RPO prosi o pilne rozważenie możliwości zaangażowania policjantów w działania poszukiwawcze, w tym formacji wyspecjalizowanych w poszukiwaniach osób zaginionych. Do wysłanego pisma załączono zdjęcie dziewczynki.

Autorka/Autor:js/kg, tm/gp

Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagrania od internautów, na których uchwycili kierowcę jadącego pod prąd autostradą. Twierdzą, że działo się to na A2 w okolicy Wiskitek, gdzie w sobotę doszło do wypadku. - To była noc, świeciły reflektory innego samochodu i w pewnej chwili samochód wyłonił się zza łuku drogi, a kierowca przed nami zaczął hamować. Żona odbiła w prawo, natychmiast zaczęła hamować i jakimś cudem uniknęliśmy tego zderzenia - relacjonował jeden z mężczyzn.

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

Na autostradzie A2 zderzyły się dwa samochody osobowe. Dwie osoby nie żyją, a jedna przebywa w szpitalu. Policja potwierdziła wstępnie, że jeden z kierowców jechał pod prąd i doprowadził do czołowego zderzenia.

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24, Kontakt24

- Oliwia mnie stymuluje. Jak zapowiada, że przyjdzie do mnie, to ja od razu wykonuję kilka telefonów więcej, załatwiam sprawy, aby móc zdać raport szefowej - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl 77-letni prof. dr hab. Marian Surowiec, współzałożyciel Bee Healthy Honey. Z wnuczką stworzył emiter, rozwiązanie dla pszczelarzy, którzy walczą w swoich ulach z inwazją pasożytów. Po fali sukcesów, zaczęli jednak dostawać groźby. - Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem, bo spadła na nas lawina hejtu - dodaje.

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Źródło:
tvn24.pl

Dwa projekty ustaw, dwie daty zakończenia procesu zmian i dwa zupełnie różne pomysły na to, jak rozwiązać problem wadliwych powołań sędziowskich w polskim wymiarze sprawiedliwości. Sprawa dotyczy 3250 sędziów, a rząd w najbliższych tygodniach ma wybrać ostateczny scenariusz. Jakie warianty są w grze?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Źródło:
TVN24

We Włoszech anulowano wyniki egzaminu po tym, jak profesorowie odkryli, że wielu zdających odpowiadając na pytania wykorzystało sztuczną inteligencję. Egzamin na uniwersytecie w mieście Ferrara musi powtórzyć 362 studentów psychologii.

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Źródło:
PAP

Na krajowej "ósemce" w pobliżu miejscowości Brody (Podlaskie) autobus zderzył się z osobową toyotą. Autem podróżował 18-latek, który zginął na miejscu.

Auto wbiło się w autobus. Nie żyje 18-letni kierowca

Auto wbiło się w autobus. Nie żyje 18-letni kierowca

Źródło:
TVN24

Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Władze Kanady i Meksyku już zapowiedziały cła odwetowe. Chińskie ministerstwo handlu zapowiedziało złożenie skargi do Światowej Organizacji Handlu.

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Mam apel do koleżanek i kolegów z rządu, żeby byli bardziej Eugeniuszami Kwiatkowskimi, niż Elonami Maskami. Więcej pracy, realizacji projektów, a mniej aktywności na portalu X - tak senator Krzysztof Kwiatkowski odniósł się w "Faktach po Faktach" do dyskusji pomiędzy minister Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz i ministrem Krzysztofem Paszykiem na portalu X na temat finansowania budownictwa społecznego w Polsce. 

"To dosyć gorszący spór". Dyskusja ministrów w mediach społecznościowych

"To dosyć gorszący spór". Dyskusja ministrów w mediach społecznościowych

Źródło:
tvn24.pl

W sobotnim losowaniu Lotto po raz kolejny została trafiona szóstka. Szczęśliwy zwycięzca wygrał 2 miliony złotych. To trzecie losowanie z rzędu, w którym ktoś poprawnie wytypował wszystkie 6 liczb.

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Źródło:
tvn24.pl

W Filadelfii rozbił się samolot pogotowia lotniczego. Zmarł pianista i kompozytor Wojciech Trzciński. Na A2 doszło do tragicznego wypadku. Donald Trump nałożył wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 2 lutego.

Katastrofa w Filadelfii, wypadek na autostradzie, nie żyje wybitny kompozytor

Katastrofa w Filadelfii, wypadek na autostradzie, nie żyje wybitny kompozytor

Źródło:
PAP, TVN24, tvn24.pl
"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pod dużym znakiem zapytania stanęła budowa drugiego etapu Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które w znacznym stopniu współfinansuje wartą około sześćset milionów inwestycję, ma wątpliwości co do dalszego wydatkowania środków. Sama inwestycja wzbudza dyskusje. Jej przeciwnicy twierdzą, że jest projektem stricte politycznym, z kolei zwolennicy widzą w niej szansę na rozwój miasta i regionu.

