Minister chciał, żeby w szkołach zorganizować bańki. Są w Sopocie, ale inne niż chciał Przemysław Czarnek

Szkola
Dzieci najmłodszych klas wróciły do szkół
Źródło: TVN24

Od poniedziałku najmłodsi uczniowie mają lekcje stacjonarnie w szkołach. Minister edukacji zalecił, by dzieci uczyły się w bańkach, pod okiem jednego nauczyciela, co okazało się niemal nierealne. - My katechezę i angielski postanowiliśmy zorganizować zdalnie – mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu. Wcześniej minister Czarnek twierdził, że to niemożliwe.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

W poniedziałek, 18 stycznia po niemal miesięcznej przerwie związanej ze świętami oraz feriami zimowymi uczniowie z klas 1-3, czyli tak zwanej edukacji wczesnoszkolnej, wrócili do nauki stacjonarnej. W całym kraju to ponad milion uczniów. Ich starsi koledzy nadal uczą się zdalnie i nie wiadomo, jak długo to potrwa. 

"Zalecenie, a nie obowiązek"

Przed powrotem do podstawówek ministerstwo edukacji wraz ze służbami sanitarnymi opracowało wytyczne, które miały zapewnić bezpieczeństwo w szkołach. Jednym z jego filarów miało być umieszczenie dzieci w tak zwanych szkolnych bańkach. - Będą klasy od klas oddzielone, nie będą się ze sobą te klasy spotykały, nie będzie również spotkań między nauczycielami. Po to to wszystko, żeby zachować maksimum bezpieczeństwa – mówił w minionym tygodniu minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek

Kilka dni później przyznawał jednak, że te wytyczne to jedynie "zalecenia, a nie obowiązek" dla dyrektorów szkół.

TVN24 Clean_20210110081629(4956)_aac
"Nie można mówić o bańce, w której mamy zamknąć dzieci, bo one już są zamknięte w bańce nauczania zdalnego"
Źródło: TVN24

Jednym z problemów przy tworzeniu baniek, sygnalizowanych między innymi przez związki zawodowe, była organizacja pracy nauczycieli. Bo dzieci w edukacji wczesnoszkolnej wbrew powszechnemu przekonaniu nie znajdują się wcale pod opieką tylko jednego nauczyciela przez cały czas. W wielu szkołach zajęcia dla klas 1-3 prowadzą również specjaliści w swoich dziedzinach, tacy jak nauczyciele języków obcych, informatyki czy wychowania fizycznego. Właściwie wszędzie nawet najmłodsze dzieci mają osobnych nauczycieli do katechezy i etyki.

Minister: nie można robić wyjątku dla anglistów

Temat nauczycieli przedmiotowców w edukacji wczesnoszkolnej został poruszony w trakcie piątkowej sesji pytań i odpowiedzi, która została zorganizowana przez prezydenta Andrzeja Dudę. W jej trakcie minister Czarnek odpowiadał na pytania przesłane przez internautów – nauczycieli, uczniów i rodziców.

Jedna z anglistek zapytała o bezpieczeństwo nauczycieli, którzy pracują w kilku klasach.

Odnosząc się do tej kwestii, Czarnek podkreślił, że wszędzie tam, gdzie wprowadzenie zasady "jeden nauczyciel – jedna klasa" będzie możliwe, zostanie wdrożone. - Jeśli nie będzie – dodał – to będą wprowadzane wszystkie zasady sanitarne i środki ostrożności, by zapewnić im bezpieczeństwo zdrowotne na najwyższym poziomie. 

Minister podkreślił, że "nie ma takiej możliwości, byśmy zrobili nauczanie stacjonarne wszystkich przedmiotów poza językiem angielskim, który byłby zdalnie".

justyna 1
Dlaczego najmłodsze dzieci wrócą jako pierwsze do szkół?

Władze Sopotu: a my to zrobimy

Władze Sopotu uznały jednak, że wbrew słowom ministra zamierzają właśnie nauczanie języka obcego oraz katechezy zorganizować najmłodszym uczniom zdalnie. Taką formę nauczania hybrydowego zaakceptował lokalny sanepid. - Dla nas bezpieczeństwo jest najważniejsze – podkreśla w rozmowie z portalem tvn24.pl Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu odpowiedzialna za edukację.

W czterech sopockich podstawówkach dzieci uczą się w bańkach pod okiem jednego nauczyciela. Na angielskim i religii łączą się zaś z innym nauczycielem zdalnie.

- Ministerstwo tego nie uwzględniło, więc postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce – mówi Czarzyńska-Jachim. - To oczywiście oznacza, że dochodzi do podwójnego finansowania, bo nauczycielom wczesnoszkolnym, którzy pilnują swojej klasy, gdy trwa na przykład zdalny angielski, też musimy zapłacić – dodaje.

Nie wiadomo, ile to będzie łącznie kosztować, bo nie wiadomo, jak długo potrwa ten stan. Ta metoda nie zadziałałaby też w przypadku starszych klas, gdyby wróciły do nauki stacjonarnej, bo w nich już każdego przedmiotu uczy ktoś inny.

