Blisko sto zawiadomień do prokuratury dotyczących niegospodarności o łącznej kwocie prawie 5 miliardów złotych - tak w liczbach wygląda efekt audytów Krajowej Administracji Skarbowej dotyczących gospodarowania środkami publicznymi przez ostatnie osiem lat. Zawiadomienia dotyczą byłych ministrów, kluczowych urzędników, a także władz fundacji i podmiotów prywatnych.
Informacja o pojawieniu się agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego w siedzibach fundacji Lux Veritatis obiegła najważniejsze polskie media w pierwszych dniach grudnia ubiegłego roku.
CZYTAJ WIĘCEJ: AGENCI CBA WESZLI DO FUNDACJI LUX VERITATIS >>>
Funkcjonariusze szukali dokumentów mających związek z dotacjami, które podmiotowi związanemu z Tadeuszem Rydzykiem udzielał Piotr Gliński, były wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Ale - o czym wie już niewiele osób - wizyta CBA był efektem pracy kontrolerów z Krajowej Administracji Skarbowej, którzy o swoich ustaleniach zawiadomili Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie, a ta na podstawie zebranych przez KAS informacji wszczęła śledztwo.
Audyt totalny
W tym konkretnym przypadku była to praca kontrolerów z Izby Administracji Skarbowej w Warszawie. Ale podobne zespoły pracują w izbach działających we wszystkich województwach - w sumie nad audytami pracowało około dwustu specjalistów.
- Uważam, że dla nas kontrola tego, jak wydatkowane są publiczne pieniądze, jest równie ważnym zadaniem jak zbieranie podatków - mówi tvn24.pl urzędnik pionu skarbowego w Ministerstwie Finansów.
Możliwością prowadzenia audytów KAS dysponuje od początku swojego istnienia, czyli od 2016 roku. Co ciekawe, choć powstanie tej instytucji było jednym z priorytetów rządów Zjednoczonej Prawicy, to aż do zmiany władzy przed rokiem niemal nie wykorzystywano tej możliwości.
- Artykuł 95 ustawy o KAS pozwala nam wejść z audytem wszędzie, gdzie trafiają pieniądze publiczne. Do instytucji publicznych, fundacji i stowarzyszeń, w końcu spółek. Zarówno jeśli granty pochodzą z krajowego budżetu, jak europejskiego - wyjaśnia nasz rozmówca ze skarbówki.
To także oznacza, że KAS ma nawet silniejsze kompetencje od umocowanej w konstytucji Najwyższej Izby Kontroli. Jej inspektorzy nie są bowiem wpuszczani do spółek regularnie. Ostatnio przed rokiem ich wejście do biur Orlenu zablokował ówczesny prezes Daniel Obajtek. Część prawników jest zdania, że z ustawy o NIK wynika, że pod lupę nie mogą być brane podmioty prywatne, jakim jest np. właśnie notowany na giełdzie koncern paliwowy.
Zaś w przypadku audytów KAS niezwykle rozbudowany artykuł 95 ustawy stawia tylko jedną barierę: gdy publiczne pieniądze trafiają na "cele specjalne" w Ministerstwie Obrony Narodowej, policji czy w służbach specjalnych.
Dodatkowo audytów nie chroni niezwykle rygorystyczna tajemnica kontroli skarbowej. Dlatego Krajowa Administracja Skarbowa może przekazywać opinii publicznej szczegółowe informacje o swoich ustaleniach.
Jak ustaliliśmy, wszystkie audyty nadzoruje Zbigniew Stawicki, zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej i podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Stawicki w kontroli skarbowej pracuje od ponad 30 lat.
Były wicepremier pod lupą
Redakcja tvn24.pl poznała główne ustalenia audytu, który był podstawą do wszczęcia śledztwa w sprawie decyzji Piotra Glińskiego jako wicepremiera oraz ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Według KAS Gliński, podpisując umowy z Lux Veritatis - o wartości 218 milionów zł - na utworzenie muzeum "Pamięć i Tożsamość" imienia św. Jana Pawła II, "nie zabezpieczył w sposób dostateczny interesów Skarbu Państwa".
Kontrolerzy odkryli, że umowy w rzeczywistości nie zobowiązywały fundacji do budowy muzeum, a "Zespołu zabudowy muzealno-audytoryjnej i naukowo-twórczej". Nie ma także zapisów o żadnych karach, zwrotach dotacji w przypadku, gdyby fundacja związana z Tadeuszem Rydzykiem zaniechała kiedyś działalności muzealnej. Początkowa wartość całej dotacji (z 2018 roku) miała zamknąć się w kwocie 70 mln zł. Ostatecznie, po podpisaniu aneksów, sięgnęła 219 mln zł, choć wystawa stała do dziś nie została otwarta.
Pod lupę KAS trafiło także kilka mniejszych dotacji, które trafiały do podmiotów związanych z biznesowym imperium Tadeusza Rydzyka. Tak prześwietlono dotacje - na łączną kwotę 3,7 miliona złotych - za które dla Ministerstwa Obrony Narodowej Telewizja Trwam realizowała projekty, m.in. zachęcające młodych ludzi do wstępowania do wojska.
"Fundacja wprowadziła w błąd zamawiającego zapewniając o wysokiej oglądalności TV Trwam, podając w składanych ofertach nieaktualne dane o oglądalności" - wskazali m.in. kontrolerzy w swoim zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 296 Kodeksu karnego, czyli wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym.
Dodatkowo odkryli, że w ramach tych dotacji członkowie zarządu fundacji Lux Veritatis zlecali wykonanie różnych czynności… sami sobie, na podstawie kolejnych umów.
Największe straty na drogach
Najpoważniejszym zawiadomieniem do prokuratury - jeśli brać pod uwagę kwoty - są ustalenia związane z budową systemu elektronicznego poboru opłat od transportu na polskich drogach i autostradach. Tutaj ewentualne straty Skarbu Państwa są, w ocenie KAS, liczone w setkach milionów złotych.
Wyjaśnijmy, że pierwszy system, zbierający automatycznie opłaty od ciężarówek jeszcze w 2011 roku, budowała dla państwa firma Kapsch i nazywał się on wtedy ViaToll.
W czasie rządów Zjednoczonej Prawicy zapadła decyzja, by system stworzyć na nowo przez państwowe podmioty. Początkowo na mocy ustawy zadanie miał wykonać Główny Inspektorat Transportu Drogowego, następnie Instytut Łączności - Państwowy Instytut Badawczy. Ostatecznie nowy system e-toll wystartował pod koniec 2021 roku.
"Przyczynienie się do poniesienia przez Skarb Państwa dodatkowych kosztów obsługi i utrzymania systemu viaToll w kwocie 73 milionów oraz obniżeniu potencjalnych wpływów do Krajowego Funduszu Drogowego w 2020 roku w kwocie 573 milionów" - tak brzmi tylko jeden z elementów zawiadomienia skierowanego do prokuratury w tej sprawie.
71 milionów
Nieco mniejsze kwoty znalazły się w zawiadomieniach do prokuratury dotyczących funkcjonowania Ministerstwa Zdrowia za czasów ministrów Łukasza Szumowskiego i Adama Niedzielskiego. W tych przypadkach chodzi m.in. o podejrzenie dotyczące niedopełnienia obowiązków, przekroczenia uprawnień, który opisany jest w artykule 231 Kodeksu karnego. Związane jest to z brakiem właściwego nadzoru nad pilotażem i następnie funkcjonowaniem Krajowej Sieci Onkologicznej.
"W efekcie niecelowo, nieoszczędnie i nieefektywnie wydawano publiczne środki w kwocie 71 milionów" - wskazali audytorzy z KAS w zawiadomieniu do prokuratury.
Jeszcze poważniejsze sumy związane są z funkcjonowaniem Agencji Badań Medycznych, która powstała w 2019 roku, by finansować badania medyczne. Główne nieprawidłowości dotyczą najmu biurowca, zawyżenia czynszów. Dodatkowo część kadry brała udział w przyznawaniu dotacji dla beneficjentów, z którymi "pozostawali w stosunku służbowym w okresie trzech lat poprzedzających złożenie wniosku".
W tym przypadku - w ocenie KAS - obaj ministrowie nie dopełnili swoich obowiązków, a łączna kwota strat mogła sięgnąć 222 milionów.
Łącznie w wyniku audytów kontrolerzy przekazali do prokuratury 98 zawiadomień o podejrzeniu przestępstwa. Sumę środków wydanych niegospodarnie określi na 4,6 miliarda złotych.
Autorka/Autor: Robert Zieliński / m
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock