Biskup opolski Andrzej Czaja w czwartek na Jasnej Górze, w drugim dniu trwających w sanktuarium rekolekcji, podkreślił że "Bożego Ducha nie ma tam, gdzie jest niezgoda, gdzie jest kłamstwo, gdzie nienawiść i wrogość". Biskup pomocniczy diecezji ełckiej Adrian Galbas mówił, że bez umiejętności spojrzenia w oczy prawdzie Kościół nie będzie wiarygodny, a wówczas nie będzie mógł uczciwie głosić Ewangelii.
W rozważaniach podczas wieńczącej drugi dzień rekolekcji wieczornej modlitwy Apelu Jasnogórskiego biskup pomocniczy diecezji ełckiej Adrian Galbas wskazał między innymi na potrzebę, by "z pokorą, determinacją i odwagą mierzyć się również z trudną prawdą o naszym grzechu – także o grzechu duchownych". Jak mówił, bez umiejętności spojrzenia w oczy prawdzie Kościół nie będzie wiarygodny, a wówczas nie będzie mógł uczciwie głosić Ewangelii.
- Prosimy Cię także, Maryjo, by przebaczyli nam ci, którzy zostali przez nas okłamani, zwiedzeni, wyprowadzeni na manowce, którzy w swoim życiu trafili na dramatycznie pogubionych pasterzy – mówił bp Galbas, modląc się też dla Kościoła o umiejętność rozmowy – między sobą i z ludźmi spoza Kościoła. - Byśmy nie uciekali w pełne strachu milczenie i w pełne buty przemowy. Byśmy rozmawiali, a rozmawiając, umieli z szacunkiem i właściwie dobierać słowa – mówił biskup pomocniczy diecezji ełckiej.
"Papież Franciszek wzywa nas do braterstwa i przyjaźni społecznej"
Transmitowane w mediach i w internecie trzydniowe rekolekcje są kulminacją zainicjowanej na początku listopada przez ojców paulinów narodowej nowenny – trwającej dziewięć dni modlitwy o pokój i jedność. Do udziału w katechezach i modlitwie online zaproszono także osoby uczestniczące w niedawnych protestach i rozczarowane Kościołem.
W drugim dniu rekolekcji katechezę "Prawda i dobro" wygłosił metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś, a wieczornej mszy świętej przewodniczył biskup opolski Andrzej Czaja. W homilii wskazał między innymi na postawę braterstwa, leżącą – jak mówił – u podstaw rozwoju wspólnoty i kultury chrześcijańskiej.
- W sytuacji głębokiego kryzysu chrześcijaństwa, coraz większego deficytu kultury chrześcijańskiej, nie tylko w Europie, wypierania jej z życia społecznego (…) papież Franciszek wzywa nas do braterstwa i przyjaźni społecznej – powiedział biskup, podkreślając, że wezwanie to wynika z potrzeby trwania w miłości. - Kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. W ludziach trwających w miłości jest obecny Bóg – tłumaczył, mówiąc o postawie miłości jako urzeczywistnieniu braterstwa.
- Tam, gdzie rozwija się braterstwo chrześcijańskie, czyli tam, gdzie jest miejsce dla Chrystusa i jego Ewangelii w naszym sercu i między nami, tam urzeczywistnia się i rozwija Królestwo Boże i tam nie brakuje w codzienności chrześcijańskiej kultury. Oczywiście, licho nie śpi i na różne sposoby stara się nas odwieść od budowania Królestwa Bożego, cywilizacji miłości – powiedział biskup opolski, wskazując na "uwodzicieli i fałszywych proroków".
"Bożego Ducha nie ma tam, gdzie jest niezgoda"
- Dziś mnożą się tacy uwodziciele, którzy mają gotowe recepty, a praktycznie ściągają nas z poziomu wiary: żywej, dojrzałej, na poziom czasem magii, innym razem demagogii, czasem ideologii, jeszcze innym razem walki z człowiekiem, zamiast walki z grzechem, walki z człowiekiem inaczej myślącym czy wierzącym nie według projektu lidera – mówił w homilii bp Czaja, wzywając chrześcijan do kierowania się tym, co boże: prawdą, miłością, pokojem i jednością.
- Bożego Ducha nie ma tam, gdzie jest niezgoda, gdzie jest kłamstwo, gdzie nienawiść i wrogość. Katechizm Kościoła Katolickiego wymienia 12 owoców Ducha Świętego: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność, łaskawość, wierność, skromność, wstrzemięźliwość i czystość. Nie trudno się domyślić, że to właśnie one, te owoce Ducha, stanowiły i stanowią o rozwoju kultury chrześcijańskiej dnia codziennego i o urzeczywistnianiu się Królestwa Bożego w nas i pośród nas – podkreślił ordynariusz opolski.
Ocenił, że obecnie "pośród nas i w nas coraz więcej tego, co Kościół nazywa siedmioma grzechami głównymi – coraz więcej pychy, chciwości, zazdrości, nieczystości, nieumiarkowania (nie tylko w jedzeniu i piciu, w ogóle w korzystaniu z dóbr tego świata), coraz więcej gniewu, a równocześnie lenistwa. Jesteśmy uwodzeni, a następstwem jest rozwój zła w nas, pośród nas, w świecie, rozwój cywilizacji wrogości i nienawiści. Absolutnie nie możemy iść tą drogą, niech nas Pan Bóg broni – przestrzegał bp Czaja.
- By zmieniać to, co się teraz dzieje, to, co przeważa, trzeba nam nade wszystko zadbać o jakość naszego wnętrza, naszej duszy, serca – mówił biskup, apelując, by serca chrześcijan były "szlachetne i dobre". - Trzeba nam dziś tym bardziej na tę drogę odważnie wstąpić. Bez zwłoki, każdy niech zacznie od siebie – nawoływał, prosząc, by żyć i dzielić się z innymi Jezusem. - Jeśli tego będzie więcej i więcej, nie zniknie Królestwo Boże w świecie i będzie znów więcej kultury chrześcijańskiej w naszej ojczyźnie – zakończył homilię biskup opolski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/JasnaGoraNews