Kiedy dzieci wrócą do szkół? Czy po feriach koniec nauki zdalnej? W poniedziałek mają się rozpocząć testy przesiewowe na obecność koronawirusa dla nauczycieli wczesnoszkolnych oraz pracowników administracyjnych szkół. Ale to nie oznacza, że 18 stycznia dzieci wrócą do stacjonarnej nauki. Premier Mateusz Morawiecki jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.
- Przepracowaliśmy bardzo intensywnie grudzień i początek stycznia – mówił w piątek wieczorem na konferencji prasowej minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Dziękował za współpracę m.in. Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu, Ministerstwu Zdrowia, ale też dyrektorom szkół i nauczycielom, którzy "konsultowali działania w ramach przygotowań do ewentualnego powrotu".
- Mówię "do ewentualnego powrotu" – zastrzegał Czarnek. - Bo nie ogłaszamy ostatecznej decyzji. To jest ogłoszenie wejścia w fazę praktyczną przygotowań. O tym, czy ten powrót nastąpi, zdecyduje premier w przyszłym tygodniu – tłumaczył minister.
Ruszają testy dla nauczycieli
Co oznacza "praktyczna faza?" Między innymi to, że w poniedziałek, 11 stycznia rozpoczną się testy na obecność koronawirusa dla chętnych nauczycieli wczesnoszkolnych i pracowników administracyjnych. - Będą te testy robili od poniedziałku do piątku, a w sobotę i niedzielę dostaną wyniki – mówił Czarnek.
Krzysztof Saczka, Główny Inspektor Sanitarny poinformował, że do testów zgłosiło się około 165 tysięcy osób. - Badania będą odbywały się w ponad 600 punkach wymazowych. Te punkty są zorganizowane na bazie laboratoriów sanitarnych, Wojsk Obrony Terytorialnej, będą też mobilne punkty – wyliczał Saczka. Wojska Obrony Terytorialnej mają zapewnić 130 spośród wszystkich punktów.
Informacja przyjdzie SMS-em
Gdzie dokładnie odbędą się testy dla konkretnych nauczycieli? - Te informacje będą w zdecydowanej większości wysyłane w formie SMS-owej, będą je też posiadali powiatowi i wojewódzcy inspektorzy sanitarni, a oni przekażą je dyrektorom szkół – poinformował szef GIS.
Nauczyciele będą mogli sprawdzić wyniki z wykorzystaniem Profilu Zaufanego.
- W przypadku wyniku pozytywnego taka informacja będzie przesłana niezwłocznie. Taka osoba będzie podlegała 10-dniowej izolacji – mówił Saczka. I dodał: - Jest też proszona, by niezwłocznie skontaktować się ze swoim lekarzem i być pod jego nadzorem, a także skontaktować się z inspekcją sanitarną, gdzie pod wskazanym adresem będzie można zgłosić listę kontaktów, z którymi miała styczność, a na te osoby będzie nakładana kwarantanna.
8,5 tysiąca osób w pięć dni
Mniej optymistycznie do testowania nauczycieli nastawiona jest część samorządowców. Kilka godzin przed konferencją ministra Czarnka Renata Kaznowska, wiceprezydentka Warszawy odpowiedzialna za oświatę, pisała na Twitterze: "Od poniedziałku mamy testować na COVID-19 nauczycieli klas I-III oraz pracowników niepedagogicznych. Ponad 8,5 tys,. osób! Jest 14:30, a my mamy informację, że nie wiadomo, czy testy ruszą w ten, czy następny poniedziałek".
Dzielcie klasy na bańki, myjcie ręce
"Praktyczne przygotowania" oznaczają też, że ministerstwo przedstawi szkołom rekomendacje. - Na przykład, by jedna grupa uczniów przebywała w jednej sali z jednym nauczycielem, by obowiązywał indywidualny plan pracy, przerwy o różnych godzinach, częste mycie rąk – wyliczał minister Czarnek w piątek wieczorem.
Rano w "Poranku rozgłośni katolickich" zapewniał, że jesteśmy gotowi pod każdym względem na powrót do szkół. - Teraz wszystko zależy od epidemiologów i premiera, oni podejmą decyzję, która może być jeszcze zmieniona w przyszłym tygodniu ze względu na skalę zachorowań – mówił minister. I tłumaczył: - Jeśli będzie powrót po 18 stycznia, to w ścisłym reżimie sanitarnym. Uczniowie wrócą wtedy w tak zwanych bańkach. Będą to klasy oddzielone od siebie, w różnych miejscach szkoły i najlepiej z lekcjami o różnych porach. Wszystko po to, by dzieci, ich rodzice i nauczyciele nie mieli ze sobą kontaktu, aby zapewnić największe na tym etapie bezpieczeństwo i zminimalizować ryzyko zakażenia.
Co z religią i świetlicą?
Minister na razie nie odnosił się do tak szczegółowych pytań dyrektorów i nauczycieli, jak np. to, jak zorganizować pracę nauczycieli religii czy języków obcych, którzy uczą kilka klas czy pracę świetlicy, która również zbiera dzieci z różnych grup. Nie wiadomo też, co z dziećmi, które uczą się w różnych klasach – np. pierwszej i trzeciej. Na lekcjach byłyby w końcu rozdzielone, ale po wszystkim wracały razem do domu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24