Lider Polski 2050 Szymon Hołownia w "Faktach po Faktach" odniósł się do sytuacji epidemicznej w Polsce w kontekście planów władz Austrii dotyczących wprowadzenia lockdownu dla osób niezaszczepionych. - Trzeba sobie powiedzieć jasno, że lockdown, mimo że rząd ucieka od tego słowa, w wielu miejscach Polski już istnieje - stwierdził. Jak dodał, ma na myśli "szkoły czy przedszkola". Przedstawił stanowisko Polski 2050 w kwestii prawa pracodawcy do weryfikacji zaszczepienia klienta i pracownika. Odniósł się też do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.
Austria planuje wprowadzenie lockdownu dla osób niezaszczepionych. W czwartek kanclerz Alexander Schallenberg przedstawił harmonogram działań, a ostateczne decyzje w tej sprawie zostaną podjęte w niedzielę. W Austrii liczba zakażeń koronawirusem gwałtownie wzrosła w ostatnich tygodniach.
W piątkowych "Faktach po Faktach" o tę kwestię w kontekście Polski pytany był lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
- Trzeba sobie powiedzieć jasno, że lockdown, mimo że rząd ucieka od tego słowa, w wielu miejscach Polski już istnieje. Wywołany przez tych, którzy się nie zaszczepili lub tych, którzy i tak zachorowali - stwierdził. Jak dodał, ma na myśli "szkoły czy przedszkola". - To są dziesiątki, a może i już setki placówek, w których rodzice zastanawiają się, co zrobić w sytuacji, gdy dzieci znowu muszą wejść w naukę zdalną - powiedział.
- Rząd oczywiście to ukrywa, rząd nie będzie o tym mówił głośno, bo boi się, że część jego elektoratu, która jest już dotknięta inflacją, drożyzną i wieloma innymi problemami, im tego nie wybaczy - dodał.
Hołownia: Polska 2050 jest za prawem pracodawcy do weryfikacji zaszczepienia klienta i pracownika
Szymon Hołownia przekazał, że Polska 2050 jest "za takim rozwiązaniem, które dałoby przedsiębiorcom i usługodawcom prawo do weryfikowania, czy ich klient lub pracownik jest zaszczepiony, czy nie".
- To nie byłoby obowiązkowe, ale chcemy dać takie prawo. Dlatego, że to pracodawcy pozwoli na przykład ułożyć zmiany w taki sposób, żeby zminimalizować (ryzyko - red.) zamknięcia zakładu, bankructwa i utraty miejsc pracy - stwierdził. - Przedsiębiorcy, który prowadził lokal usługowy jak kino czy restauracja, pozwoli to zabezpieczyć klientów i pracowników - dodał.
- Takie prawo naszym zdaniem w Polsce w tym jeszcze nie szczycie, ale w warunkach czwartej fali pandemii powinno zostać wprowadzone - podkreślił Hołownia.
Hołownia o tym, co zrobiłby jako prezydent w sprawie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy
Gość "Faktów po Faktach" został też zapytany, co zrobiłby w sprawie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy, gdyby pełnił obecnie funkcję prezydenta Polski. - Przede wszystkim już jakiś czas temu zwołuję Radę Bezpieczeństwa Narodowego, tak, żeby dać poczucie wszystkim Polakom, że nasze bezpieczeństwo jest naszą wspólną sprawą - powiedział.
- Wszyscy, którzy mieszkamy w Polsce, niezależnie od tego, na jaką partię głosujemy, zasługujemy na informację i uspokojenie - dodał.
W ocenie Hołowni "zadaniem przywódców państwa nie powinno być w takich sytuacjach nakręcanie spirali strachu, eskalowanie, pchanie nas w objęcia trącących ideologią opowieści o nadciągającym ponownie 1920 roku (rok wojny polsko-bolszewickiej - red.)". - Tylko na przekonywaniu ludzi, że silne, dumne 38-milionowe państwo jest w stanie poradzić sobie z tym kryzysem, który ewidentnie nie jest kryzysem, jaki pamiętamy choćby z 2015 roku, który w Europie przybierał skalę dziesiątek, setek tysięcy, a nawet niektórzy mówili o milionie osób, które migrowały wtedy po Europie - dodał.
Lider Polski 2050 o trzech działaniach do podjęcia na forum unijnym
Według lidera Polski 2050 "trzeba jak najszybciej wykonać wszystkie możliwe ruchy, żeby to, co się dzisiaj dzieje na granicy polsko-białoruskiej dotarło do wszystkich". - I że to jest sprawa międzynarodowa, Unii Europejskiej, w pewnym sensie również Stanów Zjednoczonych - dodał.
- Prezydent tez mógłby to robić, mając do dyspozycji takie narzędzia, jakie ma, i popychać polską dyplomację do tego, żeby działać na forum unijnym - ocenił. - Po pierwsze, w kierunku wprowadzenia realnych, a nie symbolicznych sankcji wobec Łukaszenki. Po drugie, wraz z Litwą i Łotwą zacząć rozmawiać z Chinami - powiedział Hołownia. Jak zwracał uwagę, "przez granicę polsko-białoruską idzie do Europy 10 procent eksportu chińskiego". - Warto to Chińczykom uświadomić i powiedzieć, że za chwilę ta granica z powodu bezpieczeństwa i tego, co robią władze Białorusi, może zostać zamknięta - mówił.
- Po trzecie, trzeba bardzo szybkiej i konkretnej interwencji w krajach, z których migranci do nas napływają - powiedział Hołownia. Jak dodał, "ten proces już powoli zaczął się dziać". - Trzeba rozmawiać z Turcją i tymi wszystkimi krajami, które są dzisiaj tranzytowe dla tego biznesu, który Łukaszenka rozkręcił - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24