- Premier Donald Tusk rozważa możliwość przeprowadzenia przedterminowych wyborów do parlamentu - uważa szef PJN Paweł Kowal. W programie "Jeden na jeden" w TVN24 europoseł stwierdził, że może do nich dojść już we wrześniu. - Tusk będzie szukał tego terminu, jeśli przejdzie jeszcze jeden, dwóch posłów - ocenił Kowal, nawiązując do odejścia dotychczasowego posła PO Łukasza Gibały do Ruchu Palikota. Koalicji rządzącej w parlamencie pozostały teraz jedynie trzy głosy powyżej większości. Jednak szef klubu PO rafał Grupiński zaprzeczył, jakoby miało dojść do wcześniejszych wyborów.
Kowal przekonywał, że przedterminowe wybory są bardzo prawdopodobne, bo świadczy o tym to, co dzieje się na scenie politycznej, czyli mocna rywalizacja między PO a Ruchem Palikota. Zdaniem eurodeputowanego, przejawia się ona m.in. w wyścigu na hasła antyklerykalne.
- Premier boi się, żeby nie poczuć na plecach politycznej, dymiącej lufy Janusza Palikota. Wiem, że dla premiera to dziś jest zmartwienie - powiedział Kowal. - Wiem też, że premier rozważa taki wariant, że gdyby poseł Gibała (przeszedł z PO do Ruchu Palikota - red.) wyciągnął jeszcze kilku posłów i przeszliby oni do Palikota, to on (Tusk - red.) utraci większość i być może (będą - red.) wybory - dodał.
"Wiewiórki mówią..."
Kowal - jak powiedział - "zachęca wszystkich, żeby wytrwali, bo czas zmierzenia się z wolnorynkową, zdroworozsądkową rzeczywistością przyjdzie już niedługo". - Wybory mogą być blisko, wydaje mi się, że tak na zdrowy rozsądek, a powiedzmy, że niektóre wiewiórki po mieście o tym mówią, że to może być wrzesień - powiedział Kowal. - Donald Tusk będzie szukał tego terminu, jeśli przejdzie jeszcze jeden, dwóch posłów - dodał.
Premier będzie miał wówczas - jak zaznaczył Kowal - do wyboru, albo prosić o wsparcie Palikota w Sejmie albo zmierzyć się w nim w dogodnym dla PO terminie, w którym mogłaby jeszcze wygrać z Prawem i Sprawiedliwością.
"Nie ma ryzyka"
Szef klubu PO Rafał Grupiński zaprzeczył, jakoby miało dojść do wcześniejszych wyborów. - Jesteśmy jak na razie stabilną, sejmową większością - powiedział Grupiński. - Z niewielką przewagą, ale ona towarzyszy nam od początku tej kadencji. Mieliśmy cztery głosy przewagi, mamy trzy.
Zapewnił, że nie ma ryzyka, że PO straci kolejnych posłów. - Po ucieczce Łukasza Gibały do Ruchu Palikota jesteśmy jeszcze bardziej skonsolidowani - zaznaczył Grupiński.
Prawica w kryzysie
Mówiąc o przedterminowych wyborach, Kowal nawiązał też do sytuacji polskiej prawicy. Jego zdaniem, jest ona w coraz większym kryzysie, ale tego nie dostrzega. Nie dostrzega - też w opinii Kowala - siły, z jaką na scenę polityczną wchodzi Palikot i "lewactwo, które podważa wartości rodziny i osłabia wolny rynek".
- Wszyscy, którym wartości takie, jak wolny rynek czy swobody obywatelskie są drogie, powinni się zastanowić, co mają do zaproponowania - powiedział europoseł, zaznaczając jednocześnie, że najbardziej przerażające jest to, że propozycja prawicy jest niewyrazista dla wyborów.
W opinii Kowala, politycy prawicy winni podjąć dyskusję na temat tego, co jest dla Polski ważne. - Nie widzę powodów, żebym nie mógł się spotkać z prezesem Kaczyńskim, czy swoimi kolegami, wtedy, kiedy będą jakieś ważne sprawy do omówienia - zaznaczył Kowal. - Apeluję do kolegów, zanim każdy zgłosi się na atamana: porozmawiajmy, bo powinniśmy mieć do zaproponowania - dodał europoseł.
W jego opinii, prawica powinna wystawić w wyborach jedną listę.
Pytany, czy PJN jeszcze istnieje (w sondażach ma 1 pkt. proc. poparcia, partii nie ma w Sejmie), odpowiedział, że jedną z chorób naszej demokracji jest podejście, iż jeśli ktoś nie znajduje się na Wiejskiej, to nie ma nic do powiedzenia. - W badaniach ciągle funkcjonujemy siłą tych ludzi, którzy mają czas w sobotę i niedzielę na kilka godzin aktywności politycznej bez pieniędzy. To oni są szlachetni, i dzięki nim polska polityka się zmieni - stwierdził Kowal. - Tego potrzebuje polska prawica, nie wielkich partii i pieniędzy - dodał.
mac//kdj/k
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24