Adam Bodnar został zapytany w środę w "Rozmowie Piaseckiego", czy nadszedł czas, że żeby obsadzać wakujące miejsca w Trybunale Konstytucyjnym.
- Widzę, że toczy się dyskusja na ten temat, bo mieliśmy już wypowiedzi i pana ministra Żurka, i ministra Berka, i pana marszałka Szymona Hołowni - przypomniał.
Ocenił, że "będzie taki jeden przełomowy moment za chwilę". - Myślę, że to jest kwestia raczej miesięcy niż tygodni, ale myślę, że jeszcze jesienią się o tym dowiemy. Czekamy na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczący już nie sądów powszechnych czy Sądu Najwyższego, ale właśnie Trybunału Konstytucyjnego - dodał.
- Komisja Europejska już jakiś czas temu się zajęła trybunałem, twierdząc, że to, że w trybunale zasiadają sędziowie dublerzy, może naruszać wymogi wynikające z prawa unijnego - wyjaśnił.
Jak mówił Bodnar, mamy w tej sprawie już opinię rzecznika generalnego i teraz jest czas na wyrok. - Wydaje mi się, że jak będzie ten wyrok, to będzie to taki bardzo ważny moment odbicia. Zaprogramowania, co dalej i w jaki sposób podchodzimy do Trybunału Konstytucyjnego - ocenił.
Bodnar: Polska będzie miała obowiązek wykonania wyroku
Pytany, jak ten wyrok może zmienić dzisiejszy stan TK, powiedział, że "w sposób jednoznaczny może stwierdzić, że zasiadanie sędziów dublerów w trybunale jest niezgodne z prawem Unii Europejskiej".
- Polska będzie miała obowiązek wykonania tego wyroku. Do tego musimy dołożyć, że już teraz są wakaty w trybunale. (...) Jeszcze oczywiście teraz jest kwestia, co się stanie z panią Krystyną Pawłowicz, która zrezygnowała, ale wciąż orzeka. Jest to dość dziwna i nietypowa sytuacja. Ale myślę, że w którymś momencie przyjdzie taki moment, że ten wybór składu trybunału będzie oznaczał nie cztery, pięć, sześć osób, ale być może nawet osiem osób - powiedział senator KO.
- Jeżeli tak się stanie, to należałoby doprowadzić do tego, że ten wybór dokonywany jest w taki sposób, że całemu środowisku prawniczemu i politycznemu zależy na odnowieniu składu trybunału w sposób rzeczywisty, pełny, niezależny - kontynuował.
Pytany, czy podpowiada, żeby tych sędziów jednak do TK wybierać, odparł, że "czyta stanowiska, które są wyrażane przez przedstawicieli rządu i przez pana marszałka Hołownię w tym zakresie". - Myślę, że to jest dobry trop, ale myślę, że przed podjęciem decyzji ostatecznych decyzji poczekałbym na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - podsumował.
Bodnar: Żurek ma prawo do autorskich pomysłów
Bodnar odniósł się do kwestii upolitycznienia Krajowej Rady Sądownictwa. Prowadzący program Konrad Piasecki zauważył, że minister sprawiedliwości Waldemar Żurek apeluje do niej o samo rozwiązanie, albo mówi o pomyśle rozwiązania obecnej KRS uchwałą Sejmu i wznowienia działania KRS z 2015 roku.
Senator KO ocenił, że "minister Żurek ma prawo do swoich autorskich, własnych pomysłów".
Powiedział, że w przypadku Krajowej Rady Sądownictwa "sporo się jednak wydarzyło". - Po pierwsze mamy uchwałę sejmową jeszcze z 2023 roku, która dość jasno opisywała, jaki jest status Krajowej Rady Sądownictwa. Po drugie, ja nie ogłaszałem żadnych konkursów na wolne stanowiska sędziowskie, właśnie mówiąc, że nie będę chciał się przyczyniać do pogłębiania tego stanu niepraworządności. Po trzecie, Sejm uchwalił ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, która niestety została wysłana do Trybunału Konstytucyjnego przez (ówczesnego - red.) prezydenta Andrzeja Dudę - wspomniał.
Bodnar podkreślił, że "musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby doprowadzić do odnowienia tego organu".
- W przyszłym roku, w maju, kończy się kadencja tych sędziów, którzy obecnie zasiadają w Krajowej Radzie Sądownictwa i trzeba doprowadzić do tego, żeby to wreszcie sędziowie mogli wybierać członków Krajowej Rady Sądownictwa - dodał.
Bodnar o KRS: jeżeli nie da się przekonać Nawrockiego, należy sięgać po inne scenariusze
Według Bodnara "należy doprowadzić do ponownego przyjęcia ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz trzeba zrobić wszystko, co możliwe, aby przekonać prezydenta Karola Nawrockiego do podpisania tej ustawy i w ten sposób doprowadzić do odnowienia, naprawienia ważnego organu konstytucyjnego".
Pytany, czy wyobraża sobie rozwiązanie KRS uchwałą Sejmu, odparł: - Dopiero jeżeli nie da się przekonać prezydenta Karola Nawrockiego do podpisania nowej ustawy, to moim zdaniem należy sięgać po inne scenariusze.
Dopytywany, czy także po scenariusz powrotu do 2015, jeśli chodzi o skład KRS, powiedział, że "raczej by szukał rozwiązań, które minimalizują zarzut czy zagrożenie dla naruszenia wartości konstytucyjnych".
- Chodzi przede wszystkim o to, aby doprowadzić do maksymalnego oddzielenia polityki od składu Krajowej Rady Sądownictwa, od tego większościowego składu tych 15 sędziów. I wydaje mi się, że jeżeli by nie udało się z podpisaniem ustawy przez prezydenta, to wtedy można postępować raczej w takim kierunku, że to Sejm jest swoistym notariuszem wyboru, który jest wcześniej dokonany przez środowisko sędziowskie - mówił były minister sprawiedliwości,
- Ale najpierw moim zdaniem należy doprowadzić do przyjęcia nowej ustawy i dać szansę prezydentowi Nawrockiemu, żeby taką ustawę mógł podpisać, bo wydaje mi się, że jest ku temu szansa, bo taka ustawa stanowić będzie ograniczenie władzy politycznej na rzecz władzy sędziów - ocenił.
Autorka/Autor: js/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24