Mówiłem, że nie będę podważał mandatu Andrzeja Dudy, jeżeli byłby prezydentem nawet do wiosny przyszłego roku. Nie ma ważniejszej rzeczy niż zdrowie i życie - przekonywał prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. W "Kropce nad i" komentował piątkowe obrady Sejmu oraz sytuację wokół epidemii COVID-19 w naszym kraju.
W Polsce do godziny 21 potwierdzono 1389 przypadków zakażenia koronawirusem. Szesnastu pacjentów zmarło. W naszym kraju trwa stan epidemii. Obowiązuje między innymi zakaz zgromadzeń i szczególne zasady w transporcie publicznym.
W piątek posłowie debatowali - nie tylko na Wiejskiej - nad rządowymi projektami wsparcia dla gospodarki. Zgłoszono do niego 257 poprawek. Głosowanie nad nimi ma się odbyć w piątek wieczorem.
Prezes ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił w "Kropce nad i", że dyskutowany w Sejmie pakiet jest "zbyt mały". - Nie wielkość firmy jest decydująca, a poniesione przez nią straty - tłumaczył. - Mamy przed oczyma armagedon dla pracowników i pracodawców. Potrzeba szybkich działań, jesteśmy cały czas gotowi do poprawy tego pakietu - podsumował.
"Nasz świat się skończył w pewnym momencie"
Gość programu pytany, czy Polska jest w stanie wyjść z kryzysu związanego z epidemią odpowiedział, że "wyjścia z tego kryzysu nie przeprowadzi nawet największy geniusz i nie przeprowadzi tego jeden człowiek". - To jest niezwykle ważne: odpowiedzialność i solidarność. Te dwie wartości i postawy są najważniejsze - dodał.
Kosiniak-Kamysz mówił dalej w programie, że jest wiele "przejmujących" zdjęć, pokazujących aktualną sytuację na świecie. - Przejmujący widok modlącego się papieża Franciszka na placu świętego Piotra. Przecież plac nigdy nie pustoszeje. Takie obrazy, które pozostają w pamięci pokazują, że nasz świat się skończył w pewnym momencie - mówił.
Przekonywał, że za wyjście z tego kryzysu odpowiedzialni są wszyscy. - Z solidarności międzyludzkiej społeczeństwo zdaje bardzo dobry egzamin - ocenił. Prezes PSL zadeklarował "pełną współpracę". - Ale musi być dwustronna solidarność - zaznaczył.
Prezes PSL: mój sztab wyborczy przekształcił się w sztab kryzysowy
Kosiniak-Kamysz pytany był dalej w programie o słowa Jarosława Gowina (Porozumienie), który w Radiu Plus mówił, że "uczciwe postawienie sprawy przesunięcia wyborów prezydenckich w Polsce, to wybory za rok na wiosnę". - Powiedziałem już kilka tygodni temu, że jeśli epidemia będzie się rozwijać, a rozwija się, to jest konieczność przeniesienia wyborów - skomentował.
- Tydzień temu mówiłem o tym, że nie będę podważał mandatu Andrzeja Dudy, jeżeli byłby prezydentem nawet do wiosny przyszłego roku. Nie ma ważniejszej rzeczy niż zdrowie i życie - podkreślił.
Mówił dalej, że w praktyce "najłatwiej jest wprowadzić stan klęski żywiołowej". - Już dzisiaj są wszystkie przesłanki do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, ale są zastosowane mechanizmy, który się stosuje w stanie klęski (żywiołowej) - tłumaczył.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył jednocześnie, że "to nie jest czas na kampanię". - Mój sztab wyborczy przekształcił się w sztab kryzysowy - przypomniał. - Czy zostanie kimkolwiek na świecie jest ważniejsze od zdrowia? Koniec tej cynicznej kalkulacji politycznej. Koniec z lansowaniem się na koronawirusie. To nie jest już kwestia tylko i wyłącznie wyborów - apelował.
Raport tvn24.pl: Koronawirus - najważniejsze informacje
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24