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Do tragicznego wypadku doszło na drodze krajowej numer 22 w pobliżu miejscowości Krasowiec niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego. Samochód osobowy zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba.

Samochód zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba

Samochód zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba

Źródło:
tvn24.pl

Zbigniew Ziobro opowiada o okolicznościach swojego powrotu do Polski na krótko zanim został zatrzymany w piątek przez policję. - Zauważyłem, że jest za mną ogon w Brukseli. Mam podejrzenia, że to mogły być polskie służby - powiedział. Przyznał, że chodziło o to, "by wszyscy myśleli, że leci do Polski samolotem". Na pytanie, czy jego celem było zmylenie służb, odparł, że w przeszłości był krótko funkcjonariuszem operacyjnym. - Pewne doświadczenia się przydają - dodał.

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Źródło:
tvn24.pl, RMF FM

W listopadzie 2024 roku samolot z Katowic do niemieckiego Dortmundu odleciał bez 42 pasażerów. Nie poczekał na osoby, które utknęły w kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Do tej pory żaden z pasażerów nie otrzymał odszkodowania za stracony lot. - Nie ponosimy odpowiedzialności, nie możemy wypłacić odszkodowań - informuje lotnisko. Kto w takim razie odpowiedzialność ponosi?

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Źródło:
tvn24.pl

Raz na cztery lata Jezioro Maltańskie w Poznaniu zmienia w się w "suchy krater". To czas na usunięcie mułu i zalegających śmieci. Za każdym razem, gdy ten popularny zbiornik staje się zupełnie pusty, pojawiają się pytania o "znaleziska". Lista nietypowych rzeczy już jest.

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Źródło:
TVN24

Sztab Generalny Ukrainy przekazał, że Rosjanie umyślnie przeprowadzili atak rakietowy na internat w mieście Sudża w obwodzie kurskim, które kontrolowane jest przez wojska ukraińskie. Napisano, że "rosyjska armia teraz zaczęła celowo zabijać własnych cywilów". Rzecznik ukraińskiej armii w tym regionie poinformował, że pod gruzami budynku znalazło się 95 ludzi. Co najmniej cztery osoby nie żyją. Ministerstwo obrony Rosji oskarżyło z kolei Ukrainę o atak na internat.

Rosjanie "zaczęli celowo zabijać własnych cywilów". Ukraińskie wojsko: mamy niepodważalne dowody

Rosjanie "zaczęli celowo zabijać własnych cywilów". Ukraińskie wojsko: mamy niepodważalne dowody

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Australijski stan Queensland mierzy się z powodziami. Gwałtowna pogoda pozbawiła życia co najmniej jedną osobę. - Słuchajcie ostrzeżeń, reagujcie, pomagajcie przyjaciołom i rodzinie - apelował do mieszkańców premier stanu David Crisafulli.

W ciągu doby spadło tam 300 litrów deszczu. Zginęła co najmniej jedna osoba

W ciągu doby spadło tam 300 litrów deszczu. Zginęła co najmniej jedna osoba

Źródło:
Reuters
Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa był gościem podcastu "Szczyt Europy". W rozmowie z dziennikarzami TVN24 i Polskiego Radia mówił między innymi o kwestiach związanych z obronnością Europy, o współpracy ze Stanami Zjednoczonymi oraz o wojnie w Ukrainie. Podkreślił również kluczowe znaczenie Polski w kontekście ochrony unijnych granic.

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Źródło:
TVN24

Po emisji filmu Wojciecha Szumowskiego "Rozproszona zagłada" rozmawiali o nim zaproszeni do studia "Superwizjera" goście. Blogerka i nauczycielka historii dr Agnieszka Jankowiak-Maik mówiła między innymi o tym, jak o Holokauście uczy się w polskich szkołach. - Jest pytanie, jak to dobrze robić, by dzieci i młodzieży nie straumatyzować - powiedziała. Autor reportażu stwierdził, że "jesteśmy na początku drogi z pracą, którą należy wykonać". - My żyjemy w tej przestrzeni, która jest naznaczona zagładą i jako społeczeństwo musimy sobie jakoś z tym poradzić - podkreśliła profesor Magdalena Saryusz-Wolska.

"Żyjemy w przestrzeni naznaczonej zagładą. Musimy sobie jakoś z tym poradzić"

"Żyjemy w przestrzeni naznaczonej zagładą. Musimy sobie jakoś z tym poradzić"

Źródło:
TVN24

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o filmie "Brutalista", serialu "Przesmyk" i fali hejtu po emocjonalnym nagraniu Seleny Gomez.

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

Źródło:
tvn24.pl