Policjanci piaseczyńskiej drogówki, w miejscowości Prace Duże zatrzymali do kontroli drogowej, kierującego Oplem. "W obszarze zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, jechał o 40 km/h szybciej" - opisała w komunikacie podkom. Magdalena Gąsowska z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
Jednocześnie okazało się, że nie było to pierwsze przewinienie tego kierowcy. Jak podali funkcjonariusze, sprawdzenie w policyjnym systemie wykazało, że 20-latek w kwietniu bieżącego roku musiał ponownie przystąpić do egzaminu na prawo jazdy, ponieważ wcześniej – z powodu przekroczenia dopuszczalnej liczby punktów karnych – został wobec niego wystosowany wniosek o sprawdzenie kwalifikacji. "Niestety, ta historia niczego go nie nauczyła" - podkreśliła Gąsowska.
Dostał mandat i punkty karne
Za popełnione wykroczenie 20-latek został ukarany mandantem karnym w wysokości 1600 złotych, a na jego konto trafiło dziewięć punktów karnych.
"Punkty karne budzą u kierowców większy respekt niż mandaty. O ile bowiem zapłacenie nałożonej kary finansowej pozwala od razu zapomnieć o całej sprawie, tak przekroczenie limitu punktów karnych oznacza większe problemy, których nie da się załagodzić lub zniwelować gotówką" - przypomniała policjantka. Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie za wiele wykroczeń można dostać aż 15 punktów karnych, nazbieranie ich maksymalnej dopuszczalnej liczby może nastąpić w bardzo krótkim czasie.
Jednocześnie funkcjonariusze przypominają, że nadmierna prędkość to wciąż jedna z głównych przyczyn tragicznych wypadków drogowych. "W obszarze zabudowanym każda nadwyżka kilometrów na liczniku znacząco zwiększa ryzyko potrącenia pieszego czy rowerzysty, a szanse przeżycia osoby potrąconej maleją wraz z każdym dodatkowym kilometrem" - podkreślili.
Autorka/Autor: mg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Piaseczno