Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Stanisław Gądecki powiedział, że "ważna jest ochrona granic, ale ważne są też serca otwarte na drugiego człowieka i zasada gościnności". - Ci, którzy ostro wypowiadają się przeciwko przyjmowaniu migrantów, muszą zdawać sobie sprawę, że są na antypodach Ewangelii, że są całkowicie oddaleni od Ewangelii - dodał.
Arcybiskup Gądecki wziął udział w mszy z okazji 13. Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym. 14 listopada Kościół obchodzi także Dzień Ubogich.
Abp Gądecki przypomniał, że tegoroczne obchody Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym poświęcono sytuacji w Libanie, który mierzy się z kryzysem gospodarczym i migracyjnym. - Wielu ludzi nie stać na żywność, leczenie czy edukację. Dla 77 procent libańskich rodzin brakuje pieniędzy na wyżywienie, a 60 procent pożycza pieniądze albo kupuje na kredyt. Cena żywności wzrosła o 400 procent – wyliczał abp Gądecki.
Zwracał uwagę, że bezrobocie w Libanie sięga ponad 50 procent, a kraj zmaga się z notorycznym brakiem prądu, lekarstw i paliwa. - Jest to największy kryzys gospodarczy od 150 lat w Libanie - zaznaczył.
Arcybiskup Gądecki o migrantach na granicy
Metropolita poznański dodał, że w liczącym siedem milionów mieszkańców kraju, w związku z trwającym od 2011 roku kryzysem migracyjnym, pojawiło się około 1,5 miliona uchodźców z Syrii. W tym kontekście nawiązał do sytuacji migrantów na granicy polsko-białoruskiej.
- Gdyby proporcjonalnie przyjąć, że kraj, który liczy siedem milionów mieszkańców, przyjmuje 1,5 miliona Syryjczyków, muzułmanów, którzy przychodzą z powodu wojny, to łatwo sobie obliczyć, ile milionów mogłaby przyjąć Polska, wchodząc też w trudny okres, z tych, którzy przenoszą się z miejsca na miejsce, z migrantów, których nie bardzo mamy ochotę gościć - z tego co widzimy, z reakcji publicznej - powiedział arcybiskup.
Mówił, że "ważna jest ochrona granic, ale ważne są też serca otwarte na drugiego człowieka i zasada gościnności". - Ci, którzy ostro wypowiadają się przeciwko przyjmowaniu migrantów, muszą zdawać sobie sprawę, że są na atypodach Ewangelii, że są całkowicie oddaleni od Ewangelii - dodał.
Arcybiskup Bejrutu: pomimo problemów, wielu chrześcijan w Libanie nadal głęboko wierzy
Niedzielną mszę w katedrze poznańskiej koncelebrował, przybyły do Polski na zaproszenie sekcji polskiej stowarzyszenia "Pomoc Kościołowi w Potrzebie", katolicki arcybiskup Kościoła grecko-melchickiego Bejrutu i Byblos w Libanie, arcybiskup Georges Bacouni. W swojej homilii podkreślił, iż Liban zmaga się z nakładającymi się na siebie skutkami pandemii, kryzysu ekonomicznego i ubiegłorocznego wybuchu składu saletry amonowej w porcie w Bejrucie.
Hierarcha zaznaczył, że kraj boryka się dużymi problemami ekonomicznymi takimi jak spadek wartości rodzimej waluty. - Dwa lata temu jeden dolar amerykański kosztował 1,5 tysiąca funtów libańskich. Dzisiaj ten kurs sięga 21 tysięcy funtów. To dotyka wszystkich sfer naszego życia, gdyż większość rzeczy, których potrzebujemy, pochodzi z importu - powiedział.
Duchowny zwrócił uwagę, że rząd libański jest w stanie zapewnić dostawy prądu trwające nie dłużej niż cztery godziny dziennie. Wskazał, że kryzys ekonomiczny dotknął między innymi szkolnictwo, bo większość podręczników i pomocy naukowych także jest importowanych.
Arcybiskup Bejrutu zaznaczył, że trudne warunki życia powodują, iż wielu Libańczyków chce wyemigrować. - Pomimo tych problemów, które tak bardzo dotykają naszego życia, wielu chrześcijan w Libanie nadal głęboko wierzy i praktykuje swoją wiarę. Głęboko wierzą, że Bóg jest z nimi i ich nie zostawi - zaznaczył abp Bacouni.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24