Dyrektor krakowskiego Teatru im. Słowackiego ma zostać odwołany. Twierdzi, że ma to związek z premierą spektaklu "Dziady", krytykowanego przez rządzących. - Jestem zdumiony, że to tak długo trwa. Teatr nie powinien być miejscem eksperymentów nieudaczników - skomentował Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu z PiS.
Krzysztof Głuchowski ma być odwołany z funkcji dyrektora krakowskiego Teatru imienia Juliusza Słowackiego za naruszenie przepisów zamówień publicznych oraz o niedopełnienie dbałości o dobre imię placówki. Zdecydował o tym zarząd województwa małopolskiego.
Z taką decyzją nie zgadza się sam Głuchowski, ale także pracownicy, aktorzy teatru oraz przedstawiciele innych krakowskich teatrów. Decyzję zarządu województwa dyrektor Głuchowski odbiera jako konsekwencję listopadowej premiery "Dziadów" - przedstawienia krytykowanego przez małopolską kurator oświaty Barbarę Nowak i ministra edukacji Przemysława Czarnka.
Czytaj więcej: Protest w Teatrze im. Juliusza Słowackiego
Terlecki: teatr nie powinien być miejscem eksperymentów nieudaczników
Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i poseł PiS z Krakowa, był pytany w Radiu Kraków o sprawę Teatru im. Słowackiego. - Jestem zdumiony, że to tak długo trwa i że decyzja zmiany dyrekcji nie nastąpiła znacznie wcześniej, po poprzednich wyczynach pana dyrektora i tego teatru - powiedział.
Podkreślił, że teatr Słowackiego "to teatr z ogromną tradycją, teatr historyczny, w oczywistym sensie narodowy" i nie powinien być miejscem "eksperymentów jakichś nieudaczników". - Mówię o dyrektorze, a także o reżyserach spektakli, które tam ostatnio się pojawiały - dodał wicemarszałek.
Źródło: PAP