Dezynfekcja w szkole
Dezynfekcja w szkole
Źródło: TVN24

Niech dyrektor decyduje

Związek Nauczycielstwa Polskiego i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty, zrzeszające dyrektorów szkół przyjęły dziś wspólne stanowisko "w sprawie możliwości wprowadzania hybrydowej edukacji przez dyrektorów szkół i placówek".

Zgodnie z obecnie obowiązującym rozporządzeniem w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach, dyrektor może wprowadzić edukację hybrydową (tak jak to zrobiono na przykład w Sopocie) lub zdalną ze względu na aktualną sytuację epidemiologiczną i zagrożenie zdrowia uczniów. Jednak decyzję taką może podjąć jedynie za zgodą organu prowadzącego i po uzyskaniu pozytywnej opinii Powiatowego Inspektora Sanitarnego.

broniarz
Szef ZNP Sławomir Broniarz: nie ulega wątpliwości, że efektywność tego nauczania zdalnego jest zdecydowanie mniejsza
Źródło: TVN24

"Zarówno Związek Nauczycielstwa Polskiego, jak i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty od początku domagały się zawarcia w przepisach prawa regulacji uprawniającej dyrektora do wprowadzenia hybrydowej edukacji, która pozwoli na elastyczną organizację pracy szkoły i placówki w okresie zagrożenia epidemicznego na terenie kraju, bez uzależnienia tej decyzji od opinii sanepidu" – czytamy w stanowisku.

Zdaniem sygnatariuszy stanowiska "możliwość podejmowania decyzji o zawieszeniu zajęć i wprowadzeniu przez dyrektora hybrydowej nauki będzie miała charakter prewencyjny i pozwoli na zamienną pracę klas i oddziałów (stacjonarną i zdalną), co bez wątpienia zmniejszy liczbę uczniów na korytarzach, w toaletach, stołówkach, świetlicach oraz przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa na terenie szkoły".

A co ze szczepieniami?

JAK I GDZIE ZAPISAĆ SIĘ NA SZCZEPIENIE PRZECIW COVID-19? WYJAŚNIAMY

Czarzyńska-Jachim postawiła na szkolne bańki z prawdziwego zdarzenia również dlatego, że jest zaniepokojona przygotowaniem do szczepienia nauczycieli. - Nie ma zasad, terminów, harmonogramu – wylicza. - Musimy więc robić, co w naszej mocy, by zapewnić nauczycielom bezpieczeństwo na miarę dostępnych możliwości.

Już 12 stycznia pisała do pomorskiego kuratora oświaty: "Jesteśmy mocno zaniepokojeni faktem, że nikt nie zwrócił się do placówek oświatowych nawet po dane dotyczące liczby osób, które zgłaszają chęć zaszczepiania". W Sopocie ze wstępnych ustaleń wynika, że chęć szczepienia wyraża 71 procent nauczycieli.

Kurator Małgorzata Bielang w odpowiedzi przypomniała, że nie ma samodzielnych kompetencji w kwestii organizacji szczepień, a te są nieobowiązkowe. Podkreśliła równocześnie, że jej zdaniem "szczepienia są pożądane i oczekiwane" oraz "stanowią wielką nadzieję społeczeństwa polskiego na skuteczną walkę z pandemią".

broniarz
"Nie jest możliwe szczepienie nauczycieli równolegle z grupą najbardziej zagrożoną"
Źródło: TVN24

Zgłaszać będzie pracodawca

Niepokoją się nauczyciele nie tylko w Sopocie. Pytają, czy muszą sami zadeklarować chęć uczestnictwa w szczepieniu, zwracając uwagę, że w formularzu dla obywateli nie ma możliwości zaznaczenia, że ktoś jest nauczycielem.

Zapytaliśmy o to resort zdrowia. Justyna Maletka z biura komunikacji odpowiedziała: "W przypadku poszczególnych grup zawodowych, w tym nauczycieli, do szczepień będzie zgłaszał pracodawca. Na podstawie tego zgłoszenia wystawione dostanie e-skierowanie".

O szkołach 2
Dyrektor: Dzieci zostaną w jednej sali, ale nauczyciele będą między nimi przechodzić
Źródło: TVN 24

Testy do powtórki

Minister zdrowia Adam Niedzielski we wtorek odpowiadał na pytania internautów dotyczące również edukacji.

Niedzielski: będziemy chcieli powtórzyć przesiewowe testowanie nauczycieli

- Przeprowadziliśmy badanie przesiewowe wśród nauczycieli, które na 134 tysiące nauczycieli dały wynik prawie 3 tysięcy pozytywnych przypadków. To mniej więcej 2 procent populacji – przypomniał minister. I poinformował: Będziemy chcieli to badanie powtórzyć mniej więcej po dwóch tygodniach. Czyli na początku lutego. Zobaczymy, jak wygląda wskaźnik zakażeń w przesiewowym badaniu i być może na jego podstawie podejmiemy decyzję, co robimy. 

adrian
Niedzielski: będziemy chcieli powtórzyć przesiewowe testowanie nauczycieli

Według dotychczasowych zapowiedzi ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka jako kolejni mogliby wrócić do edukacji stacjonarnej maturzyści i ósmoklasiści.

Czytaj także: