"Zielone elfice" zerwały na Dębnikach w Krakowie betonowe płyty przykrywające korzenie drzewa. Zostawiły też skarpetę z rózgami dla urzędników i "list od świętego Mikołaja", krytykującego władze miasta za niewłaściwe opiekowanie się zielenią. Urzędnicy takie działanie nazywają bezmyślnością i niebezpiecznym wandalizmem.
W nocy z wtorku na środę nieznani sprawcy zerwali z korzeni jednego z drzew na krakowskich Dębnikach betonowe płyty. Pozostawiony na pniu wiązu list, podpisany przez Świętego Mikołaja, sugeruje, że to ratunek dla rośliny. "Moje wszędobylskie elfy doniosły mi, że bardzo ci ciężko, kochane drzewo, bo betonowe płyty zalegają na Twoich delikatnych korzeniach. Ja także nie mogę patrzeć, jak cierpisz" - pisze święty.
Na pniu pojawiła się również czerwona skarpeta z rózgami, skierowanymi do urzędników z Zarządu Dróg Miasta Krakowa i Zarządu Zieleni Miejskiej.
"Elfy" uwolniły drzewo od betonu. "Słaby żart mikołajkowy"
Zdjęcia nietypowej akcji aktywistów pojawiły się w mediach społecznościowych. Nie wiadomo, kto stoi za zniszczeniem betonu. "Zabrałem ze sobą brygadę zielonych elfic i uwolniliśmy twoje korzenie od tych niezdrowych płyt" - czytamy w liście "Mikołaja".
- Intencje mogły być słuszne, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Słaby żart mikołajkowy - komentuje dla tvn24.pl Jacek Bartlewicz, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miasta Krakowa. Zdaniem urzędnika zachowanie "elfów" to bezmyślność i wandalizm, który mógł skończyć się tragicznie. - Bardzo jestem ciekaw, jak zareagowałby ten Mikołaj, jakby drzewo spadło komuś na głowę. Trzeba powiedzieć wprost, że to było bardzo niebezpieczne - ocenił Bartlewicz, sugerując, że działanie aktywistów mogło spowodować przewalenie się rośliny.
Nie będzie zawiadomienia na policję
Bartlewicz zaznacza, że urząd nie będzie zawiadamiał w sprawie wandalizmu policji. - Najprawdopodobniej sprawców i tak nie uda się znaleźć, a sprawa zostanie umorzona. Poza tym jest to jednostkowe zdarzenie i wierzę, że ono się nie powtórzy. Jeśli jednak tak się stanie, na pewno będziemy zawiadamiać odpowiednie służby - zapowiada.
Tymczasem pozytywnie o działaniach "elfów" wypowiada się miejska aktywistka Paulina Poniewska. Działaczka uważa, że o wandalizmie nie ma mowy. - Wandalizmem było zabetonowanie korzeni wiązu. W wyniku zerwania płyt chodnikowych uwolnione zostało drzewo, które cierpiało z powodu tego betonu - powiedziała dla tvn24.pl aktywistka. - Bardzo się cieszę, że znalazły się osoby, które postanowiły odbetonować to drzewo, natomiast to powinna być robota urzędników - dodaje.
Będzie więcej miejsca dla drzew w Krakowie
Pojekty Pauliny Poniewskiej, dotyczące "odbetonowania" drzew w Krakowie, wygrały w tegorocznej i ubiegłorocznej edycji budżetu obywatelskiego. Miasto zaczęło już powiększanie okienek drzew, których systemy korzeniowe są przykryte płytami chodnikowymi. - Właśnie po to, jako uprawniony do takich działań podmiot, realizujemy programy związane z uwalnianiem drzew, żeby robić to we współpracy z mieszkańcami, a nie ze "świętym Mikołajem" i "elfami" - mówi Jacek Bartlewicz.
- Muszę zaznaczyć, że współpraca z Zarządem Dróg Miasta Krakowa w zakresie realizacji mojego projektu z budżetu obywatelskiego jest wzorowa i mam nadzieję, że wkrótce więcej drzew w mieście zostanie odbetonowanych - podkreśliła Poniewska. Dodała, że poprzez takie działania "miasto powinno adaptować się do zmian klimatu". - Wyspy ciepła stają się latem coraz bardziej uciążliwe dla roślin. Opady deszczu są rzadkie, a gdy już się pojawiają, to w formie ulew. Im większa powierzchnia zielona, przez którą drzewo mogą pochłaniać wodę, tym lepiej - ocenia Poniewska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Aleksandra Klimek-Lipnicka