Powody są polityczne - w takich sposób rzecznik PSL Miłosz Motyka mówił o utrzymywaniu ograniczeń dotyczących zgromadzeń w sytuacji luzowania innych obostrzeń. Zdaniem szefa klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego władza "tych, których się boi, trzyma w zamknięciu". Posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska z PO mówiła, że "nie rozumie" tej sytuacji. Z kolei wicepremier Jarosław Gowin powiedział, że "nie widzi, żadnych przeciwwskazań, żeby równolegle do wszelkich innych obostrzeń, łagodzić i to".
Od kilku tygodni trwa w Polsce stopniowe znoszenie epidemicznych ograniczeń. Część dzieci wróciła już do nauki stacjonarnej, lokale gastronomiczne mogą przyjmować klientów w ogródkach, zniesiony został obowiązek noszenia maseczek na świeżym powietrzu oraz część innych ograniczeń. Nadal obowiązuje jednak zakaz organizowania spontanicznych zgromadzeń i w przedstawionym do tej pory przez rząd planie luzowania obostrzeń nie przywidziano odejścia od tego zakazu.
Motyka: ta władza przyzwyczaiła nas do tego, że nie wolno wierzyć w przypadki
Do tej kwestii odnieśli się w poniedziałek między innymi politycy. Miłosz Motyka, rzecznik PSL mówił, że "ta władza przyzwyczaiła nas do tego, że nie wolno wierzyć w przypadki". - Nie ma merytorycznego ani medycznego uzasadnienia, co do tego, że jeżeli luzujemy obostrzenia i w kwestii gospodarki, i w gastronomii, i w kwestii organizacji imprez okolicznościowych, to te dotyczące zgromadzeń są dalej tak restrykcyjnie przyjmowane - mówił.
W jego ocenie "powody są polityczne". - Ta władza przyzwyczaiła nas, że kieruje się tylko i wyłącznie polityką i pewnie boi się tego, że na ulice wyjdą zaraz kolejne grupy pielęgniarek, położnych, lekarzy rezydentów niezadowolonych z tego, co rząd im zaproponował - powiedział Motyka.
Jak dodał, "pewnie (wyjdą na ulice - red.) kolejne grupy społeczne w kolejnych miesiącach, również i nauczyciele, którzy podwyżek jednak nie otrzymają". - Więc widać, że władza po prostu obawia się tych kolejnych protestów, kolejnych spontanicznych zgromadzeń, stąd te ostrzejsze obostrzenia - ocenił.
Gawkowski: władza PiS-u nie jest konsekwentna w odmrażaniu
Według szefa klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego "ludzie na ulicę wychodzą spontanicznie, a PiS cały czas pilnuje swojego korytka, żeby nie wychodzili i nie protestowali".
- Władza PiS-u nie jest konsekwetna w odmrażaniu. Zamiast uwolnić wszystkich i pokazać, że nie ma obostrzeń, to uwalnia grupy, które pewnie nie będą protestowały, a tych, których się boi, trzyma w zamknięciu - dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Politycy PiS gromadzili się w czasie lockdownu. Sąd: nie złamali obostrzeń, nie ma podstawy prawnej >>>
"To jest podstawowe prawo obywatelskie"
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z Platformy Obywatelskiej zwróciła uwagę, że "krok po kroku nasze wolności, sposób życia wracają do normalności".
- Nie rozumem tego, że możemy się spotykać w ogródkach, możemy brać udział w imprezach sportowych, a nie możemy organizować zgromadzeń, pokazywać naszego protestu. To jest podstawowe prawo obywatelskie - mówiła.
Przyznała, że "nie rozumie także sytuacji, że kiedy odmrażamy gospodarkę, ciągle Sejm jest zamrożony". - Sejm to jest chyba pierwsze miejsce, które powinno być jak najszybciej odmrożone, żebyśmy mogli normalnie pracować, żeby posłowie mieli więcej czasu na wypowiedzi, żeby mogli zapraszać ekspertów, żeby wreszcie wszyscy mogli brać udział w posiedzeniu na sali, żeby oświadczenia poselskie mógł wygłaszać każdy poseł, a nie tylko ten, który jest w Warszawie, bo ci zdalnie nie mogą - wyliczała Kidawa-Błońska. Jak dodała, "musi wrócić normalność, pierwszy krok - Sejm".
Gowin: nie widzę przeciwwskazań, żeby łagodzić i to obostrzenie
Wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin mówił zaś, że "nie widzi żadnych przeciwwskazań, żeby równolegle do wszelkich innych obostrzeń, łagodzić i to".
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że łagodzenie obostrzeń ma charakter stopniowy i trzeba się niestety liczyć z tym, że nie musi mieć charaktery nieodwracalnego. Ale to w tej chwili naprawdę zależy od nas i od tego, do jakiego stopnia będziemy się poddawać procesowi szczepień - dodał.
"Zakaz zgromadzeń spontanicznych jest w ogóle niezgodny z konstytucją"
O obowiązującym zakazie spontanicznych zgromadzeń mówił w rozmowie z TVN24 również mecenas Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy.
Wskazywał, że "takie ograniczenie musi być proporcjonalnie stosowane do potrzeb". Jego zdaniem "ograniczenie możliwości prowadzenia zgromadzeń, a właściwie zakaz zgromadzeń spontanicznych jest w ogóle niezgodny z konstytucją".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl