Ruszyły spekulacje, kto obejmie tekę ministra sprawiedliwości po Cezarym Grabarczyku, który podał się do dymisji. Wśród potencjalnych kandydatów wymieniani są m.in. obecny wiceminister Jerzy Kozdroń, adwokat Roman Giertych czy poprzednik Grabarczyka, Marek Biernacki.
Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości mówił we "Wstajesz i wiesz", że resort powinien objąć ktoś doświadczony, np. Marek Biernacki.
- To stanowisko jest trochę pechowe, dlatego, że 26. minister sprawiedliwości odchodzi. Będzie 27. i to na parę miesięcy (jesienią odbędą się wybory parlamentarne - red.) - powiedział Ćwiąkalski.
W tej sytuacji, jak zaznaczył, na czele resortu powinien stanąć ktoś, kto już nim wcześniej kierował.
- Wydaje mi się, że raczej trzeba byłoby sięgnąć po kogoś, kto jest sprawdzony. Być może Marek Biernacki zgodziłby się objąć to stanowisko. Jeśli przyszedłby ktoś nowy, to potrzebuje miesiąc, półtora, aby się wdrożyć w te problemy, które zawsze w ministerstwie są - powiedział Ćwiąkalski.
- Nie jest tak, że każdy może być na tym stanowisku i kontynuować dzieło poprzedników lub mieć własne pomysły. Uważam, że powinien to być prawnik - dodał.
Sprawa zamiatana pod dywan?
Odnosząc się do dymisji Grabarczyka, ocenił, że minister nie złożył jej za późno. Dodał, że musiał to zrobić, bo media i opozycja nie dałyby mu spokoju.
W jego opinii, premier Ewa Kopacz także nie miała wyjścia i musiała szybko przyjąć rezygnację Grabarczyka.
- Mamy wybory prezydenckie i z całą pewnością by się to na nich odbiło. Byłby to główny temat wałkowany dzień w dzień aż do zmęczenia - powiedział Ćwiąkalski.
Kto po Grabarczyku?
Minister Grabarczyk w środę wieczorem złożył dymisję na ręce premier Ewy Kopacz, ta ją przyjęła. Prezydent poinformował, że zamierza odwołać szefa resortu sprawiedliwości jeszcze w czwartek.
Równocześnie z dymisją ruszyła giełda nazwisk potencjalnych następców Grabarczyka. Wśród nich wymieniani są m.in. były wicepremier i minister edukacji narodowej, a obecnie adwokat Roman Giertych. Mówi się także, że resortem mógłby zarządzać zastępca Grabarczyka, Jerzy Kozdroń. Mocną kandydaturą - według komentatorów - jest także Marek Biernacki, który zna resort, bo zarządzał nim przez prawie półtora roku przed Cezarym Grabarczykiem.
Pozwolenie na broń ministra
Jak pisał portal tvn24.pl, Grabarczyk został nagrany w sprawie egzaminu na broń, jednak łódzki prokurator nie wystąpił do sądu o to, aby podsłuchana rozmowa mogła być uznana za dowód w śledztwie. Gdy kolejny prokurator zdecydował o przeszukaniu biura poselskiego Grabarczyka, szefowie odebrali mu śledztwo.
Były minister stwierdził, że jest ostrożny w formułowaniu opinii, że jeśli chodzi o znaną osobę, to zmiana prokuratora wiąże się z tym, że coś się zamiata pod dywan. - Czasami jest taka potrzeba. Postępowanie jest błędnie prowadzone, w błędnym kierunku, błędna jest kolejność gromadzonych dowodów. Różnie to wygląda. Nie wiem, jak było w tej sytuacji, to jest zadanie dla prokuratorów, aby się wypowiedzieli, ja jestem ostrożny - powiedział Ćwiąkalski.
Broń dla VIP-ów
Sprawa Grabarczyka zaczęła się trzy lata temu, gdy policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych inwigilowało skorumpowanych funkcjonariuszy łódzkiej drogówki. Podsłuchując ich rozmowy telefoniczne, wpadło na trop Zbigniewa K., naczelnika Wydziału Postępowań Administracyjnych w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Z nagrań dokonanych od lutego do sierpnia 2012 roku wynika, że jego rozmówcami w tym czasie byli m.in. Cezary Grabarczyk, jego znajomy, a także lokalny poseł PiS Dariusz Seliga.
Z podsłuchów wynikało, że funkcjonariusze tego wydziału wydawali zezwolenia na broń łódzkim VIP-om z pominięciem przez nich wymagającej procedury i trudnych egzaminów. Ci mieli się odwdzięczać np. pomocą w karierach.
Grabarczyk został już przesłuchany przez prokuraturę w Ostrowie Wielkopolskim w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi przy egzaminach i wydawaniu zezwoleń na broń palną.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24