Testy przesiewowe na obecność SARS-CoV-2 dla nauczycieli klas I-III szkół podstawowych, nauczycieli szkół specjalnych i pracowników obsługi administracyjnej szkół rozpoczynają się w poniedziałek. Badania są dobrowolne i bezpłatne. Potrwają do 15 stycznia.
Na testy zgłosić się mogli nie tylko nauczyciele, ale również pracownicy szkoły, czyli obsługa administracyjna, kierownictwo szkoły, personel sekretariatu, pomocniczy, odpowiedzialny za funkcjonowanie techniczne placówki, sprzątający, a także wykonujący bieżące prace naprawcze na terenie szkoły.
Informacje o zapotrzebowaniu na testy zgromadzono za pośrednictwem kuratoriów oświaty i wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych. Powiatowe sanepidy zbierały listy imienne i oświadczenia od każdego zainteresowanego badaniem o wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych i na badanie.
Do udziału w testach zgłosiło się około 165 tysięcy osób
Każdy nauczyciel i pracownik szkoły, który zgłosił się do badania, otrzyma odpowiednie skierowanie. Jak podało w piątek Ministerstwo Edukacji i Nauki, do udziału w testach w całym kraju zgłosiło się około 165 tysięcy osób. Badania będzie można zrobić w 600 punktach wymazowych. Wspomagać akcję będzie 130 zespołów Wojsk Obrony Terytorialnej.
CZYTAJ TAKŻE: Czarnek o "wejściu w fazę praktycznych przygotowań" do powrotu do szkół. Co to oznacza? >>>
Badania będą wykonywane testem PCR (na obecność genów wirusa) w jednostkach inspekcji sanitarnej i w punktach drive-thru. Listy punktów i godziny poboru wymazów od nauczycieli i pracowników szkół opublikowane zostaną na stronach internetowych wojewódzkich i powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych.
Pełniący obowiązki głównego inspektora sanitarnego Krzysztof Saczka podał, że informacje o tym, gdzie można przeprowadzić badania na obecność koronawirusa, będą w zdecydowanej większości wysyłane osobom zainteresowanym w wiadomościach SMS.
"Każdy chętny zostanie przebadany, nawet jeżeli się spóźnił z deklaracją"
Rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu Wiesława Kostuj przekazała w sobotę, że w Wielkopolsce chęć przetestowania się pod kątem SARS-CoV-2 zadeklarowało łącznie 12,5 tysiąca nauczycieli i osób z grona niepedagogicznego.
- Osoby te są poinformowane o miejscu i godzinie pobrania wymazu. Mamy 35 punktów wymazowych w całym województwie - powiedziała. Dodała, że osoby, które z jakichś powodów nie zdążyły złożyć deklaracji w sprawie badania, będą mogły to zrobić w czasie prowadzonej od poniedziałku akcji.
- Każdy chętny zostanie przebadany, nawet jeżeli się spóźnił z deklaracją - przekazała.
Wynik testu każdy badany otrzyma najpóźniej w niedzielę
Zakończenie testowania nauczycieli jest planowane na 15 stycznia. 16 i 17 stycznia będą kompletowane wyniki, a w razie wątpliwości badania wymazowe zostaną powtórzone. Wyniki testów będą zarejestrowane w systemie EWP.
Wynik testu każdy badany otrzyma najpóźniej w niedzielę. Wynik będzie dostępny na Internetowym Koncie Pacjenta. IKP to darmowa aplikacja Ministerstwa Zdrowia, za której pomocą szybko i bezpiecznie można sprawdzić informacje o swoim zdrowiu. Aby zobaczyć swój wynik należy zalogować się za pomocą profilu zaufanego lub podać swój PESEL.
Osoby, które otrzymają pozytywny wynik testu na obecność SARS-CoV-2, muszą poddać się obowiązkowej dziesięciodniowej izolacji domowej (w przypadku braku objawów) oraz skontaktować się telefonicznie z lekarzem POZ. Konieczne będzie również zgłoszenie do Państwowej Inspekcji Sanitarnej osób z kontaktu. W tym celu można skorzystać z formularza zgłoszeniowego na stronie. Formularz pozwala na szybki kontakt z inspekcją sanitarną i usprawnia przeprowadzenie wywiadu epidemiologicznego. Takiego zgłoszenia można dokonać także za pośrednictwem całodobowej infolinii sanepidu pod numerem telefonu 22-25-00-115.
Osoby z pozytywnym wynikiem nie będą musiały starać się o uzyskanie zwolnienia lekarskiego. Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który ma dostęp do tych danych z systemu EWP, udostępni je pracodawcy.
MEiN: powrót dzieci do szkół nie zależy od wyniku testowania nauczycieli, lecz od dalszego przebiegu epidemii
W systemie informatycznym EWP (Ewidencja Wjazdu do Polski) Straż Graniczna zamieszcza informacje adresowe i kontaktowe osób powracających do kraju z zagranicy, objętych obowiązkową kwarantanną. System ten jest również wykorzystywany do przetwarzania danych innych osób podlegających obowiązkowej kwarantannie w związku z epidemią wywołaną zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, a także osób podlegających izolacji w warunkach domowych, osób, w stosunku do których podjęto decyzję o wykonaniu testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, oraz osób zakażonych tym wirusem.
"Badania przesiewowe nauczycieli mają zagwarantować bezpieczeństwo tak personelowi szkół, jak i uczniom, a powrót dzieci do szkół nie zależy od wyniku testowania nauczycieli, lecz od dalszego przebiegu epidemii" - zaznacza MEiN w komunikacie dotyczącym badań przesiewowych.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji i nauki stacjonarne funkcjonowanie szkół, poza pewnymi wyjątkami, zostało ograniczone do 3 stycznia 2021 r. Od 23 grudnia do 3 stycznia uczniowie mieli przerwę świąteczną. Od 4 do 17 stycznia trwają ferie zimowe, w jednym terminie dla wszystkich uczniów w całym kraju.
Ministerstwo Edukacji i Nauki zaznacza, że powrót uczniów klas I-III do szkół będzie możliwy jedynie w reżimie sanitarnym. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział w piątek, że decyzja, czy uczniowie najmłodszych klas wrócą do nauki stacjonarnej po 17 stycznia, czyli po feriach zimowych, czy będą się uczyć zdalnie, zostanie podjęta w tym tygodniu.
Wątpliwości wokół formy testowania nauczycieli
Nie wszyscy są przychylnie nastawieni do takiej formy testowania nauczycieli. Na przykład w liście do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk napisał, że taki sposób badań przesiewowych budzi wiele wątpliwości - także wśród nauczycieli - i może okazać się mało skuteczny.
Prezydent Częstochowy argumentuje w liście, że przeprowadzenie testów genetycznych RT-PCR u części nauczycieli nie zobrazuje w pełni sytuacji epidemiologicznej wśród tej grupy zawodowej. Nadal będą osoby niezdiagnozowane, podejrzane o zakażenie, a nawet w przypadku wykonania testu jego wynik może okazać się fałszywy, w zależności od tego, kiedy został wykonany.
Wątpliwości w tej kwestii wyraził w czwartek wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. W jego ocenie, jeśli testy "miałyby być skuteczne", to trzeba by je co jakiś czas powtarzać.
- Są także racje mówiące o tym, że być może warto to zrobić. Taka decyzja zapadła, ja się jej podporządkowuję i oczywiście współpracuję przy tym, żeby te testy objęły jak największą grupę ludzi i być może pozwolą też poczuć się bezpieczniej nauczycielom - dodał Piontkowski.
Źródło: PAP